Już w piątek muzyczna uczta pełna smakowitych dźwięków!
2015-10-21 17:22:17(ost. akt: 2015-10-21 17:53:51)
Odbędzie się pojutrze i żadnego miłośnika muzyki nie może tam zabraknąć. O czym mowa? Oczywiście o finale Przeglądu Muzycznego „Gazety Olsztyńskiej”, który odbędzie się w olsztyńskim CEIiK. Zapraszamy wszystkich, wstęp jest wolny!
O godz. 19 w Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych przy ul. Parkowej rozpocznie się finał Przeglądu Muzycznego „Gazety Olsztyńskiej”. Nakarmimy was solidną dawką soczystych dźwięków! A do tego całkowicie za darmo!
Muzyczna uczta będzie złożona z pięciu dań i znakomitego deseru. Dla miłośników rockowej dynamiki i młodzieńczej werwy mamy w naszym menu zespół Contrast ze Spychowa. Ktoś woli coś bardziej sycącego? Proszę bardzo — konkretne riffy Voodoo Queen z Pisza zapewnią nieco muzycznych kalorii. Mamy też coś dla tych, którzy lubią egzotyczne połączenia. Czy da się połączyć ze sobą jazzujące rytmy, zahaczając o funky i reggae? Nawet, jeśli na pierwszy rzut oka (czy też raczej ucha!) brzmi to karkołomnie, także taki muzyczny miks zaserwuje Legarytmy z Olecka. Będzie też solidny pop-rock okraszony dobrą gitarą w wykonaniu olsztyńskiego Guzika i rockowa alternatywa serwowana przez zespół Divided Desires. Tych ostatnich odwiedziliśmy wczoraj w sali prób w Pałacu Młodizeży. — Chcemy porządnie ograć materiał — mówił Artur Pyśk, basista grupy, przekrzykując wokalne próby Julii Warnel.
Gitarzystą zespołu jest Kuba Sienkiewicz, ale to tylko zbieżność nazwisk, bo nie chodzi o słynnego lekarza gitarzystę z Elektrycznych Gitar. — To będzie tak naprawdę nasz sceniczny debiut — mówi Artur. — To spore wyzwanie, pierwszy test. Ale też fajne doświadczenie dla muzyka, bo przecież będą też tam starzy wyjadacze.
Zespół Guzik może nie należy do starych wyjadaczy, ale kilka lat istnienia ma za sobą i na niejednej scenie już grał. Jego muzycy na próby poświęcili wczorajszą noc. — Po podróży z Warszawy było dość ciężko, ale wszyliśmy z tej sesji naładowani — mówi Piotr Dejnak, gitarzysta grupy, który choć pochodzi z Reszla, to studiuje w stolicy. — Ale snu to za wiele nie było, bo o szóstej mieliśmy (razem z wokalistką Martyną Jaskulską — red.) pociąg do Warszawy. Ale najważniejsze, że próba wyszła na tyle dobrze, że jesteśmy dobrej myśli przed występem. A dobre nastawienie mentalne to pół sukcesu.
Zespół Guzik może nie należy do starych wyjadaczy, ale kilka lat istnienia ma za sobą i na niejednej scenie już grał. Jego muzycy na próby poświęcili wczorajszą noc. — Po podróży z Warszawy było dość ciężko, ale wszyliśmy z tej sesji naładowani — mówi Piotr Dejnak, gitarzysta grupy, który choć pochodzi z Reszla, to studiuje w stolicy. — Ale snu to za wiele nie było, bo o szóstej mieliśmy (razem z wokalistką Martyną Jaskulską — red.) pociąg do Warszawy. Ale najważniejsze, że próba wyszła na tyle dobrze, że jesteśmy dobrej myśli przed występem. A dobre nastawienie mentalne to pół sukcesu.
Intensywnie do koncertu przygotowują się także pozostałe ekipy, a jurorzy nie mogą się doczekać występów na żywo. Kasia Staszko podkreśla, że to, że ktoś do przeglądu dostał się z listy rezerwowej, tak jak piskie Voodoo Queen, które wskoczyło do finału w miejsce Rafała Gajewskiego, nie znaczy, że ma mniejsze szanse. — O wszystkim zadecyduje prezencja sceniczna — mówi jurorka. — Kto wie, może będzie tak, że zespół, który dostał się w zamian za wykonawców, którzy nie mogli zagrać, okaże się czarnym koniem, zauroczy nas na żywo i wygra?
Podobne zdanie ma Sławek Tychek, który lekkie przeziębienie, jakie go dopadło, próbuje wyleczyć muzyką. — Szkoda Rafała, bo prezentował bardzo ciekawą twórczość, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło — mówi. — Ja lubię, wręcz uwielbiam mocnego rocka, więc zobaczymy, jak panowie się zaprezentują na scenie.
Na to czeka również Marta Andrzejczyk. — Bo nagrania mówią dużo, ale nie wszystko — mówi. — Tym bardziej że technologia jest teraz taka, że można wszystko zamaskować, przeczyścić, podciągnąć. A na scenie wszystko się okaże. Naprawdę nie mogę się już doczekać. Mam nadzieję, że przede wszystkim nie zabraknie emocji. Bo artyści, którzy się przed nami zaprezentują, są fantastyczni.
Na to czeka również Marta Andrzejczyk. — Bo nagrania mówią dużo, ale nie wszystko — mówi. — Tym bardziej że technologia jest teraz taka, że można wszystko zamaskować, przeczyścić, podciągnąć. A na scenie wszystko się okaże. Naprawdę nie mogę się już doczekać. Mam nadzieję, że przede wszystkim nie zabraknie emocji. Bo artyści, którzy się przed nami zaprezentują, są fantastyczni.
W to nie wątpi także Elwira Załoga-Kwas, jurorka z ramienia CEIiK, która dba o przygotowanie koncertowej sali przy ul. Parkowej i podkreśla rangę koncertu. — Występ sceniczny daje więcej magii, to bezpośrednie obcowanie z wykonawcą — mówi. — Tego nic nie jest w stanie zastąpić.
O głównym daniu już było, jurorzy też swoje powiedzieli, więc zostaje nam tylko dodać, że wspomnianym deserem muzycznej uczty będzie triumfator naszego ubiegłorocznego przeglądu lubawski zespół Nomakeup. Zapraszamy w piątek o godz. 19 do CEiIK!
Łukasz Wieliczko