Internet z daleka od szosy

2015-03-19 06:00:21(ost. akt: 2015-03-19 11:06:13)   Artykuł sponsorowany
— Dostęp do internetu może bardzo wiele zmienić w życiu. Przekonałem się o tym, pracując z ludźmi mieszkającymi z daleka od szosy — mówi Ryszard Michalski, animator kultury działający w Stowarzyszeniu Tratwa i CEiIK-u w Olsztynie.
— W regionie jest budowana sieć szerokopasmowa. Samorząd województwa zapewnia, że internet będzie tam, gdzie do tej pory nie docierał.

— Jednym z większych problemów regionu jest niski poziom urbanizacji, a co za tym idzie duże rozproszenie mieszkańców. Tymczasem internet to podstawowa żyła życia, przez którą płynie informacja i wiedza. Otwiera niebywałe możliwości kontaktu z innymi. Odcięcie od tego krwiobiegu powoduje marginalizację, deficyty możliwości edukacyjnych, a to sprawia, że jesteśmy najsłabiej wykształconym regionem w Polsce. Jeżeli nie ma kontaktów ze światem, ludzie mają mniejszą umiejętność współpracy z innymi, brakuje im otwartości na inność. Kolejna sprawa: ludzie posługujący się internetem częściej korzystają z dóbr kultury, co przekłada się bezpośrednio na lepsze rozumienie świat. Dziś nie można wyobrazić sobie rozwoju bez dostępu do sieci.

— Jak kontaktuje się pan z organizacjami w odległych częściach regionu?

— To organizacje znajdujące się daleko od szosy, a ich ambicją jest zbliżanie ludzi do życia. Tam internet, jeżeli jest, ma bardzo słaby sygnał, często nawet nie można zadzwonić, bo nie ma zasięgu. Tymczasem praca animacyjna z użyciem nowych technologii jest bardzo ważna w naszej praktyce. Na przykład w CEiIK-u powstała wirtualna encyklopedia Warmii i Mazur oraz atlas miejsc niezwykłych regionu, gdzie zawarliśmy opowieści mieszkańców o ciekawych miejscach w ich wsiach.

— Komuś, kto nie ma komputera i internetu, warto pokazać, jak to działa. Przykładacie wagę do szkoleń?

— Wydaje się, że młodzi ludzie mają to w genach. Natomiast w przypadku osób starszych szkolenia są bardzo istotne. Choć starsi też potrafią wiele. W gminie Dźwierzuty, gdzie pracujemy, spotkaliśmy seniorki, które permanentnie siedzą na Skypie, bo ich dzieci pracują za granicą.

— Czy zna pan kogoś, pochodzącego z miejsc położonych daleko od szosy, kto zrobił karierę w cyfrowym świecie?

— Gdy organizowaliśmy na początku ery IT kluby pracy nauczenie się korzystania z nowej wiedzy naprawdę otwierało świat. Dzięki temu kilka osób wyjechało z regionu i zaczęło nowe życie. Jeden z mieszkańców został grafikiem ogólnopolskiej gazety. Inny — informatykiem w prywatnej ogólnopolskiej telewizji. Sam internet służy do odkrywania świata, ale ludziom, którzy są oddaleni od centrum, będzie służył przede wszystkim jako narzędzie do kontaktu, do włączania się w świat.

Obrazek w tresci