Kiedyś było tu San Francisco, a dzisiaj jest tu tylko rżysko

2015-09-01 14:30:07(ost. akt: 2015-09-01 14:47:56)
Tak wyglądał ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Kalwa w Rudce w 1976 roku

Tak wyglądał ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Kalwa w Rudce w 1976 roku

Autor zdjęcia: Artur Dryhynycz

Jeszcze nie tak dawno Rudziska Pasymskie uznawano za perłę Mazur, która leży nad "najpiękniejszym klejnotem w różańcu jezior". Dzisiaj z dawnej świetności pozostały jedynie piękne wspomnienia i przygnębiające ruiny.
Przed wojną Rudziska Pasymskie, a wtedy Waldheim, były ośrodkiem sportów wodnych oraz zimowych, a także miejscem niedzielnego wypoczynku mieszkańców Pasymia, którzy mogli tam dojechać kilkukilometrową drogą lub skorzystać z niewielkiego statku, który pływał po jeziorze Kalwa. Ozdobą Rudzisk był wybudowany w 1927 roku pensjonat (po 1945 roku mieścił się w nim założony przez Karola Małłka Mazurski Uniwersytet Ludowy), poza tym goście mogli skorzystać ze skoczni narciarskiej z wyciągiem krzesełkowym, niewielkiego toru saneczkowego, przystani wodnej i kilku kawiarni. Nic więc dziwnego, że Polacy, którzy po wojnie osiedlili się w Pasymiu, również zakochali się w Rudziskach.

Sława o urokach tego miejsca, które wielu turystów uznawało za perłę Mazur, rozniosła się po całym kraju. W tym czasie w gminie Pasym istniało kilkanaście ośrodków wczasowych, z czego aż cztery powstały właśnie w Rudziskach, gdzie były piękne lasy, prawdziwy raj dla grzybiarzy. Do tego czyste powietrze, no i Kalwa, o której pisano, że „jest najpiękniejszym klejnotem w różańcu jezior”.

Rudziska ostatecznie "zatonęły", chociaż jeszcze na początku lat 90. nic na to nie wskazywało. — Na kempingu stał namiot przy namiocie, niczym teraz na Przystanku Woodstock — twierdzi Andrzej Gralczyk, który od 1990 do 2007 roku prowadził w Rudziskach pole namiotowe. — Starsi turyści korzystali wtedy z wciąż działającej na najwyższym biegu Rudki, bo uniwersytet był już po pożarze, a młodsi przyjeżdżali pod namiot. Jednak Rudkę zamknięto ostatecznie około 2000 roku, no i od tego czasu wszystko obumarło. Z roku na rok było coraz mniej namiotów, m.in. dlatego, że wielu z wczasowiczów kupiło sobie w okolicy działki, na których postawili domki letniskowe. Takie działki można było kupić na terenie dawnego ośrodka wojskowego oraz na cyplu, który kiedyś należał do Wojewódzkiego Zarządu Gminnych Spółdzielni. W ten sposób po ośrodku WZGS został tylko olbrzymi niewykończony budynek, który straszy przy wjeździe do Rudzisk — kończy Andrzej Gralczyk.

Co zadecydowało o tak smutnym końcu Rudzisk Pasymskich, do których dzisiaj bardziej pasuje nazwa Ruiniska? Po pierwsze nie dostrzeżono olbrzymiego potencjału tkwiącego w tej miejscowości i przemiany własnościowe na początku lat 90., które skończyły się dla Rudzisk bardzo źle.

Tak o Rudziskach zapomniano i dzisiaj zarastają niczym dżungla. Wielka szkoda...

dryh



Cały tekst w piątkowym (28 sierpnia) wydaniu Gazety Olsztyńskiej. Wydanie można kupić przez internet >>> kupgazete.pl


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marcin Nurkowanie #3069530 25 cze 2021 18:02

    Witam, a gdzie dokładnie było pole namiotowe koło ośrodka?

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Pioter's #1806702 | 83.3.*.* 2 wrz 2015 10:02

    Panie Arturze dzięki za kawałek wspomnień. Niestety tylko pięknych wspomnień. szkoda, że dziś pozostały tylko wspomnienia, smutek, nostalgia ale i złość. Złość na Wszystkich, którzy nie tyle działaniem co zaniechaniem przyłożyli rękę do upadku i dzisiejszego stanu Rudzisk Pasymskich. Trzeba sporo dobrej woli i wspólnych działań, aby choć w części reaktywować to co kiedyś doskonale spełniało swoją funkcję.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz