Pociąg widmo dla przemysłu: miliardy uciekają z kraju?

2025-08-16 11:58:57(ost. akt: 2025-08-16 12:19:57)

Autor zdjęcia: PAP

Za 17 mld zł państwowy przewoźnik chce kupić nowoczesne, piętrowe składy dla dalekobieżnych tras. Autorzy listu otwartego ostrzegają jednak, że tak skonstruowany przetarg „wypycha” z gry krajowe firmy, osłabia miejsca pracy i uzależnia nas technologicznie od zagranicy. Wzywają do zatrzymania postępowania, dopuszczenia rodzimych producentów i budowania przyszłości kolei w Polsce — a nie poza nią. Równolegle w PKP Intercity narasta napięcie płacowe: po fiasku negocjacji rozpoczęto spór zbiorowy, który — jak obawiają się związki — może skończyć się strajkiem w szczycie sezonu.
List otwarty: anulować przetarg i ogłosić go na nowych zasadach

Stowarzyszenie „Tak dla Rozwoju”, wspierane m.in. przez posłankę Paulinę Matysiak (Razem) i posła Marcina Horałę (PiS), apeluje o unieważnienie toczącego się postępowania na 42 piętrowe elektryczne zespoły trakcyjne dla PKP Intercity. Według sygnatariuszy warunki udziału ustawiono tak, że w praktyce eliminują one polskich producentów — w tym PESA Bydgoszcz, która, jak podkreślają autorzy, ma kompetencje w zakresie projektowania taboru piętrowego i pojazdów osiągających 200 km/h. Ich zdaniem to sprzeczne z deklarowaną przez rząd polityką wzmacniania krajowego przemysłu i repolonizacji strategicznych sektorów.

Argument gospodarczy: miliardy wypchnięte za granicę

Krytycy twierdzą, że zakup taboru za 17 mld zł bez realnego udziału polskich firm oznacza odpływ środków z gospodarki, utratę impulsu rozwojowego dla krajowych zakładów i marginalizację rodzimego know-how. Zwracają uwagę na pośpiech i nierealne ich zdaniem terminy dla tak złożonego zamówienia — co miałoby sugerować, że nie chodzi o szeroką konkurencję, lecz realizację „z góry przyjętego scenariusza”. W liście pojawia się również zarzut, że kryteria mogą faworyzować jednego z globalnych producentów.

Kontrowersje proceduralne: odwołania odrzucone

W tle sporu są także odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej złożone przez międzynarodowych graczy — wskazywane są m.in. Siemens Mobility i Stadler. Choć ich zastrzeżenia miały dotyczyć konkurencyjności i proporcjonalności wymagań, KIO odrzuciła protesty, a PKP Intercity kontynuuje procedurę. Dla autorów listu to dowód, że droga do „otwartego i uczciwego” postępowania została zamknięta — stąd apel o ogłoszenie przetargu na nowych zasadach.

Napięcia w spółce: spór zbiorowy i widmo strajku

Na sytuację nakłada się narastający konflikt płacowy w PKP Intercity. Po nieudanych rozmowach podpisano protokół rozbieżności i ogłoszono spór zbiorowy z postulatem podwyżki płac zasadniczych o 1000 zł brutto dla pracowników objętych układem zbiorowym. Sygnatariusze listu podkreślają, że „tabor to nie wszystko” — polityka zakupowa powinna iść w parze z inwestycją w ludzi i umacnianiem krajowej bazy przemysłowej.

Konkluzja autorów: to nie opóźnienie, to inwestycja w suwerenność

W obecnym kształcie — przekonują — przetarg jest szkodliwy gospodarczo i sprzeczny z interesem publicznym: polska kolej kupi za miliardy produkt importowany, a krajowe zakłady zostaną bez zamówień. Ich zdaniem unieważnienie postępowania i ponowne ogłoszenie go po korektach nie byłoby „hamulcem”, lecz inwestycją w długoterminową suwerenność technologiczną i ekonomiczną państwa.


red./niezależna