Rajdowiec Zbigniew Staniszewski też odda krew!
2015-07-22 10:01:05(ost. akt: 2015-07-22 10:15:50)
Do grona ambasadorów Gazetowego Klubu Dawców Krwi dołączył Zbigniew Staniszewski. Olsztyński kierowca rajdowy podkreśla, że nawet jeśli ktoś boi się igły, to trzeba spróbować dać się ukłuć, bo to, czym się podzielimy, uratuje czyjeś życie.
Zbigniew Staniszewski, kierowca rajdowy z Olsztyna, ma na swoim koncie już kilka litrów oddanej krwi. I choć nigdy dokładnie nie liczył, ile już razy dał się ukłuć, to jak sam podkreśla, zawsze chętnie bierze udział we wszelkiego rodzaju akcjach, które mają pomóc w uzupełnieniu zapasów krwi. Dlatego też wkrótce da się ukłuć w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie jako ambasador Gazetowego Klubu Dawców Krwi.
— Kiedy tylko jest taka okazja, staram się oddać krew. To ważne działanie, bo dziś to my oddajemy krew, a drugiego dnia możemy jej potrzebować — twierdzi pan Zbigniew. — Tym bardziej, że w okresie letnim jej zapasy zmniejszają się w drastycznym tempie. Ludzie podróżują, wyjeżdżają, więc jest także więcej wypadków. Dlatego warto raz na jakiś czas pomyśleć o innych i zrobić coś dobrego, czyli po prostu dać się ukłuć — przekonuje. — Oddając krew przede wszystkim, wbrew powszechnej opinii, nic nie tracimy, a wręcz zyskujemy naprawdę szlachetny czyn na swoim koncie. Wiadomo, że są także osoby, które nie oddają krwi tylko dlatego, że po prostu boją się ukłucia. Ale uważam, że warto zacisnąć zęby, bo nawet jeśli nie lubimy igieł, to warto przemęczyć się przez te kilka minut dla czyjegoś zdrowia i życia. Tym bardziej że to nic nie boli — zapewnia.
O wsparcie w wakacje apeluje także RCKiK w Olsztynie. — To jedno ukłucie, które nic nie boli i jest w pełni bezpieczne, może stać się pięknym wspomnieniem z wakacji. Wstępując do grona klubowiczów i zgadzając się na publikację swojego zdjęcia w Gazecie, robi się nie tylko coś szlachetnego, ale ma się także świetną pamiątkę na lata — przekonuje Jolanta Walenciak z RCKiK w Olsztynie. — Zapraszamy wszystkich, którzy chcą się podzielić kawałkiem siebie. Pamiętajcie, że to właśnie wasza krew ratuje życie!
***
Grono Gazetowego Klubu Dawców Krwi powiększa się nie tylko w Olsztynie. W poniedziałek podczas organizowanej przez klubu honorowych dawców działających przy PCK w Bartoszycach akcji „Krew to życie — podaj dalej!” klubowiczami zostało także aż 47 osób. Wśród nich był m. in. 64-letni Edward Zaorski z Bartoszyc, który oddał krew w niezwykle beztroskim i wesołym klimacie.
Grono Gazetowego Klubu Dawców Krwi powiększa się nie tylko w Olsztynie. W poniedziałek podczas organizowanej przez klubu honorowych dawców działających przy PCK w Bartoszycach akcji „Krew to życie — podaj dalej!” klubowiczami zostało także aż 47 osób. Wśród nich był m. in. 64-letni Edward Zaorski z Bartoszyc, który oddał krew w niezwykle beztroskim i wesołym klimacie.
— Jako że jest to jedno z moich ostatnich ukłuć (limit wiekowy dla krwiodawcy to 65 lat — red.), postanowiłem zrobić to na wesoło, czyli z pomalowaną twarzą i w peruce, przy okazji pokazując wszystkim, którzy mają obawy, że naprawdę nie muszą się bać oddawania krwi — tłumaczy pan Edward, który ma na swoim koncie oddanych ponad 30 litrów. — Jest mi trochę żal, że nie będę już mógł tego robić, ale wciąż będę przekonywał moich bliskich, że warto oddawać krew — zapewnia.
Krew oddała także Agnieszka Zagdańska z Kołobrzegu, która do Bartoszyc przyjechała odwiedzić rodzinę. — To już drugi raz, jak oddałam krew i ponownie zrobiłam to w autobusie. Za pierwszy razem był stres, ale podczas drugiego ukłucia w moim życiu w Bartoszycach było tak wesoło i przyjemnie, że nawet najbardziej zestresowana osoba mogła się odprężyć i dać się ukłuć — podkreśla.
ez