Proces w sprawie zrzucenia napastnika z mostu do rzeki w Olsztynie - obie strony złożyły apelacje

2025-09-22 17:01:08(ost. akt: 2025-09-22 15:10:20)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Będzie ciąg dalszy procesu oskarżonego o usiłowanie zabójstwa mężczyzny, którego w Olsztynie zrzucił z mostu św. Jana do rzeki. W pierwszej instancji zapadł nieprawomocny wyrok roku więzienia w zawieszeniu, sąd skazał go też na 20 tys. zł grzywny. Orzeczenie zaskarżyły obie strony.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku na początku listopada zajmie się apelacjami, które złożyła prokuratura i obrońca – wynika z informacji uzyskanych przez PAP w tym sądzie.

Proces dotyczy zdarzenia z sierpnia 2023 r., o którym było głośno ze względu na publikację w sieci nagrań nakręconych przez osoby postronne. Mężczyzna, który ma w tej sprawie status pokrzywdzonego, przechodząc przez most św. Jana na olsztyńskiej starówce, zachowywał się agresywnie i prowokował przechodniów; był nietrzeźwy.

W pewnym momencie zaatakował oskarżonego. Ten, po zadaniu mu kilku ciosów, doprowadził go – jak określiła to prokuratura – do stanu bezwładności, nieprzytomnego chwycił za ubranie i przerzucił przez barierkę mostu z wysokości ok. 7 metrów do wody. Głębokość rzeki Łyny w tym miejscu wynosiła 60-80 cm, a dno pokryte jest kamieniami i kawałkami betonu.

Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ oskarżyła sprawcę o usiłowanie zabójstwa. Uznała, że oskarżony – zrzucając pokrzywdzonego z mostu do rzeki, w takim miejscu i z takiej wysokości – przewidywał możliwość pozbawienia go życia i godził się na to.

Pokrzywdzony doznał m.in. stłuczeń głowy i drobnych ran na rękach. W ocenie prokuratury nie odniósł obrażeń zagrażających życiu, ponieważ uderzył całą powierzchnią ciała o taflę wody, co zamortyzowało upadek.

Proces w pierwszej instancji trwał przed Sądem Okręgowym w Olsztynie przez pół roku, oskarżony nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Przy takim zarzucie prokuratura chciała ośmiu lat więzienia, obrona stała na stanowisku, iż była to obrona konieczna, a nawet jeśli oskarżony przekroczył jej granice – to ze strachu lub pod wpływem silnego wzburzenia; wnioskowała o odstąpienie od wymierzenia kary.

W marcu sąd – zmieniając kwalifikację prawną z usiłowania zabójstwa na usiłowanie spowodowania poważnego uszczerbku na zdrowiu i stosując nadzwyczajne złagodzenie kary – nieprawomocnie skazał oskarżonego na rok więzienia w zawieszeniu, ma on też zapłacić 20 tys. zł grzywny.

Decydując o nadzwyczajnym złagodzeniu kary, olsztyński sąd wziął pod uwagę zachowanie samego pokrzywdzonego, którym przyczynił się on do skutku. Uwzględnił też fakt, iż między sprawcą i ofiarą doszło do pojednania – strony zawarły po mediacji ugodę; uwzględnił też to, że oskarżony nie był dotąd karany.

PAP / red.