Mija rok od głośnego protestu mieszkańców
2025-08-02 20:00:14(ost. akt: 2025-08-01 15:32:01)
W ubiegłym roku o Ełku zrobiło się głośno w całym kraju. Wszystko za sprawą uciążliwego smrodu z wysypiska w Siedliskach koło Ełku, który zatruwał życie mieszkańców miasta i gminy Ełk. Fetor był szczególnie dokuczliwy na osiedlach Północ II i Tuwima.
Frustracja wśród mieszkańców była na tyle duża, że wyszli na ulice. Według szacunków organizatorów protestu, wzięło w nim udział ok. 1 300 osób.
Najpierw zebrali się przed ełckim ratuszem. Niektórzy mieli ze sobą „smrodowe” banery, wszyscy – naklejki z hasłem tematycznym protestu. Wyszedł do nich prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz. Liderka protestujących i mieszkanka Siedlisk Marta Dąbrowska przypomniała istotę sprawy, po czym przedstawiła postulaty. A wśród nich: ustalenie, jakie odpady są największym zagrożeniem, i szybkie ich zutylizowanie, niezależny audyt w Eko-Mazurach, a w przypadku potwierdzenia nieprawidłowości odwołanie prezesa.
Od tamtych wydarzeń minął rok. Jak to, co wydarzyło się od tego momentu oceniają mieszkańcy?
— Jednym z najważniejszych celów, które osiągnęliśmy, było powstrzymanie strumienia zewnętrznego ze stabilizatem, który trafiał do EkoMazur z całej Polski i był głównym źródłem uciążliwego zapachu. Tego stabilizatu w EkoMazurach już nie ma – mówi Marta Dąbrowska.
Jak mówi radna Agnieszka Wszeborowska, dzięki presji mieszkańców udało się zorganizowano wyjazd studyjny do zakładu w Szadółkach w Gdańsku, który wcześniej również zmagał się z problemem odorów. Podczas wizyty uczestnicy poznali skuteczne rozwiązania, jakie tam zastosowano – m.in. instalację aktywnych świec odgazowujących. Dzięki temu zainstalowano jedną taką świecę również na wysypisku EkoMazury, choć to wciąż za mało – według relacji powinno ich być co najmniej 30. Zainstalowano też tzw. kurtynę antyodorową, jednak zdaniem uczestników wyjazdu to rozwiązanie jest nieskuteczne i kosztowne.
— Góra śmieci, która nam urosła przez ten strumień zewnętrzny, dosyć mocno skróciła żywotność tego wysypiska. Zostało nam w zasadzie tylko kilka lat. Będzie to jedno z większych wzniesień zaplanowanych na Mazurach – ta góra śmieci. Apelujemy, aby w końcu podjąć jakiekolwiek działania i zacząć szukać nowego miejsca składowania odpadów. Na razie w Ełku nie śmierdzi, ale nie wiemy, czy to nie jest zasługa wyjątkowo zimnego lata i wyjątkowo zimnej wiosny — mówi Karol Pieczyński.
I jak zapewniają, jako grupa zaangażowana w walkę z problemem smrodu, nieustannie trzymają rękę na pulsie – kontrolują i monitorują działania EkoMazur.
tom
tom
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez