Rowerem przez leśne ścieżki, czyli szlakiem podmiejskich fortyfikacji


2015-05-14 17:00:22(ost. akt: 2015-05-14 15:44:52)
Podczas wyprawy nie tylko trzeba było jeździć rowerem, ale czasem także go przenosić

Podczas wyprawy nie tylko trzeba było jeździć rowerem, ale czasem także go przenosić

Autor zdjęcia: P. MARUSZAK

W sobotę 9 maja miała miejsce druga już wycieczka rowerowa organizowana przez iławskich regionalistów i pasjonatów historii Dariusza Paczkowskiego i Michała Młotka. Wycieczka wiodła ścieżkami i duktami leśnymi gdzie w minionym stuleciu znajdował się poligon , na którym niemieccy żołnierze ćwiczyli swoje umiejętności.
Poligon w Iławie zajmował ogromny obszar w lasach między drogą wylotową do Lubawy a drogą wylotową do Radomna. Bagna, stawy, oczka wodne, łąki, polany, wyręby leśne no i w końcu sam las gwarantowały dobre urozmaicenie terenu gdzie rozlokowano rowy przeciwczołgowe, rzutnie granatów, strzelnice, okopy, transzeje czy wały ziemne. Te miejsca 55 uczestników wycieczki widziało a kto miał ochotę mógł zejść do rzutni granatów czy dobrze zachowanego bunkra.
Dużym wyzwaniem była przeprawa przez przepust kolejowy gdzie każdy z nas musiał przejechać, przeprowadzić i w końcu przenieść rower. Panowie okazali się być dżentelmenami i w przenoszeniu rowerów wyręczyli płeć piękną. 

18-kilometrowa trasa wiodła w okolicach Zielonej Karczmy (Grunkrug) następnie leśniczówka w Smolnikach, schron MG - Schartenstand D przy drodze Iława - Radomno. Wyprawę zakończyliśmy przy kamieniu poświęconym pamięci pomordowanych w iławskim niemieckim obozie z okresu II Wojny Światowej. 

W kilku miejscach poświęconych na odpoczynek panowie Darek i Michał snuli niezwykle ciekawe opowieści dotyczące Zielonej Karczmy, bunkrów, skarbów odkrytych w lesie czy szlaku św. Jakuba.

Tempo rajdu było dostosowane do możliwości każdego uczestnika wyprawy, a w wycieczce oprócz mieszkańców Iławy byli goście m.in. z Lubawy, Starego Dzierzgonia, Frednowych a nawet dalekiego Dublina.

DP, red.