Wyjeżdżali do ognia i wody

Strażacki tydzień rozpoczął, we wtorek 24 marca, pożar trawy i trzcin nad jeziorem Łuknajno. Przed godziną 15 strażacy otrzymali nietypowe zgłoszenie. Powodem zamieszania był borsuk, który ulokował się pod elewacją budynku Zespołu Szkół Oświatowych w Mikołajkach. Zwierzę wydrążyło w styropianie jamę, w której się schowało. Wezwany na miejsce weterynarz zasugerował zostawić zwierzę w spokoju, które wieczorem, gdy tylko się uspokoi, opuści kryjówkę.
Środę rozpoczął nocny pożar w Grabówku. Strażacy po godzinie 2 zostali wezwani do ugaszenia płonącej koparki. Kolejny raz syrena zawyła o 20:20. W miejscowości Lelek doszło do pożaru trawy. Łuna widoczna była z odległości kilku kilometrów. Do akcji gaśniczej zadysponowano 2 zastępy z Mikołajek.
Kolejne dwa wezwania mikołajscy strażacy otrzymali w czwartek. W pierwszej kolejności wezwano ich do zadymionego domu w Górkle. Na szczęście mieszkańcom nic się nie stało. Drugi alarm dotyczył pożaru trawy na nasypie kolejowym w miejscowości Woźnice.
Po tygodniu pełnym pożarów, w piątek nareszcie spadł deszcz. Tym razem strażacy musieli uporać się ze skutkami ulewy, która przeszła nad miastem. Wieczorem, po obfitych opadach deszczu otrzymali wezwanie dotyczące zalanego podjazdu przy jednym z mikołajskich supermarketów. Strażacy natychmiast udali się na miejsce w celu wypompowania wody.
Obfite deszcze nie pozwoliły strażakom odpocząć od ognia. W sobotę wieczorem mikołajczanie udali się do Olszewa, aby ugasić płonącą stodołę.
W ubiegłym tygodniu strażacy z OSP Mikołajki zostali wezwani do działania aż 11 razy. 4 wyjazdy dotyczyły bezmyślnego wypalania trawy. Miesiąc marzec ochotnicy z Mikołajek zamykają z aż 32 wyjazdami.
Mateusz Klimek
Czytaj e-wydanie
">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Ewa Dolińska-Baczewska