Roboty od "Krzyżaków"

2016-10-01 10:48:09(ost. akt: 2016-10-01 10:56:50)
Krzyżacy na razie w dobrych humorach i jak zwykle stoją na słońcu, skazując się na kolejne lanie

Krzyżacy na razie w dobrych humorach i jak zwykle stoją na słońcu, skazując się na kolejne lanie

Autor zdjęcia: Marcin Tchórz

Co waszym zdaniem jest większym nonsensem pedagogicznym? 1. Zmuszanie gimnazjalistów do czytania "Krzyżaków" Sienkiewicza. 2. Wprowadzanie do nauczania robotów obdarzonych sztuczną inteligencją. Ja nie wiem. Ale nie wyobrażam sobie, jak taki robot może pomóc naszym gimnazjalistom w zgłębianiu tychże "Krzyżaków".
Dlaczego o tym tak sobie popisuję? Bo ze świata płyną informacje, że to tu, to tam, pojawiają się takie inteligentne maszynki. Mają one wspierać kształcenie najmłodszych pokoleń. Niektóre są już nie tyle testowane, co na dniach zaczną naprawdę nauczać (w Azji).

Niedawno było głośno o eksperymencie przeprowadzonym na jednym z amerykańskich uniwersytetów. W roli pomocnika studentów zatrudniono tam Jill Watson, która przypominała im o ich obowiązkach, odpowiadała o pytania dotyczące zajęć itd. Okazało się, że jest to sztuczna inteligencja. Okrzyknięto to wielkim suckcesem, bo studenci nie zorientowali się, że mailują ze sztuczną inteligencją. Każdy kij ma jednak dwa końce. Bo to co dobrze świadczy o Jill, świadczy źle o poziomie intelektualnym (nie tylko) tych studentów.

Robotyzacja oświaty to tylko jeden z elementów nowoczesnego podejścia do oświaty. Innym jest na przykład wprowadzenie do nauczania gier, bo dzięki temu nauka zamiast żmudnej i nudnej czynności stanie się fajną zabawą.
Tylko dlaczego edukacja ma być miła, łatwa i ma przypominać zabawę? Do tej pory do przodu naszą cywilizację popychały przeciwieństwa tych słów.

Igor Hrywna