Kamil Adamus w monodramie "Orfeo '70" poświęconym jego matce
2016-11-06 08:20:00(ost. akt: 2016-11-06 08:20:47)
Widzowie z Bisztynka mieli okazję przypomnieć sobie zmarła nauczycielkę Elżbietę Adamus. Wszystko za sprawą jej syna Kamila, który przedstawił monodram "Orfeo 70" w sali gimnastycznej podstawówki, gdzie pracowała. Monodram poświęcony jej pamięci.
Monodram "Orfeo '70", przygotowany we współpracy z reżyserem Dawidem Żakowskim to przykład performance. To bardzo osobisty pokaz artysty przed publicznością i w bezpośrednim z nią kontakcie.
Kamil Adamus to wychowanek bisztyneckiej podstawówki w której uczyła, przez około 10 lat, jego matka Elżbieta Adamus z domu Zawadzka.
Jej niełatwe życie i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie dlaczego podjęła decyzję o odejściu z tego świata stały się tematem jego monodramu "Orfeo '70".
Matka występuje tu zarówno jako Eurydyka jak i Elżbieta Zet. Artysta podczas spektaklu, zwłaszcza w pierwszej z jego części, wciela się w Elżbietę Zet, by za chwilę mówić o sobie i własnych doświadczeniach i emocjach.
Wraca do początków życia swej matki, do jej traumatycznych doświadczeń po porzuceniu przez rodziców, gdy miała 3 miesiące, i wychowaniu w ochronce w Biskupcu. Wszystko to na tle wydarzeń historycznych regionalnych i światowych.
"Orfeo '70" to też spektakl stanowiący podsumowanie emigracyjnych, osobistych doświadczeń Kamila. Tytułowy bohater długo już mieszka za granicą. Był i jest tam świadkiem i uczestnikiem ścierania się wielu języków oraz kultur. Stąd też niektóre frazy i monologi artysta wypowiada (lub wykrzykuje) po niemiecku, angielsku, rosyjsku.
A przede wszystkim usiłuje odnaleźć Eurydykę, czyli Elżbietę Zet. Usiłuje tak jak Orfeusz uwolnić ją z czeluści Hadesu. I tak jak w greckim micie ostatecznie nie udaje mu się to.
Spektakl pełen jest symboliki, trudnego języka, filozofii a także interakcji z publicznością.
W sali gimnastycznej w szkole podstawowej w Bisztynku zgromadziło się wiele osób, które znały Elżbietę Adamus i pracowały z nią. Wybór miejsca spektaklu nie był przypadkowy. To w tej właśnie sali pani Elżbieta prowadziła lekcje kultury fizycznej.
Spektakl wywoływał emocje, wzruszał, był przerywany oklaskami.
Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
kloc #2107179 | 31.0.*.* 6 lis 2016 11:27
Świetne Baks . Dwadzieścia lat poszukiwań i udalo ci się znalezc właściwe miejsce na padole
odpowiedz na ten komentarz