Byłem łobuzem z krwi i kości i... ministrantem

2015-01-10 16:33:30(ost. akt: 2015-01-10 16:21:04)

Autor zdjęcia: Fot. Wikipedia.pl

— Kiedyś jedna z pań polonistek przyprowadziła klasę na spektakl i powiedziała: — Panie Adamie, jak ja pana nienawidzę, a z drugiej strony nie mogę się doczekać kolejnego odcinka „Czasu Honoru”. Bardzo ciekawe, bo w tym nienawidzeniu był pewien zachwyt — mówi aktor Adam Woronowicz. 

— Łatwiej zagrać świętego czy szuję?

— Hmm... Naprawdę trudno odpowiedzieć na to pytanie jednym zdaniem, ale nie będę ukrywał, że chyba jednak szuję. Przynajmniej dla mnie. Dużo prostsze jest przecież latanie po planie z karabinem czy kijem baseballowym, bo dla wielu ludzi jest to zwyczajnie bardziej interesujące. Zło zawsze jest intrygujące, ciekawsze, a dobro raczej trudno pokazać tak, aby towarzyszyło mu ciekawość. W takich rolach człowiek bardziej musi ...

Zostało jeszcze 95% treści artykułu.