Świat złożony z tysięcy elementów

2025-09-28 19:00:00(ost. akt: 2025-09-26 14:26:24)

Autor zdjęcia: Marcin Ostrowski / Moje Działdowo

Czy pasja może narodzić się w pracy księgowej? Okazuje się, że tak. Krystyna Gajewska z Działdowa udowadnia, że układanie puzzli to nie tylko rozrywka, lecz także sposób na relaks, intelektualne wyzwanie i… prawdziwy styl życia.
Od pierwszego zestawu z ptakami liczącego 500 elementów po gigantyczne obrazy składające się z 13 224 kawałków – jej historia to inspiracja dla wszystkich, którzy szukają nietuzinkowego hobby.

Puzzle zamiast kalkulatora

— A zaczęło się od tego, że pracowałam w księgowości — wspomina pani Krystyna. — Czasami coś mi nie wychodziło i żeby się odstresować, układałam jeden, dwa puzzle… i później wszystko już szło. Tak więc można powiedzieć, że to wszystko przez księgowość, przez matematykę.

Pierwszy zestaw był prezentem od rodziców. — To były ptaki, 500 elementów. Mama podkradała mi kawałki i dokładała, więc w końcu chowałam układankę przed wyjściem do pracy, żeby mogła czekać tylko na mnie.

Pasja szybko przerodziła się w kolekcję. — Na urodziny, imieniny czy święta zawsze mówiłam: chcę puzzle. I tak się zaczęło: puzzle, puzzle i jeszcze raz puzzle.

Największe wyzwanie? — Najpierw Mikołaj przyniósł mi 6000 elementów, a w tym roku aż 13 224. Układałam je razem z koleżanką, bo to naprawdę ogromne przedsięwzięcie. Leżały na stole kilka tygodni, aż wszyscy w rodzinie je zobaczyli. Potem trafiły z powrotem do pudełka.

Na pytanie o kolejne wyzwania pani Krystyna śmieje się. — Widziałam w internecie puzzle 29 tysięcy elementów, ale wolę siedzieć cicho. Bo jeśli ktoś mi je kupi, to będę musiała układać w dwóch warstwach, a goście będą stali w korytarzu i oglądali. Innego wyjścia nie będzie.

Puzzle w pudełkach, obraz na ścianie

Dziś kolekcja seniorki z Działdowa to około 40 pudełek. Niektóre układała już po kilka razy. — Lubię wracać do obrazów, bo każdy z nich jest inny. Wszystko przechowuję w pudełkach, bo na ścianie wisi już mój ulubiony obraz – olejny. Ma ponad 80 lat.

Działa także wymiana puzzli z koleżanką. — To świetny sposób, by nie kupować ciągle nowych. Myślę, że w miejskiej bibliotece też mogłaby powstać taka wypożyczalnia puzzli. To by się sprawdziło.

Co daje układanie puzzli? — Relaks i cierpliwość. Tak samo jak jednych wciąga czytanie czy bieganie, mnie wciągają puzzle. Kiedy pasują kolejne elementy, czuję radość. To ogromna satysfakcja.

Pani Krystyna dba także o zdrowie – codziennie spaceruje, robiąc średnio 12 tysięcy kroków. — Równowaga musi być: trochę ruchu, trochę puzzli.

Na koniec kilka wskazówek od pasjonatki dla początkujących:

- Zacznijcie od mniejszych zestawów, 500-1000 elementów.

- Nie zniechęcajcie się – każdy kawałek to krok do celu.

- Układanie puzzli uczy cierpliwości, a nagrodą jest nie tylko obraz, ale też satysfakcja.

— Trzeba spróbować, żeby się przekonać, jak to wciąga. A potem… kto wie, może i wy dołączycie do grona uzależnionych od puzzli? — Seniorka z Działdowa uśmiecha się.

Na zakończenie pani Krystyna podkreśla, że chce dzielić się swoją pasją także z innymi.
— Mogę przyjechać do klubów i domów seniora z własnymi puzzlami, by pokazać początkującym, jak się je układa, i podzielić się swoim doświadczeniem. To nie tylko zabawa, ale i świetny sposób na spędzanie czasu razem.

Historia pani Krystyny to dowód na to, że wielkie pasje mogą narodzić się z drobiazgów. A każdy element – czy to puzzle, czy chwila relaksu – ma znaczenie w większej układance naszego życia.

Sylwester Kasprowicz
Fot. Marcin Ostrowski