Nie dała się oszukać mimo 20 telefonów w 4 godziny! 70-latka z Olsztyna pokonała naciągaczy

2025-09-17 16:00:02(ost. akt: 2025-09-17 15:01:38)

Autor zdjęcia: KMP Olsztyn

70-letnia mieszkanka naszego miasta w porę zorientowała się, że telefony od rzekomych pracowników banku były próbą oszustwa. Kobieta nie dała się nabrać, mimo iż sprawcy byli bardzo natarczywi, przez niespełna 4 godziny dzwonili pod jej numer telefonu ponad 20 razy, najpierw przekonywali, że pomogą jej zabezpieczyć środki zgromadzone na rachunku bankowym, kiedy to nie przyniosło rezultatu, zaczęli straszyć seniorkę, że straci wszystkie swoje pieniądze.
We wtorek (16.09.2025 r.) policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie przesłuchali kobietę, którą tego samego dnia usiłowali oszukać sprawcy działający przy wykorzystaniu tak zwanej metody „na pracownika banku”.

Seniorka przed południem odebrała telefon od osoby podającej się za pracownika firmy pożyczkowej z informacją, że ktoś złożył w jej imieniu wniosek o udzielenie pożyczki. To była wiadomość, która miała przygotować pokrzywdzoną do kolejnych rozmów – wywołać niepokój i uwiarygodnić całą historię – rozmówca przekazał kobiecie, że informacja o próbie zaciągnięcia kredytu zostanie przekazana do jednego ze znanych polskich banków i ktoś z tej instytucji może za chwilę zadzwonić.

Tak faktycznie się stało, po kilkunastu minutach telefon znowu zadzwonił, zgodnie z zapowiedzią poprzedniego rozmówcy. Osoba podająca się za pracownika banku kontynuowała opowieść o zagrożonych środkach na koncie seniorki, twierdziła, że ratunkiem w całej tej sytuacji jest przelanie ponad 30 000 zł na konto założone w jeszcze innym banku. Dla swojego uwiarygodnienia wysłała kobiecie wiadomość sms, której nadawca był na ekranie telefonu identyfikowany jako instytucja.

70-latka nie miała zamiaru kontynuować tych rozmów, ale oszuści byli nieustępliwi. Przez kolejne niespełna 4 godziny dzwonili do kobiety ponad 20 razy, z różnych numerów telefonów. Przekonywali, że to ostatnia szansa, aby uratować środki zgromadzone na rachunku bankowym, że trzeba działać od razu, przelać pieniądze przez aplikację bankową lub zrobić to w placówce banku. Przy czym pod żadnym pozorem nie mówić kasjerom o tym, z jakiego powodu zlecana jest operacja na koncie.

Seniorka poszła do placówki bankowej, kiedy była już na miejscu powiedziała swojemu rozmówcy, że nie będzie stała w kolejce i nie będzie wykonywać jego poleceń. Wtedy sprawca zmienił swoją taktykę, zaczął wypowiadać się agresywnie, wyrażał pretensję o to, że tak dużo czasu i wysiłku poświęcił, aby uratować pieniądze kobiety, a ona z tej pomocy nie chce korzystać. 70-latka, choć już od początku miała podejrzenia, że ktoś próbuje ją oszukać, a w czasie, kiedy była w banku nabrała już co do tego pewności. W placówce zweryfikowała imiona i nazwiska osób, które podawali sprawcy, potwierdziła, że jej pieniądze nie są zagrożone i zastrzegła swoje dane osobowe. Po tym nie odebrała już kolejnych prób połączeń od oszustów.