Żywkowo: Bocianów jest mniej, ale będzie więcej

Żywkowo odwiedziłem po raz pierwszy w życiu. Dojechałem do Czyprek, aby wykonać swoje dziennikarskie zadanie, z którego relację przeczytacie w najbliższym wydaniu "Gońca Bartoszyckiego". Między Czyprkami zwanymi popularnie Cyperkami a Żywkowem jest zaledwie 5 kilometrów więc szkoda było nie skorzystać z okazji. Niestety trafiłem na marną pogodę. Lało i wiało. Chyba dlatego wiele z bocianów już tam przybyłych siedziało w gniazdach i nie żerowały na pobliskich podmokłych łąkach.

Jedna z par akurat zajęła się zwiększaniem populacji bociana w Żywkowie. Inne kryły się jak mogły przed deszczem i wiatrem. Wiele z gniazd było jeszcze niezamieszkałych.

- W tej chwili bocianów jest mniej niż w ubiegłym roku ale wciąż do nas dolatują. Codziennie pojawia się jeden lub dwa - powiedział mi Adam Łopuszyński z gospodarstwa rolnego polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków w Żywkowie. - To czy będzie ich mniej, czy więcej niż w latach poprzednich będzie można ocenić dopiero na początku maja. Teoria mówi co prawda, że bociany powinny już dolecieć do nas w połowie kwietnia, ale z praktyki wiemy, że spóźnialskie przybywają jeszcze na początku maja. Zapraszamy do naszej miejscowości - dodał Łopuszyński.

Udało mi się dowiedzieć, że nawet teraz, kiedy nie wszystkie żywkowskie boćki są już w swych domach i tak jest ich więcej niż mieszkańców wsi. Wrócę do Żywkowa z całą pewnością. Choćby po to, aby dokładniej obejrzeć dworek o ciekawej architekturze (jeśli właściciel pozwoli) oraz zaspokoić ciekawość i pójść drogą oznakowaną zakazem ruchu w kierunku granicy państwowej (jeśli Straż Graniczna pozwoli).

Andrzej Grabowski

Czytaj e-wydanie ">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna