Pluski, magiczne miejsce na Warmii

2015-08-07 09:55:45(ost. akt: 2015-08-08 09:14:11)
Mówią, że to wieś inna niż wszystkie. Z duszą, klimatem, przesiąknięta historią. I z niezwykłymi ludźmi, bo to oni tworzą miejsca takie jak Pluski. Rafał Szczepański, rodowity warszawiak, zakochał się i w Pluskach, i w Warmii.


Ludzie lubią Pluski, małą warmińską wieś nad jeziorem Pluszne. I było tak od zawsze, od dawna mieli tu domy, dacze aktorzy, naukowcy. Bawili na wakacjach pisarze, na przykład Igor Newerly. W oddalonym o 6 kilometrów Orzechowie w sierpniu 1953 roku wypoczywał ks. prymas Stefan Wyszyński.

Dlaczego ta wieś jest wyjątkowa? — To ludzie tworzą miejsca, a nie na odwrót — zauważa Rafał Szczepański, warszawiak, inwestor, który też ma dom w Pluskach. — A to nie tylko wieś z długą historią, bo sięgająca 1407 roku, ale wieś warmińska z polską szkołą, której budynek do dziś stoi. Tu duch polskości był bardzo silny wśród mieszkańców, wśród mieszkających tu Warmiaków. A nazwiska starych rodzin warmińskich można odnaleźć na słynnym drewnianym żyrandolu w kształcie dzwonu, który znajduje się w kościele w Orzechowie. To epitafium ufundowane przez rodziny poległym w czasie I wojny światowej. Są tu wyryte 43 nazwiska. To oni są solą tej ziemi. To rodziny m.in. Rhomanów, Kowalewskich, Wieczorków, Hanowskich czy Reisenberg i wielu, wielu innych.

I dziś w Pluskach wciąż mieszkają ich potomkowie, Warmiacy z dziada pradziada, których już tak niewielu na całej Warmii. Są też mieszkańcy, których przygnały tu powojenne wiatry. Ale coraz większą grupę stanowią również ludzie, którzy Pluski wybrali z miłości. Coraz więcej tu ludzi takich jak Rafał Szczepański, który mówi, że zakochał się w Pluskach. I choć dla wielu przyjezdnych jest tu drugi dom, to jednak patrzą na Pluski jak na swoją małą ojczyznę.


— Dużo jest pięknych miejsc na Warmii, ale Pluski są wyjątkowe, tu jest historia, tu jest klimat, tu jest jakaś magia, która przyciąga człowieka — mówi warszawiak.
Pluski leżą w gminie Stawiguda, a to jedna z najbogatszych gmin w regionie. I jedna z niewielu na Warmii i Mazurach, która płaci janosikowe, bo podobno jest tak bogata.
— Czy bogata? Nie, tylko może bogatsza od sąsiadów, biednych sąsiadów. Czy sztuką być bogatym wśród biednych? — pyta Rafał Szczepański.

— A Stawiguda to też gmina, która ma wiele potrzeb. Zresztą to jakieś nieporozumienie, żeby gminy z tak biednego regionu, jak Warmia i Mazury, płaciły janosikowe, bo to region który sam wymaga doinwestowania. I zamiast zabierać pieniądze to lepiej jeszcze ich tu dołożyć, bo Stawiguda mogłaby wręcz stać się jednym z motorów rozwoju regionu. Stawiguda ma potencjał.


Szczepański odkrył Pluski, zainwestował. Jego spółka zbudowała osiedle domów pięknie wkomponowanych w krajobraz. Zwykle przyjezdni stawiają wysokie płoty, którymi odgradzają się od miejscowych. Żyją swoim życiem, na uboczu, bo lokalne sprawy niewiele ich obchodzą.
 Rafał Szczepański ma inną naturę. — Angażuję się społecznie, bo to mam już we krwi, w naszej rodzinie było wielu społeczników, już tacy jesteśmy — śmieje się Szczepański. — Ale nie tylko ja, bo wiele osób, które ma domy w Pluskach, włącza się w życie wsi.

Kiedy zbliżało się 600-lecie lokacji Plusek, mieszkańcy chcieli godnie uczcić tę rocznicę. Zawiązali Społeczno-Kulturalne Stowarzyszenie Miłośników Plusk, Południowej Warmii i Galindii Zachodniej. Dziś już dawno jest po rocznicy, a stowarzyszenie dalej działała. Trzy lata temu Szczepański po Janie Mackiewiczu przejął pałeczkę prezesa w stowarzyszeniu. Niedawno ponownie uzyskał absolutorium. Obecny zarząd stowarzyszenia tworzą prezes Rafał Szczepański i wiceprezesi: Bogusław Kowalewski, Maciej Mackiewicz, Jarosław Pyzik i Ewa Wenta.

— Pluski mają szczęście do takich ludzi, jak Jan Mackiewicz, Krzysztof Domagała, Henryk Kalinka czy Andrzej Filipek, którzy zakładali stowarzyszenie, chcąc coś zrobić dla innych, ale też do duchownych, którzy są tu proboszczami w Pluskach — podkreśla Rafał Szczepański. 
— To duchowi przywódcy lokalnych społeczności — dodaje Szczepański. 

— Bo poprzedni proboszcz Norbert Bujanowski był i poetą, i strażakiem, i żeglarzem. Wielkim społecznikiem. I teraz to dzieło kontynuuje obecny proboszcz ks. Andrzej Wiśniewski. Kocha Pluski i Orzechowo, gdzie jest kościół główny parafii. Ale myślę, że na Pluski i Orzechowo trzeba patrzeć razem, bo przecież w Orzechowie jest cmentarz, gdzie są pochowani mieszkańcy Plusk. Orzechowo to magiczne miejsce, a kościół pośród lasu, we wsi, gdzie nie ma ludzi, robi niesamowite wrażenie. 

Bo wieś to widmo. Kiedy partyjni dygnitarze tworzyli imperium łańskie, wysiedlili wszystkich mieszkańców, ostatni wyjechał do Niemiec w 1977 roku. Wieś zniknęła z mapy. Została leśniczówka oraz kościół i popadające w ruinę plebania i budynki gospodarcze. I aż serce się kraje, jak człowiek na to patrzy.


— Nie musi być tak, można tu stworzyć choćby centrum pielgrzymkowe — uważa Rafał Szczepański. — Są przecież środki unijne, trzeba po nie sięgnąć, przygotować projekt, wystąpić o dofinansowanie unijne. A jeśli tego nie zrobimy, to potomni nam tego nie wybaczą, bo mieliśmy szansę, a ją zaprzepaściliśmy.


A sporo już udało się zrobić w Pluskach dzięki stowarzyszeniu i dzięki pomocy spółki Rezydencje Warmińskie. — To choćby sprawa rozbudowy wspólnie z gminą kanalizacji we wsi i tym samym ochrony jeziora przed zanieczyszczeniami — mówi prezes Szczepański.

— Już 50 posesji zastało skanalizowanych, a kolejne 40 jest w trakcie przygotowywania inwestycji. Wsparliśmy ocieplenie kaplicy w Pluskach. Pomogliśmy finansowo w remoncie organów w kościele w Orzechowie, gdzie dziś odbywają wspaniałe koncertu. Sporo tego, bo też dofinansowaliśmy zakup łodzi strażakom czy pomogliśmy w remoncie sali sołeckiej — wylicza.

— Włączamy się w doroczne obchody święta Plusek. Nie robimy polityki, a chcemy działać na rzecz wsi. Blisko współpracujemy z miejscowym radnym Pawłem Filipkiem, panią sołtys Justyną Reisenberg i radą sołecką Plusek. Oni są tu gospodarzami.


Teraz we wsi powstała ścieżka rekreacyjna, na trasie której znajdują się przyrządy rekracyjne. Powstała dzięki inicjatywie i współdziałaniu stowarzyszenia, innych społeczników oraz władz gminy Stawiguda. A plany są wielkie?


— To oczywiście dalsza budowa sieci kanalizacyjnej we wsi — mówi prezes Szczepański. — Ale też budowa drogi, dzięki której powstałaby obwodnica Plusk, ruch pojazdów zostałby wyprowadzony ze wsi, z tej jedynej drogi, która wiedzie nad jeziorem. Od ponad 10 lat trwa dyskusja, jak zbudować tę drogę. Myślę, że we współpracy z gminą uda się pozyskać środki unijne na tę inwestycję. Tu w te prace mocno jest zaangażowany Zbigniew Ratajczyk, który do niedawna był sołtysem Plusek. W planach mamy też wykonanie miejsc parkingowych, bo latem nasze plaże we wsi są oblegane przez przyjezdnych. Plany są wielkie.


Szczepański mówi, że nie dzieli ludzi na tych z Warszawy i tych spoza Warszawy, bo ludzie dzielą się na dobrych i złych, mądrych i głupich. A że w Pluskach jest dużo ludzi mądrych i dobrych, to jest spokojny o te plany stowarzyszenia.


To ile w nim już pluszczaka, a ile jeszcze warszawiaka? 
 — Każda moneta ma dwie strony, ja też mam dwie, z jednej strony jestem pluszczak, a z drugiej warszawiak, ale wartość kruszcu jest jedna, człowiek — śmieje się prezes Szczepański.


Andrzej Mielnicki

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. //??// #1790701 | 213.184.*.* 8 sie 2015 13:57

    droga stawiguda - rybaki jest poza miejscowością wiec obwodnica jest a droga przez Pluski jest tzw. osiedlówka więc jaka obwodnica? a czy przypadkiem ks. Wyszyński nie był na przymusowym wypoczynku w orzechowie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. no ciekawie #1790651 | 217.99.*.* 8 sie 2015 12:14

      opisana historyja - ambitne plany trzymam kciuki

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz