Panie prezesie jakie środowisko pan reprezentuje. Dla wielu niezorientowanych Prusowie kojarzą się z Prusakami – czy w syntetyczny sposób wskaże pan różnice?
— Po pierwsze – nie panie i nie prezesie. Prusowie nigdy nie mieli panów – jedynymi „panami” byli Panowie Pruscy czyli ci, którzy sami siebie panami nazywali – Panami z Prus, ale nie panami Prusów. Byli to Krzyżacy. Prusowie byli narodem wolnych ludzi – nie było wśród nich niewolników, chociaż byli np. jeńcy – ale wchodzili w skład rodu na najgorszych prawach, ale jednak byli członkami rodziny a nie niewolnikami – a swoją postawę w rodzie każdy Prus określał czynami a nie pozycją ojców. Zaś prezes to polska tytulatura (dla mnie równoznaczna z „nocnikowym”) – nieważne kim jesteś i co sobą prezentujesz, ważne abyś jakiś tytuł posiadał. Wolni ludzie nie potrzebują tytułów ani stanowisk. Bo wolność zastępuje wszystkie tytuły i stanowiska. Kiedy Prus miał stracić wolność wolał się pozbawić życia niż być niewolnikiem (czy chłopem pańszczyźnianym albo fornalem). A więc może lepiej rijkasie – czyli po prusku wodzu/naczelniku/przywódco. Oczywiście bez pana, bo wśród wolnych ludzi nie ma ani panów, ani niewolników. Różnice między Prusami a Prusakami (prawidłowo pol. Projsami czy niem. Preuss) jest taka sama jak między wielkanocnymi pisankami – jajko i wydmuszka pomalowane są takie same. Wizualnie – ale jedno jest pełne (Prus), a wydmuszka pusta bez żadnej treści (Prusactwo). I tak samo jest w powszechnym odbiorze: Prusowie to autochtoni mający swoją kulturę i tradycję od początków istnienia ludzkości, a Prusacy to wydmuszka bez wewnętrznej treści – poza skradzioną nazwą żadnej treści. Dlatego zamienne używanie tych jest jedynie świadectwem zupełnej ignorancji operującego tymi nazwami zamiennie – ignorancji historycznej i intelektualnej, bo żyjąc na Prusai Regio (czyli pruskiej ziemi) należałoby rozróżniać te elementarne różnice. Można też dokonać analogii: różnica między Prusami a Prusakami jest taka sama jak między Polakami a polactwem (wg Ziemkiewicza). Prusowie reprezentowali ogromną i spójną kulturę rdzennych ludzi opartą na niezmiennym prawie natury, zaś Prusacy to obywatele państwa pruskiego (stworzonego przez Brandeburczyków a nie Prusaków) różnych narodowości, z którymi się nie utożsamiali, a z Prusami łączyło ich tylko miejsce zamieszkania. Trawestując to na aktualne polskie warunki: Prusacy to odpowiednicy polactwa, zaś Prusowie to odpowiednicy Polaków. Tak nawiasem tylko: według skromnych wyliczeń w połowie obywateli polskich płynie krew pruska. Gdyby przyjąć genetyczne kryteria krwi może Polska to w rzeczywistości Prusy? Dziwnym przypadkiem, kiedy na własne życzenie upadała Polska to potężniały Prusy, a jak upadały Prusy powstawała Polska. Mam jedynie nadzieję, że kolejna zmiana nie nastąpi za mojego żywota. Do XIII-go wieku na obszarze między Wisłą a Niemnem zamieszkiwał naród Prusów. Potem przyszli Krzyżacy, Polacy, Niemcy, Czesi, Duńczycy i inne narody zjednoczonej Europy, aby powtórnie "schrystianizować" już chrześcijańskich Prusów - przy pomocy ognia i miecza. Zajęli ich tereny przejmując również kulturę i nazwę - część tych najeźdźców uległa pruthenizacji czyli sprusyfikowaniu i stali się Prusami, a część nadal pozostała najeźdźcami innej cywilizacji - grabieży i mordu, ale oni z Prusami mieli tylko jeden czynnik wspólny: miejsce zamieszkania. I to właśnie ich nazywano Prusakami - dla odróżnienia od Prusów prawdziwych. Dychotomia tych dwóch nazw pozornie zbieżnych jest ogromna. Prusowie to naród rdzennych ludzi, którzy zamieszkiwali to terytorium od minimum 4.000 lat przed erą Jezusa, a Prusacy zaczęli się pojawiać gdzieś od połowy XIII w. Prusowie mieszkali na swojej ziemi w swoich grodach zbudowanych z cegieł, a np. Krzyżacy przez kilka pierwszych lat na ... drzewie. Prusowie żyli z pracy własnych rąk i byli samowystarczalni a Prusacy z grabieży tego co wytworzyli inni. Takich różnic można byłoby wymieniać w nieskończoność - tak dzieje i dzisiaj: Prusowie sami kształtują swój byt ciężką znojną pracą, a pasożyty prusackie grabią innych. Reprezentuję środowisko Prusów - tych zamieszkujących ziemię warmińsko-mazurską, kujawsko-pomorską, mazowieckopółnocną i kaliningradzką od minimum 6.000 lat. Prusów - którzy ulegli rozproszeniu na ziemie ruskie, ukrańskie, skandynawskie, czeskie i przede wszystkim - polskie już w X wieku, a pewnie i wcześniej. Nieprawdą jest, iż "Prusowie to lud miniony" - bo to naród żyjący nadal i doskonale zdający sobie sprawę z własnej tożsamości. Należy zaznaczyć, że tzw. Mazurzy, Kaszubi czy Kurpie - to w czystej linii potomkowie dumnych Prusów, którym dziś się wmawia jakieś ćwierćpolactwo operujące łamaną polszczyzną. Prusowie - to ludzie tej ziemi, wychowani i ukształtowani przez krew tej ziemi - tradycję Prusów. Dzisiaj żadnemu mieszkańcowi ziemi: iławskiej, kwidzyńskiej, sztumskiej, malborskiej i elbląskiej już nie wystarczają informacje, w którym roku Krzyżacy nadali prawa miejskie danej miejscowości - bo wiedzą, że przed tymi najeźdźcami żyli tu ludzie, którzy wyryli na tej ziemi swoje piętno. Nastał czas "odnowienia oblicza ziemi - tej ziemi" i jakoś nikt nie zapytał polskiego papieża, o którą ziemię chodziło. My Prusowie wiemy, że chodziło właśnie o naszą ziemię Prusai Regio. Dzisiejsza Polska stoi przed ogromnymi zmianami - zasadniczymi, bo mija już okres ery kapitalizmu i nadchodzi nowy czas. A Prusowie jak przed wiekami od zawsze są awangardą zmian nadchodzących. Ale to już temat na odrębną książkę a nie tylko drobny wywiad.
Dlaczego stowarzyszenie, które pan reprezentuje wybrało powiat iławski na stworzenie Muzeum Dziejów Pruskich?
— Przyczyn jest jak zwykle wiele i tylko podstawowe można na tych łamach omówić. To co w historii polsko-pruskiej (ale nie prusackiej) się działo zawsze przechodziło przez ziemię iławską - bo taki był podstawowy szlak kontaktów na bagnisto-moczarowej ziemi, po której jedynie Prusowie znali przejścia. Nawet siły zjednoczonej UE w wyprawach krzyżowych XIII wieku na pruską ziemię nie były w stanie pokonać najbardziej bohaterskiego narodu Europy, który uległ koalicji zjednoczonej (po raz pierwszy w dziejach) Europy wszystkich nacji. Dzisiejsza Europa jakoś nie zjednoczyła się analogicznie dla ukraińskiej pomocy. Przez iławski powiat szły wyprawy wojenne przeciw Prusom i tu w zasadzie się kończyły. Tu zginął patron Polski - św. Wojciech. Tu wykiełkowały podstawy politycznej doktryny państwowej Prusów. Tu zawarty został traktat dzierzgoński będący dziś źródłem ogromnej wiedzy o Prusach wyprzedzających w każdej dziedzinie o minimum 5 wieków dokonania innych nacji. To ziemia iławska była miejscem styku kultur najróżniejszych nacji, które przewalały się w dziejach i pozostawiły po sobie ślady w mentalności ludzi tych ziem. Dzieje Prusów to dzieje wielu narodów - Prusowie tworzyli państwowość Ukrainy i po ostatniej wojnie ludność z kresów wschodnich przymusowo powróciła na swoje prastare ziemie. Rozmawiałem niedawno z potomkiem krwi (!) ukraińskiej, którego rodzice zostali przesiedleni na ziemię elbląską i który był swego czasu członkiem stowarzyszenia Ukraińców. Rozmawialiśmy o Prusach. Kiedy wspomniałem o jego ukraińskich korzeniach odpowiedział, że jest Prusem, a nie Ukraińcem, bo jest człowiekiem TEJ ZIEMI. I obrażony o ów zarzut ukraińskości omal nie zakończył rozmowy. Prusów pracowitość, odpowiedzialność i ukochanie wolności tworzy nację zupełnie odmienną od innych. Takich ludzi spotkałem w czasach swojej młodości na iławskiej ziemi - urodziłem się w Ząbrowie i jest to do dziś moja rodzinna wieś. Dorastałem i młodość spędziłem w Iławie wędrując po siemiańskich i radomskich lasach. To otwarte, liberalne i mądre profesorskie grono iławskiego liceum wywarło zasadniczy wpływ na wykształcenie mojego charakteru i celów życiowych. Ukończyłem prawo, socjologię i ekonomię - również dzięki wartościom wypracowanym z przyjaciółmi z iławskiego okresu mojego życia. Dlaczegoż miałbym przywracać właściwe miejsce narodowi Prusów w innym miejscu niż na rodzinnej ziemi iławskiej, która aż roi się od pruskich artefaktów materialnych i duchowych. To na iławskiej ziemi zaczął się podbój Prusów i w tym samym miejscu następowało będzie odradzanie pruskich wartości kulturowych. W jakimkolwiek zakątku polskiej ziemi jestem po wyjawieniu, żem jest Prusem z pomezańskiej Ylaw słyszę zachwyty o przemianie Iławy, jej dopieszczaniu przez tutejszych włodarzy ... i zwykłą zazdrość, że u nich – nadal jak po wojnie. Kiedy przyjeżdżam do swojej pulki (po prusku: mała ojczyzna) i rodzina pokazuje kolejne zmiany na wsiach wiem, że to właśnie pruska upartość ludzi tej ziemi tworzy najlepszą gminę wiejską w Polsce - a wójt Krzysztof Harmaciński rodem z Ząbrowa nieprzypadkowo wybierany zostaje wójtem roku. Takich efektów nie ma nawet w rzekomo najbardziej gospodarnej Wielkopolsce. To mój osobisty dług wobec ludzi iławskich i iławskiej ziemi - trzeba oddać hołd narodowi, który przetrwał 800 lat niewoli i eksterminacji bezprzykładnej w dziejach. A mimo tego zachował swoją tożsamość - dziś pozostaje jedynie uświadomić temu narodowi Prusów jego własną wielkość na jego własnej ziemi. Bo wszyscy mieszkańcy iławskiej ziemi są Prusami niezależnie od tego, z jakiego zakątka polskiej i niepolskiej ziemi przybyli. Trzeba to tylko otwarcie im samym uzmysłowić i to czynić będziemy tutaj - na iławskiej pulce w Pomezanii. Nieważne gdzie mieszkasz ani kim byli twoi rodzice, czy jesteś Pomezanem, Bartem, Warmiakiem czy Sasinem jeśli wychowała i utworzyła ciebie ta pruska ziemia i ją uznajesz za swoją ojczyznę - jesteś Prusem. Wreszcie muszę podkreślić, że tutaj spotykam niewytłumaczalne zrozumienie idei pruskości wśród mieszkańców i władz lokalnych. To, co w innych regionach kraju ujmuje się pod pojęciem prusactwa na iławskiej ziemi jest rozróżniane i oddzielane natychmiast. W ramach Związku Prusów przeprowadziliśmy rozmowy z iławskimi władzami miasta, gminy i powiatu spotykając się z niezmiernie przyjaznym nastawieniem, wsparciem i żywym zainteresowanie, wydawałoby się, obcą niepolską narodowością pruską obrzydzaną (i nie tylko) przez cały PRL skutecznie i dogłębnie. A tutejsze władze samorządowe jakby wprost oczekiwały powrotu Prusów. I jest jeszcze wiele innych aspektów sytuujących restaurację pruską na tej ziemi iławsko-lubawskiej. W 2016 roku będzie rocznica 800-lecia przyjęcia chrztu przez dwóch pruskich rijkasów Surwabuno i Warpody – chrztu dokonanego w Rzymie przez samego papieża. A polskiego księcia Mieszka chrzcił jakiś nawet niewiadomo jaki biskup i nie wiadomo gdzie. Na ziemi lubawskiej do dziś powszechnie mówi się w dialekcie mazurskim – a ja twierdzę, że mówi się sprutenizowanym polskim. Rodząca się świadomość odrębności pruskiego ludu Sasinów jest niezmiernie inspirująca i zastanawiającą. Konkludując: trudno wymagać abyśmy propagowanie pruskości rozpoczynali na innej ziemi niż iławska w sytuacji kiedy rijkas Związku Prusów pochodzi z tej ziemi i wszystkie liczące się źródła również dotyczą pomezańskiej pulki, kiedy pierwsze kroki odnowienia ziemi Prusów podejmuje niedoceniany Henryk Plis w czasach, kiedy Prusa nie odróżniano od Prusaka/Prussa/Projsa; kiedy iławskie władze samorządowe sprawują Prusowie z dziada pradziada – nawet jeśli swej pruskości są jeszcze nieświadomi. Inaczej być nie mogło.
Wszyscy budujemy tożsamość na tych bądź co bądź nowych terenach my mieszkańcy wyrwani z różnych zakątków II Rzeczpospolitej możemy znaleźć jakieś wartości historyczne, które nas łączą?
— My nie budujemy – odbudowujemy tożsamość Prusów. Już w IX wieku (czyli gdzieś tam kiedy w Kruszwicy panował Popiel, Lestek, Ziemomysł i pradziadowie Mieszka – czyli pruskiego Dago mesci tj. Dago) synka, bo jedna z pięciu żon ojca Mieszka - Siemomysła była Prusinką. Prusowie już w VIII w. eksplorowali ziemię kujawską i wielkopolską. W latach 30-tych XI wieku – czyli w latach 1030-1040 ziemie Polan po najazdach czeskich były bezludne – w katedrze gnieźnieńskiej pasały dziki i inna zwierzyna, bo resztki owej Polańskiej ludności uszło do Prusów. Sami nie wrócili na polańskie ziemie – przyprowadzili ich Prusowie, którzy dali też ochronę zbrojną pod Miesławem (zginał pod Poznaniem w walce z niemieckimi wojskami wprowadzającymi germanofila Kazimierza Odnowiciela na polski tron). Rzekomi Waregowie, którzy założyli państwo ruskie nie doczekali nawet ulicy w Nowogrodzie Wielkim, a ulica Pruska istnieje tam do dziś od VIII wieku (czyli od rzekomych Waregów) – ciekawe dlaczego zamiast ulicy Waregów jest ulica Pruska? Zręby państwowości ukraińskiej zakładali Prusowie. Po krzyżowej krucjacie ogólnoeuropejskiej (dzisiejsza UE pewnie wtedy się narodziła w umysłach europejskich) przeciwko Prusom (w 40 lat po przyjęciu przez papieża ziem Warpody i Surbawuno pod swoją opiekę !) musieli uchodzić Prusowie ze swojej ziemi – wszak wolność ważniejsza od życia. Więc uchodzili: na Litwę (wszak założyciel Litwy syn Wajdewuty – Litwos był Prusem, a Litwini jako potomkowie Litwosa ….), do Rusi ( gdzie rządzili bracia Waregowie), na Ukrainę – bo tam tylko kozaczyzna gwarantowała wolność, do Pomorców czyli Pomorzan, z którymi wcześniej wiele razy na wyprawy chadzali a na pomorskiej ziemi aż roi się od nazw: Prusy, Pruszcz, Prusewo, Prusinowice itp.; nawet na Czechy, ale przede wszystkim – do Polski, gdzie już od wieków siedzieli pruscy pobratymcy, którzy polską państwowość tworzyli od VIII w. Niemal wszyscy tzw. wielcy Polacy to potomkowie Prusów. Sam Mikołaj Kopernik w swoim „Traktacie o dobrej monecie” wielokrotnie określa Prusy swoją ojczyzną – a był przecież poddanym papieskim a nie księcia pruskiego. Generał J. Dąbrowski (ten od hymnu polskiego) był potomkiem starego rodu pruskiego. Podobnie Skolimowscy, Nierałtowscy, Janowscy, Jabłonowscy, Ossowscy, Glogerzy itd. itd. – dziś można bez wahania przyjąć że przynajmniej połowa polskich obywateli jest potomkami Prusów. W Polsce szlacheckiej herb Prus był najliczniejszym i już Wacław Potocki pisał:
"Niepodobna dowcipem, ani piórem kusem
wyrazić: jak wiele się szlachty pisze Prusem",
a ilu jeszcze o typowo polskich nazwiskach (o czym było wyżej), którzy nie byli herbowi. Trzeba byłoby też wziąć poprawkę na miejscowości o prusopochodnych nazwach. W tej sytuacji trudno mówić o „wyrwaniu z różnych zakątków II Rzeczpospolitej” – bo w rzeczywistości są to powroty na ziemie praprzodków. Należałoby zbadać genealogię swojej rodziny i jestem pewien, że niemal każdy znalazłby jakieś pruskie korzenie. Nie jest przypadkiem, że niektórzy kupują działki na pruskiej ziemi, osiedlają się i przenoszą z innych rejonów. Oni zwyczajnie wracają do siebie, chociaż nie wiedzą dlaczego to czynią. Podobnie rzecz ma się z tymi wszystkimi przesiedlonymi np. w ramach akcji „Wisła” – w XI wieku niejaki Prus Wydźga na Czorsztynie pan i bogacz, kiedy dowiedział się o klęsce głodu w Prusach ruszył ze stadami bydła, trzody, zboża i skarbem w kilku skrzyniach na pomoc braciom Prusom – po przybyciu do swojej ojczyzny zaistniał jako Brat Jan, który stworzył Briatian. A skarbów jego do dziś szukają. Patron Polski – św. Stanisław ze Szczepanowa pieczętował się herbem Prusy – ściślej jego rodzice (czyli już w XI wieku). Wydźga ze swojej pruskości zdawał sobie sprawę, palatyn Sieciech też. To oni tworzyli i faktycznie sprawowali władzę w Polsce. Postępowanie św. Stanisława staje się wytłumaczalne i zrozumiałe znając pruskie korzenie – i tym samym pruskie wartości jego rodziców. Nie siedzieli więc Prusowie za Wisłą dolną i Drwęcą, ale byli w całej Polsce i dzisiaj trzeba mówić o powrocie na swoje rdzenne ziemie przez Prusów, w których krew pruska bić mocniej zaczęła. I najważniejsze na koniec. Prusowie byli narodem wyjątkowym. Krzyżackie zamki powstawały z pruskiej cegły – w archiwach krzyżackich zachowały się rachunki za kupno cegieł od Prusów. Prusowie mieszkali w domach z cegły (polski Kazimierz Wielki dopiero 150 lat później zaczął zamieniać drewnianą na murowaną Polskę), a Krzyżacy przez kilka pierwszych lat swoją siedzibę mieli na dębie pod Toruniem i bali się z niego schodzić. Taka była przepaść kulturowa. Ani groźbą, ani prośbą, ani pieniędzmi nie wydobyli Krzyżacy od Prusów tajemnic uprawy roli – trójpolówki, lemiesza żelaznego, rodzajów stosowanych zbóż itd. itd. Do dziś wśród Kaszubów słowo „Prus” jest synonimem koniarza – bo Prusowie stosowali krzyżowanie genetyczne tysiąc lat wcześniej, a w konie zaopatrywali całą środkową Europę. Niedawno jeden ze współczesnych Prusów odkrył tajemnicę „wytwarzania zimna” przez Prusów X-go wieku, która pozwalała przechowywać ciało zmarłego przez pół roku. O lodach latem nie wspominając. To właśnie gospodarcza, militarna potęga Prusów chroniła ich przed zakusami sąsiadów i dopiero zjednoczone siły całej Europy przyniosły krucjatowy efekt. Ten poziom kulturowy mieszkańców Prusai Regio jest największym łącznikiem nie tylko historycznym, ale przed wszystkim kulturowym tych przedkrzyżackich i dzisiejszych Prusów – niezależnie od regionu z którego wrócili na swoje rdzenne ziemie.
Na ile czujecie się silni, aktywni i zdeterminowani aby udało się powstanie Ośrodka Pamięci Dziejów Pruskich?
— Sprostowanie: to nie tylko Ośrodek Pamięci Dziejów Prusów. To przede wszystkim będzie miejsce kultywowania najlepszych cech pruskich: tych przedkrzyżackich, tych prusackich (bo ci ludzie ulegli jednak pruthenizacji – czyli zostali spruszczeni przez Prusów) z okresu Bismarca i dzisiejszych Prusów takich jak ja: ludzi TEJ ziemi. Ośrodek Pamięci Dziejów Pruskich stanowiłby ograniczenie się tylko do historii i stanowiłby zaprzeczenie istnienia Prusów w XXI wieku oraz przetrwania 800-letniego wymazywania ich istnienia. Determinacja – a co to jest? Jakiej trzeba determinacji, aby patrząc w lustro powiedzieć do siebie samego „As asma Prus” czyli „Ja jestem Prus”? To dopiero przełom – reszta pyłkiem jeno. Imperatyw nie podlega determinacji – bo jest imperatywem. Dlatego nawet się nad tym nie zastanawiamy – podobnie jak nad oddychaniem. Aktywność – każdy sam określa swoją aktywność. Dla jednych aktywność zaczyna i kończy się na przycisku telewizora, dla innych – w działalności dobrowolnej indywidualnej lub organizacyjnej. Prusowie są tacy sami jak pozostali polscy obywatele, ale skoro stali się członkami Związku Prusów to przycisk telewizora nie jest ich atrybutem. Mają różne umiejętności i zainteresowania – możliwości realizowania pruskiej racji stanu jest wiele. Owe pruskie racje stanu realizują również Polacy mający szacunek dla autochtonów tych ziem – Prusów, którzy za Prusów siebie nie uważają. Skoro więc oni pożytkują swoją aktywność na rzecz odmiennego etosu – to dlaczego takiej aktywności miałoby zabraknąć Prusom? Zapewniam, że na brak aktywności Prusów narzekać nie można.
redakcja
Siedzibą ośrodka będzie budynek należący do powiatu, który zostanie użyczony na okres 20 lat. Stowarzyszenie w ciągu najbliższych 2 lat musi złożyć dokumenty związane z remontem, w ciągu 3 lat rozpocząć go, a w okresie do 7 lat oddać do użytku Ośrodek
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Bodo #3030438 | 82.145.*.* 30 gru 2020 05:06
Tak jak nazwę krainy Prus Niemcy przywłaszczyli sobie nazwę Germanii - GERMANOWIE słowiański lud z gór.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Leszeks #1997854 | 89.187.*.* 22 maj 2016 23:48
Prawdopodobnie pańscy przodkowie przyjechali na Mazury po 1945 i na jakiej podstawie uważa się pan za Prusa? Czy jeszcze w jakimś kraju zdarzają się takie przypadki?
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
Leszeks #1997851 | 89.187.*.* 22 maj 2016 23:38
Nie jest pan żadnym Prusem tylko Polakiem, zachodnim Słowianinem z kryzysem tożsamości.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
Normalny #1851742 | 5.172.*.* 6 lis 2015 17:42
Brakuje mi tylko informacji ze Jezus, Budda, Galileo i paru innych było Prusa. Bardzo rzetelny wywiad.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
wiku #1788690 | 5.172.*.* 4 sie 2015 21:17
Chciałbym wiedzieć jakie są nowe wiadomości w sprawie domu Prusa w Łęgowie oraz zbliżającej się uroczystości rocznicy chrztu w 2016 roku .Wiesław Kubiak
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz