Apelacja w głośnej sprawie z Warmii i Mazur. 18-latek odpowiada za zabójstwo

2025-08-28 16:00:28(ost. akt: 2025-08-28 14:14:17)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w czwartek proces 18-latka, oskarżonego o dokonanie dwa lata temu zabójstwa mieszkańca Świętajna. Według aktu oskarżenia doszło do kłótni i brutalnego pobicia. Nieprawomocny wyrok 7 lat więzienia zaskarżyły wszystkie strony.
Sąd zajmuje się wydarzeniami z 2 września 2023 roku. Przy przystanku w Świętajnie doszło do kłótni, a potem pobicia 38-letniego mężczyzny, który po kilku dniach zmarł w szpitalu wskutek odniesionych obrażeń.

Policja zatrzymała w tej sprawie dwóch nastolatków, wówczas w wieku 15 i 16 lat, którzy trafili do schroniska dla nieletnich. Ostatecznie za zabójstwo z zamiarem ewentualnym odpowiada - jak dorosły - starszy z nich. Według ustaleń śledztwa, młodszy był jedynie świadkiem tego, co się działo.

Według aktu oskarżenia, 16-latek zaatakował pokrzywdzonego, zadając mu wiele ciosów pięściami w twarz oraz kopiąc po głowie i całym ciele. W wyniku pobicia mężczyzna doznał m.in. licznych, poważnych obrażeń głowy i stłuczenia mózgu.

Sąd Okręgowy w Suwałkach, przed którym toczył się proces w pierwszej instancji, zmienił kwalifikację prawną przyjętą przez śledczych i ocenił, że doszło nie do zabójstwa, a do spowodowania takich obrażeń, które zakończyły się śmiercią. Przy zastosowaniu przepisów dotyczących nieletnich, nieprawomocnie skazał nastolatka (obecnie już pełnoletniego) na 7 lat więzienia. Ma on też zapłacić po 50 tys. zł zadośćuczynienia dwojgu bliskim zmarłego.

Obrona w apelacji argumentuje, że nie ma dowodów jednoznacznie potwierdzających sprawstwo oskarżonego, m.in. kwestionuje wiarygodność zeznań świadka, 15-latka zatrzymanego wraz z 16-latkiem, jako osoby, która miała cel w tym, by inną osobę obciążyć odsuwając od siebie odpowiedzialność; chce uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku albo kary łagodniejszej 3 lat więzienia i po 5 tys. zł zadośćuczynienia bliskim zmarłego.

Prokuratura i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych (bliskich zmarłego) chcą powrotu do pierwotnej kwalifikacji prawnej; prokuratura wnioskuje o karę 9 lat. Argumentuje, że sposób działania sprawcy - siła, liczba ciosów i miejsca, w które były zadawane oraz to, że pozostawił on ofiarę bez pomocy w ustronnym miejscu (za przystankiem autobusowym) - jednoznacznie wskazuje, że oskarżony przewidywał śmiertelny skutek i co najmniej się na to godził.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych chce kary 10 lat więzienia za zabójstwo i wyższego zadośćuczynienia.

Wyrok ma być ogłoszony za dwa tygodnie.

(PAP) / red.