Zakasali rękawy i stworzyli wyjątkowy, przyjazny ogród

2025-10-12 12:00:00(ost. akt: 2025-10-10 14:12:34)
Anna i Henryk Markowscy stworzyli wspólnie przyjazny ogród, gdzie spędzają każdą wolną chwilę

Anna i Henryk Markowscy stworzyli wspólnie przyjazny ogród, gdzie spędzają każdą wolną chwilę

Autor zdjęcia: Stanisław R. Ulatowski

Rodzinny Ogród Działkowy „Witaminy” jest zieloną oazą we wschodniej części Nowego Miasta Lubawskiego. To właśnie tutaj niemal cztery lata temu idealne miejsce na relaks połączony z uprawą własnego kawałka ziemi znaleźli małżonkowie Anna i Henryk Markowscy. — Miejsce, które nabyliśmy, w niczym nie przypominało działki. Było zaniedbane. Jednak nasza praca dała efekty. Cieszymy się, że w tym roku nasz ogród wygrał konkurs Moja Piękna Działka — mówią zgodnie Markowscy.
Ogród „Witaminy” zajmuje pięć hektarów powierzchni, a na jego terenie znajduje się dokładnie 215 działek. Jest blisko Drwęcy, która jest rezerwatem i enklawą spokoju. Początkowo był to ogród pracowniczy, utworzony w 1978 roku. Dziś niełatwo jest zostać właścicielem działki w tym miejscu. Sztuka ta udała się jednak państwu Markowskim, którzy lata aktywności zawodowej mają już za sobą.

Na działce stał domek pozyskany z demontażu
— Działkę odkupiliśmy od starszego małżeństwa. Teren był bardzo zaniedbany, ogrodzenie zniszczone. Stał tam domek, kiedyś pozyskany z demontażu w ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem Wielkie Partęczyny. Nie był wewnątrz wykorzystywany przez byłych właścicieli i praktycznie nie nadawał się ani do remontu, ani do naprawy. Starsi państwo przychodzili tu jedynie po to, aby posiedzieć przy stoliku na świeżym powietrzu — wspomina Henryk Markowski.

Pozostawili tylko jedną wiśnię na pamiątkę
Pan Henryk, z zawodu malarz i prawdziwa złota rączka, zakasał rękawy i przy wsparciu żony Ani rozpoczął porządkowanie terenu. Wspólnie podjęli się budowy nowego, rekreacyjnego domku z obszernym drewnianym zadaszeniem od strony frontowej. Sporo pracy wymagało samo uporządkowanie zakrzaczonego terenu. Po uzyskaniu stosownych pozwoleń wycięli dwanaście zaniedbanych świerków, a spośród starych drzew owocowych pozostawili tylko jedną wiśnię — na pamiątkę.

Taka żywność jest dzisiaj bezcenna
— Nigdy wcześniej nie mieliśmy działki ogrodniczej i praktycznie wszystkiego uczyliśmy się od początku. Wspólnie stworzyliśmy idealne miejsce do relaksu i wypoczynku, a także źródło zdrowych, ekologicznych warzyw i owoców. Mamy swoje pomidory, ogórki, jeżyny i różnego rodzaju włoszczyznę — wszystko bez sztucznych nawozów i pryskania. Taka żywność jest dzisiaj bezcennym produktem, a przy tym nie obciąża domowego budżetu — podkreśla Anna Markowska.

Pani Ania ma zawsze coś słodkiego na zapleczu
Działka państwa Markowskich to jednak nie tylko zdrowe plony, ale także otwarty i przyjazny dla gości dom. Właściciele nie kryją, że najczęstszymi odwiedzającymi są członkowie najbliższej rodziny. Każdy wie, że u pani Ani zawsze znajdzie się coś słodkiego, tym bardziej że tuż obok gustownie urządzonego saloniku znajduje się wygodne zaplecze kuchenne.

— Staram się nie gotować na działce, ale często przygotowuję obiad w domu i przynoszę go tutaj. Uważam, że na świeżym powietrzu wszystko smakuje inaczej — dodaje z uśmiechem pani Anna.

Kiedyś wnuk przyprowadził klasę na działkę
Przy wejściu do domku zawieszony jest duży dzwon, przypominający te z jednostek pływających, a obok niego widnieje tablica z wiśniowej deski z napisem „Kubuś”.

— Częstym gościem jest nasz wnuk Jakub, uczeń trzeciej klasy. Wspólnie zadecydowaliśmy, że tak nazwiemy domek, co bardzo mu się spodobało. Kiedyś Kuba zrobił nam niesamowitą niespodziankę i przyprowadził wraz z wychowawczynią całą klasę na działkę. Było wesoło i niezwykle sympatycznie, a Kuba podkreślał, że to jego domek. A dzwon? To nasza mała tradycja — goście wiedzą, że gdy tylko staną w progu, powinni zadzwonić — przyznaje pan Henryk.

Zgodni sąsiedzi i konkurs Moja Piękna Działka
Markowscy podkreślają, że ogromnie ważną sprawą są zgodni sąsiedzi — a takich właśnie mają. Kiedyś pan Janek, jeden z działkowców, skorzystał z dzwonu i pojawił się u nich nie do końca z towarzyską wizytą, lecz z propozycją, aby ich ogród wystartował w dorocznym konkursie Moja Piękna Działka. Początkowo pani Anna nie była do tego pomysłu przekonana, jednak ostatecznie działka została wciągnięta na konkursową listę zarządu ROD „Witaminy”. Konkurencja była duża, bowiem większość ogrodów prowadzona jest z wielką starannością. Komisja, która miała ocenić działkę Markowskich, zwróciła uwagę nie tylko na część ogrodową, lecz także, poza konkursem, na wnętrze domku — zachwycające estetyką i pomysłowością.

Społeczność ogrodu tworzy pozytywne relacje
Wyniki ogłoszono podczas tegorocznych dożynek ogrodowych, czyli festynu Lato w Ogrodzie. Działka Anny i Henryka Markowskich zajęła bezapelacyjnie pierwsze miejsce.

— Społeczność naszego ogrodu potrafi tworzyć pozytywne relacje zarówno we własnym gronie, jak i z gośćmi z zewnątrz. Jest to miejsce integracji lokalnej społeczności. Ogród pomaga w kształtowaniu zdrowego i aktywnego stylu życia i integruje — podkreśla Henryk Orzechowski, prezes ROD „Witaminy”.

Stanisław R. Ulatowski