Na osiemnastkę zamiast prawa jazdy kupiłem maszynę do szycia
2015-06-26 20:47:43(ost. akt: 2015-06-26 16:55:28)
Kiedy zgłosił się do "Project Runway", nie spodziewał się sukcesu. Wygrał, choć był najmłodszym uczestnikiem programu. Zdeklasował rywali. A dwa dni później wrócił do rodzinnego miasta, aby napisać maturę. Michał Zieliński z Gdańska opowiada o początkach swojej przygody z projektowaniem.
— Chłopak z Nowego Portu. A rodziny, w której się nie przelewało, bierze udział w jednym z najpopularniejszych programów w Polsce i... wygrywa, deklasując konkurencję. Brzmi trochę jak bajka...
— Moje życie rzeczywiście totalnie się wywróciło po programie, ale nigdy nie analizowałem tego w ten sposób. Ciszę się, że wygrałem i że tak wiele rzeczy zaczęło się nagle dziać, bo pewnie siedziałbym teraz w domu po napisaniu matury i jak większość szukał jakiejś wakacyjnej, nudnej pracy. A tak mogę robić to, co mnie naprawdę interesuje i skupić się na tym, bo nie tylko mam na to czas, ale także zaplecze finansowe po wygranej.
— Spodziewałeś się tego sukcesu? Czy poszedłeś do programu z nastawieniem: co ma być, to będzie?
— Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się nawet, że się tam dostanę (śmiech). Ale kiedy już mi się udało, postanowiłem wyznaczać sobie pewne cele. Początkowo było to założenie, żeby nie odpaść w pierwszym odcinku, żeby potem nie wstydzić się przed znajomymi. A gdy już tak dobrze poszło mi w pierwszym odcinku, stwierdziłem, że moim kolejnym celem będzie dojście do połowy programu. Ale jeśli chodzi o sam finał i werdykt jury, to choć bardzo chciałem wygrać, nie mogę powiedzieć, że się tego spodziewałem. Wiedziałem, że wszystkie kolekcje są dobre, jury ma ciężki wybór i wynik tak naprawdę mógł być każdy.
— Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się nawet, że się tam dostanę (śmiech). Ale kiedy już mi się udało, postanowiłem wyznaczać sobie pewne cele. Początkowo było to założenie, żeby nie odpaść w pierwszym odcinku, żeby potem nie wstydzić się przed znajomymi. A gdy już tak dobrze poszło mi w pierwszym odcinku, stwierdziłem, że moim kolejnym celem będzie dojście do połowy programu. Ale jeśli chodzi o sam finał i werdykt jury, to choć bardzo chciałem wygrać, nie mogę powiedzieć, że się tego spodziewałem. Wiedziałem, że wszystkie kolekcje są dobre, jury ma ciężki wybór i wynik tak naprawdę mógł być każdy.
Więcej o inspiracjach młodego projektanta i udziale w programie "Project Runway" przeczytacie w sobotniej Gazecie Olsztyńskiej! Wydanie można kupić także na stronie >>> kupgazete.pl