Podwójne życie urzędnika. Pracował dla miasta… i dla Kremla
2025-10-14 17:11:52(ost. akt: 2025-10-14 17:14:29)
Był jednym z setek urzędników warszawskiego ratusza. Cichy, punktualny, niewyróżniający się.
Dziś wiemy, że przez pięć lat pracował nie tylko dla miasta – ale i dla Rosji
Archiwista, który służył Moskwie
Tomasz L. był zatrudniony w Wydziale Archiwalnym Ksiąg Stanu Cywilnego.
Codziennie miał dostęp do setek dokumentów: aktów urodzenia, małżeństw, zgonów.
Według ustaleń śledczych, kopiował je na prywatne nośniki i telefon, a następnie przekazywał swojemu „opiekunowi” z rosyjskiej ambasady w Warszawie.
Codziennie miał dostęp do setek dokumentów: aktów urodzenia, małżeństw, zgonów.
Według ustaleń śledczych, kopiował je na prywatne nośniki i telefon, a następnie przekazywał swojemu „opiekunowi” z rosyjskiej ambasady w Warszawie.
Oficer, który go prowadził, oficjalnie był dyplomatą. W rzeczywistości – agentem wywiadu.
Został wydalony z Polski w marcu 2022 roku, gdy sprawa wyszła na jaw.
Został wydalony z Polski w marcu 2022 roku, gdy sprawa wyszła na jaw.
Dane, które tworzyły „nowych ludzi”
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że skradzione dane personalne Polaków i cudzoziemców mogły posłużyć Rosjanom do tworzenia tzw. wtórników tożsamości – fałszywych dokumentów pozwalających agentom działać pod przykrywką, z nowym życiorysem i nazwiskiem.
Takie „nowe tożsamości” to narzędzie, które rosyjskie służby wykorzystują od dekad – dzięki nim „uśpieni agenci” mogą latami funkcjonować niezauważeni w innych krajach.
ABW uderza, Moskwa reaguje
Tomasz L. został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2022 roku.
Jego aresztowanie wywołało polityczne trzęsienie ziemi – Polska wydaliła 45 rosyjskich dyplomatów, w tym jego oficera prowadzącego.
Jego aresztowanie wywołało polityczne trzęsienie ziemi – Polska wydaliła 45 rosyjskich dyplomatów, w tym jego oficera prowadzącego.
W toku śledztwa zabezpieczono nośniki, telefony i kopie dokumentów.
Prokuratura twierdzi, że przez pięć lat urzędnik regularnie przekazywał Rosjanom materiały, które mogły „poważnie zaszkodzić Rzeczypospolitej Polskiej”.
Prokuratura twierdzi, że przez pięć lat urzędnik regularnie przekazywał Rosjanom materiały, które mogły „poważnie zaszkodzić Rzeczypospolitej Polskiej”.
Akt oskarżenia już w sądzie
11 września 2025 roku akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Tomasz L. usłyszał zarzuty działalności na rzecz obcego wywiadu i przekazywania tajnych informacji. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Tomasz L. usłyszał zarzuty działalności na rzecz obcego wywiadu i przekazywania tajnych informacji. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Śledztwo prowadził Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
„Zdrada zza biurka”
W warszawskim ratuszu nikt się go nie spodziewał.
– „Zawsze był spokojny, cichy, pomocny. Typowy archiwista” – mówią jego dawni współpracownicy.
Nikt nie przypuszczał, że z urzędowego biurka trafiają dane tysięcy Polaków wprost w ręce Kremla.
– „Zawsze był spokojny, cichy, pomocny. Typowy archiwista” – mówią jego dawni współpracownicy.
Nikt nie przypuszczał, że z urzędowego biurka trafiają dane tysięcy Polaków wprost w ręce Kremla.
To historia o zdradzie, która nie rozgrywała się w cieniu, lecz w samym sercu stolicy.
Źródło: wydarzenia.interia.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez