Jako nastolatek trafił do obozu koncentracyjnego, nie stracił jednak pogody ducha
2016-01-05 13:56:22(ost. akt: 2016-01-07 10:18:49)
Zdzisław Rozenbaum z Mrągowa skończył 90 lat. Przy cieście spotkali się Tomasz Witkowicz, zastępca burmistrza Mrągowa, Julian Osiecki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz Krystyna Krawczyk, opiekunka pana Zdzisława.
Zdzisław Rozenbaum urodził się 1 stycznia 1926 roku. Do Mrągowa przeprowadził się na przełomie 1949/50 roku, był masarzem. W zawodzie przepracował 50 lat.
Miał 16 lat, gdy trafił w ręce gestapo.
— Pracowałem w masarni, byłem tylko pomocnikiem, ale szef działał w polskiej armii. Gestapo mnie zabrało, chcieli uzyskać ode mnie informacje. Bili mnie, ale ja nic nie wiedziałem. Uważali, że coś wiem, ale nie chcę im powiedzieć — wspomina pan Zdzisław. — 6 miesięcy mnie przetrzymywali, potem na ponad 2 lata trafiłem do obozu koncentracyjnego Stutthof. To były straszne czasy. Mój ojciec też tam trafił, dwukrotnie się widzieliśmy. Raz rzucił mi kawał chleba, bym zjadł trochę więcej.
Pan Zdzisław miał 7 rodzeństwa, 3 braci i 4 siostry. Żadne nie przeżyło wojny. Ojciec nigdy nie opuścił obozu koncentracyjnego.
— Pracowałem w masarni, byłem tylko pomocnikiem, ale szef działał w polskiej armii. Gestapo mnie zabrało, chcieli uzyskać ode mnie informacje. Bili mnie, ale ja nic nie wiedziałem. Uważali, że coś wiem, ale nie chcę im powiedzieć — wspomina pan Zdzisław. — 6 miesięcy mnie przetrzymywali, potem na ponad 2 lata trafiłem do obozu koncentracyjnego Stutthof. To były straszne czasy. Mój ojciec też tam trafił, dwukrotnie się widzieliśmy. Raz rzucił mi kawał chleba, bym zjadł trochę więcej.
Pan Zdzisław miał 7 rodzeństwa, 3 braci i 4 siostry. Żadne nie przeżyło wojny. Ojciec nigdy nie opuścił obozu koncentracyjnego.
W 1957 roku Pan Zdzisław otrzymał dyplom mistrzowski w rzemiośle rzeźnictwo-wędliniarstwo. Pracował w Rynie, Mikołajkach, Mrągowie, natomiast ostatnie 15 lat w Biskupcu. Od przełomu 49/50 roku mieszka w naszym mieście. Dziś podziwia jak wiele się tu zmieniło.
— Miasto jest piękne, bardzo się zmieniło odkąd się tu wprowadziłem.
Pan Zdzisław pomimo bardzo ciężkich chwil, które przeszedł w życiu jest przemiłym człowiekiem, pełnym pogody ducha, uśmiechu.
— Jest naprawdę bardzo sympatyczny, miły. Bardzo wdzięczny, jak człowiek mu pomaga. Nawet w rękę pocałuje — mówi Krystyna Krawczyk, opiekunka solenizanta.
— Miasto jest piękne, bardzo się zmieniło odkąd się tu wprowadziłem.
Pan Zdzisław pomimo bardzo ciężkich chwil, które przeszedł w życiu jest przemiłym człowiekiem, pełnym pogody ducha, uśmiechu.
— Jest naprawdę bardzo sympatyczny, miły. Bardzo wdzięczny, jak człowiek mu pomaga. Nawet w rękę pocałuje — mówi Krystyna Krawczyk, opiekunka solenizanta.
Na uroczystości niestety zabrakło syna pana Rozenbauma, który obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych wraz z żoną. W trakcie spotkania pan Zdzisław wspominał swoją młodość, dziękował gościom za przybycie, opowiedział nawet wiersz, którego nauczył się jeszcze w obozie.
Ze swojej strony pragniemy jeszcze raz złożyć panu Zdzisławowi najserdeczniejsze życzenia: dużo zdrowia, pogody ducha, uśmiechu na każdy dzień oraz jak najwięcej sił i samych życzliwych ludzi wokół.
MP
Czytaj e-wydanie">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Joanna Turowska
MP
Czytaj e-wydanie
Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz TUTAJ ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Joanna Turowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez