Płuca Polski to nie wszystko

2015-10-09 08:05:49(ost. akt: 2015-10-09 11:57:43)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Z Pawłem Papke, posłem i prezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej, rozmawiamy o walce z wykluczeniem komunikacyjnym naszego regionu, a także o rozpoczętych, wykonanych i planowanych inwestycjach drogowych.
— Funkcja prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej z pewnością wymaga wielu podróży po kraju. Jeździ pan samochodem czy innymi środkami transportu?
— Zdarza mi się również podróżować pociągiem czy samolotem, ale najczęściej jeżdżę samochodem lub autobusem.

— Wiele się mówi o wykluczeniu komunikacyjnym i drogowym naszego regionu. Czy zgadza się pan z opinią, że nie jest dobrze?
— Do końca z tym stwierdzeniem nie mogę się zgodzić. Jeżdżę dużo po Polsce i widzę, jak inne części kraju się rozwijają. Inne regiony są w podobnej sytuacji, jak Warmia i Mazury. To znaczy, jest dużo rozpoczętych inwestycji drogowych. Podobnie zresztą, jak w przypadku krajowej „siódemki”, na którą zostały rozstrzygnięte kolejne przetargi i już niebawem na terenie całego naszego województwa zostanie faktycznie na nowo wybudowana. Dalej, za trzy lata od Płońska (60-kilometrowy odcinek „siódemki” z Płońska do Warszawy jest dwupasmowy — red.) będziemy mogli pojechać do Gdańska drogą ekspresową. Dodatkowo kończą się już przetargi na budowę obwodnicy Olsztyna i niedługo rozpocznie się jej realizacja. Tak więc za dwa, trzy lata tiry nie będą rozjeżdżały ulic miasta. Nie można zapomnieć także o Via Baltica, czyli połączeniu wschodnich granic naszego regionu, a więc subregionu Gołdap-Olecko-Ełk bezpośrednio ze stolicą naszego kraju. Dużo się w Polsce zmienia i to na lepsze. Mam przyjemność często jeździć pociągiem z Warszawy do rodziny, która mieszka w Gdyni. Jeździmy pendolino, a to już jest zupełnie inna podróż niż przed laty, przede wszystkim krótsza. Posiadamy ponadto zmodernizowaną kolej do Szyman i Szczytna na lotnisko, które zostanie otwarte za kilka miesięcy. Dzięki temu zyskamy bramę na świat.

— Lotnisko w Szymanach może się przydać w kontekście Grand Slamu w Olsztynie. Mieszkańcy liczą, że w przyszłym roku to wielkie święto siatkówki plażowej powróci nad jezioro Ukiel.
— Ja również wierzę głęboko, że tak właśnie będzie.

— Grand Slam przyciągnął do stolicy Warmii i Mazur wielu gości. Takich imprez naszemu regionowi potrzeba jak najwięcej. Co jest potrzebne, żeby takie właśnie imprezy do nas ściągać?
— Przede wszystkim musi być wola decydentów. Jestem już po wstępnych rozmowach z prezydentem Olsztyna Piotrem Grzymowiczem i marszałkiem województwa Gustawem Markiem Brzezinem. Są jak najbardziej za organizacją tego turnieju w Olsztynie w przyszłym roku. Musimy teraz usiąść do stołu i doprecyzować wszystkie szczegóły. Nie można również zapominać, że Grand Slam, który pod koniec sierpnia odbył się nad jeziorem Ukiel, był oknem promocyjnym regionu i znakomitą prezentacją kierunku rozwoju Olsztyna. Turniej był także sukcesem sportowym, bo — przypomnę — nasze siatkarki Kinga Kołosińska i Monika Brzostek zdobyły brązowy medal. Jestem dobrej myśli, rozmowy trwają. Wola Polskiego Związku Piłki Siatkowej również jest.

— O co jeszcze trzeba powalczyć, żeby poprawić sytuację komunikacyjną w regionie?
— Trzeba rozwiązać problem „szesnastki”, czyli skomunikowania trzech najważniejszych miast regionu: Elbląga, Olsztyna i Ełku. Jeśli chodzi o trasę Elbląg-Olsztyn, to już niebawem zostanie ona wybudowana i z jednego miasta do drugiego pojedziemy dwoma pasami. Z kolei w przypadku odcinka w stronę Ełku, to niedawno podjęta została decyzja, że droga z Borek Wielkich, czyli tam, gdzie zmodernizowana „szesnastka” się kończy, będzie na nowo budowana i przedłużona do obwodnicy mrągowskiej. A co dalej? Potrzeba wspólnego wysiłku samorządowców i parlamentarzystów, aby przekonywać cały czas w Warszawie, że ta droga jest nam niezbędna do tego, aby region ekonomicznie mógł się nadal rozwijać. Chcemy być nie tylko płucami Polski i regionem, w którym wypoczywa mnóstwo ludzi. Przekonujemy i walczymy, żeby Warszawa pamiętała o tym, że tutaj ludzie chcą się osiedlać, pracować i godnie żyć.

— W przypadku obwodnicy i „szesnastki” była wspólna walka mediów, parlamentarzystów, samorządowców. Wydaje się, że to jest właśnie sposób na sukces.
— Naturalnie. Wspólne, zgodne działanie wszystkich środowisk, które pan wymienił, może dużo zdziałać. Nacisk medialny również. Chwalimy się, że mamy piękne lasy, jeziora i wspaniałe tereny rekreacyjne, ale chcemy też normalnie żyć, bez rozjeżdżania naszych miejscowości przez tiry.

— Poprawa sytuacji komunikacyjnej i drogowej w regionie jest ważna również pod względem turystycznym. Musimy bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że drugą Wielkopolską raczej nie będziemy.
— Aspekt gospodarczy również jest ważny. W naszym regionie działają dwie specjalne strefy ekonomiczne: warmińsko-mazurska i suwalska, kooperująca z częścią ełcką. Oczywiście na Warmii i Mazurach nie chcemy przemysłu ciężkiego, ale mamy duży potencjał w rolnictwie, przemyśle drzewnym czy usługach. I na tej niwie przedsiębiorczości możemy z powodzeniem działać. Aspekt turystyczny również jest istotny. Turyści chcą przecież bezpieczne i komfortowo dotrzeć na miejsce wypoczynku. I dlatego potrzebna jest nam dobra infrastruktura drogowa, kolejowa, a także lotnisko, ponieważ odwiedza nas dużo zagranicznych gości.