Teleranek dla dorosłych

2016-06-25 18:20:41(ost. akt: 2016-06-25 18:22:37)

Autor zdjęcia: sxc.hu

To pewien paradoks, że w naszych sztucznych czasach, tak bardzo ceni się emocje. Dziwi nie mniej, że w czasach nastawionych na "dzisiaj", tak dobrze sprzedaje się przeszłość. Jednak oba paradoksy da się logicznie wytłumaczyć.
Nowoczesne technologie zmieniają nasze otoczenie w oszołamiającym tempie. Tak szybkim, że ludzie nie nadążają już za zmianami. I jako odtrutki potrzebują prostych emocji. A tych dostarczają im media w postaci różnych reality show, historii na faktach itd. Tym światem nie rządzą bowiem aplikacje czy interenet rzeczy, ale miłość, zazdrość, gniew.

A przeszłość sprzedaje się dobrze, bo pokolenie urodzone na przełomie lat 50/60 powoli zbliża się do emerytury. I powraca do czasów swojej młodości. Do nieśmiertelnego Klossa na przykład.

Czy innym jest jednak powrót do czasów młodości, czym innym próba wskrzeszania starych programów. To standardowo nie udaje się. Tak poległ "wskrzeszony" Teleranek. Program oglądało mizerne 240 tys. widzów, w tym tylko 14 tys. dzieci. Reszta to dorośli...którzy chcieli poczuć się znowu dziećmi. Ale chyba jest ich za mało, żeby uratować "Teleranek". Bo ludzie potrzebują powrotu do prawdziwej przeszłości i związanych z nią emocji, a nie współczesnej imitacji. Imitacje emocji nie wywołują.