Ponad 2 miliony dla synów pilota. Niezwykła fala dobra
2025-09-09 14:13:16(ost. akt: 2025-09-09 14:30:36)
Śmierć podpułkownika Macieja „Slaba” Krakowiana – wybitnego pilota F-16, instruktora i lidera Tiger Demo Team – wstrząsnęła całą Polską. 28 sierpnia, w Dzień Lotnictwa Polskiego, podczas prób do radomskiego Air Show doszło do tragedii, w której życie stracił jeden z najlepszych polskich lotników. Zginął młody, 37-letni oficer, mąż i ojciec czteroletnich bliźniaków.
Jego odejście wywołało falę emocji, jakiej dawno w Polsce nie było – od łez po szczodrość, od wzruszenia po… niestety, również przykre komentarze.
Rekordowa zbiórka – Polacy otworzyli serca
W internecie niemal natychmiast ruszyła zbiórka na rzecz synów ppłk. Krakowiana. Organizatorzy podkreślili, że pieniądze mają być wsparciem w najtrudniejszym czasie oraz zabezpieczeniem przyszłości chłopców – takiej, jaką wymarzył im ojciec.
Efekt? Po kilku dniach licznik przekroczył magiczną barierę 2 milionów złotych. W zbiórce wzięło udział ponad 30 tysięcy osób, a akcja wciąż trwa. To wynik, który śmiało można nazwać rekordowym – nawet w kraju, gdzie zbiórki charytatywne od lat cieszą się ogromnym wsparciem społecznym.
Wpłacający nie kryją wzruszenia. W komentarzach piszą:
„Macieju, dziękujemy za Twoją służbę. Wspieramy Twoich synków – niech czują, że Polska pamięta.”
„To nie tylko pomoc materialna, ale symbol naszej wdzięczności.”
„Macieju, dziękujemy za Twoją służbę. Wspieramy Twoich synków – niech czują, że Polska pamięta.”
„To nie tylko pomoc materialna, ale symbol naszej wdzięczności.”
Dlaczego to właśnie on tak poruszył Polaków?
Ppłk Krakowian był kimś więcej niż tylko pilotem. Zawsze uśmiechnięty, pełen charyzmy i pasji, zarażał otoczenie energią. Jego pokazowe loty F-16 były nie tylko popisem umiejętności, ale też dowodem na najwyższy kunszt polskiego lotnictwa. To właśnie Tiger Demo Team z jego udziałem zdobył niedawno główną nagrodę podczas prestiżowych pokazów w Wielkiej Brytanii.
Być może właśnie ta mieszanka profesjonalizmu, odwagi i osobistego uroku sprawiła, że wieść o jego śmierci tak bardzo dotknęła Polaków. Wielu z nas zobaczyło w nim nie tylko żołnierza, ale też człowieka, którego strata boli jak strata kogoś bliskiego.
Cień na pięknym geście – fala krytyki
Niestety, jak zawsze w takich sytuacjach, pojawiły się również głosy, które trudno nazwać inaczej niż niegodnymi. Niektórzy internauci pytają, dlaczego zbiera się pieniądze dla rodziny, która – ich zdaniem – „nie jest biedna”. W sieci można znaleźć komentarze w stylu:
„2 mln dla dzieci pilota, a ile jest dzieci naprawdę chorych, które potrzebują na leczenie?”
„To zamożna rodzina, a kasa ojca dzieciom i tak nie zwróci.”
„Mój mąż był wojskowym, zmarł, i nikt się nami nie zainteresował.”
Takie słowa kłują szczególnie mocno, bo padają w momencie, gdy dwoje dzieci straciło najważniejszą osobę w życiu – ojca. I choć pieniądze nie zastąpią rodzica, dla wielu osób wsparcie materialne to także symbol pamięci i solidarności.
Zazdrość, brak empatii czy niezrozumienie?
Dlaczego tak wielu Polaków wspaniałomyślnie wpłaciło pieniądze, a jednocześnie inni wylewają żółć? Psycholog mówi wprost: często działa zwykła zazdrość. Krakowian był człowiekiem, którego łatwo podziwiać – świetny pilot, oddany służbie, a przy tym atrakcyjny i charyzmatyczny. Żył pasją, miał kochającą rodzinę i cieszył się uznaniem. Właśnie takie postacie, paradoksalnie, często przyciągają także i krytykę.
Hołd ze strony państwa i wojska
Ppłk Krakowian został pośmiertnie awansowany oraz odznaczony Lotniczym Krzyżem Zasługi. W imieniu państwa żegnali go przedstawiciele MON i Sztabu Generalnego. Współtowarzysze z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego nazwali go „człowiekiem, którego obecności będzie brakować każdego dnia”.
Symbolem pozostaje jedno
Choć pojawiają się krytyczne komentarze, bilans pozostaje jasny – Polacy zdali egzamin z solidarności. Ponad dwa miliony złotych zebrane dla Olka i Mikołaja to nie tylko pieniądze. To dowód, że potrafimy się jednoczyć, a pamięć o bohaterze nie gaśnie wraz z ostatnim lotem.
Maciej „Slab” Krakowian zapisał się w historii polskiego lotnictwa. A dzięki temu, jak wielkie serca pokazali rodacy, zapisze się też w pamięci jego dzieci – jako bohater nie tylko nieba, ale i ludzi, którzy nie zawiedli.
red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez