Wał w Świętym Gaju znów przerwany

2025-08-01 11:34:43(ost. akt: 2025-08-01 11:51:03)

Autor zdjęcia: Państwowa Straż Pożarna / Facebook

W Świętym Gaju w powiecie elbląskim już trzeci dzień trwa walka z żywiołem. Po przerwaniu wału przeciwpowodziowego na rzece Dzierzgońce i intensywnych działaniach z udziałem dwóch śmigłowców udało się go załatać, ale tylko na chwilę. Woda znów rozerwała konstrukcję, tym razem tuż obok.
Do pierwszego przerwania wału doszło w środę, 30 lipca. Woda rozlała się na teren naturalnego polderu i nie zagroziła bezpośrednio mieszkańcom, jednak służby uznały sytuację za poważną. Podjęto decyzję o rozpoczęciu działań ratunkowych następnego dnia rano.

Czwartek przyniósł ogromną mobilizację. Do akcji wkroczyli strażacy, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, a także — ze względu na brak dojazdu drogą lądową — dwa śmigłowce transportowe. Ich zadaniem było zrzucanie materiału bezpośrednio na wyrwę, by ustabilizować uszkodzony odcinek i umożliwić dalsze działania naprawcze.

— Prace przy zabezpieczeniu wału w Świętym Gaju ruszyły. Nie jesteśmy sami, mamy pomoc z zewnątrz, mamy pomoc z wojska i Straży Pożarnej — mówił w czwartek wójt gminy Rychliki, Zbigniew Lichuszewski. — Na bieżąco dowozimy piach, pakujemy go do tzw. big bagów, a te z kolei trafiają na wał.

Na miejscu pojawili się także przedstawiciele władz. Minister rolnictwa Stefan Krajewski spotkał się z rolnikami z terenów dotkniętych zalaniem. Towarzyszyli mu dyrektor WMODR Mateusz Cygan, dyrektor ARiMR Piotr Turowski oraz wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król.

— Drodzy rolnicy, wiemy, ile kosztuje Wasza praca i jak boli, gdy niszczy ją żywioł — podlreślił wojewoda. I dodał: — Dlatego pamiętajcie, by zgłaszać straty do komisji działających przy urzędach gmin. Są po to, by Wam pomóc i działają już niemal wszędzie.

Fot. Państwowa Straż Pożarna / Facebook

Mimo intensywnych działań, które trwały do późnych godzin wieczornych i zakończyły się po północy, rano w piątek pojawiła się nowa wyrwa: zaledwie kilka metrów od wcześniej zabezpieczonego miejsca.

— Wczorajsza naprawa przerwanego wału na rzece Dzierzgoń zakończyła się po północy. Wyłom został załatany z pomocą dwóch śmigłowców oraz służb różnych formacji — prekazał wójt Lichuszewski. — Dzisiaj miały się odbyć prace z uszczelnieniem drobnych przesiąków małymi workami z piachem, niestety okazało się, że w nocy woda rozerwała wał tuż obok naprawionego odcinka.

Wójt podkreślił, że wcześniejsza praca nie poszła na marne: — To, co zrobiono wczoraj, trzyma się dobrze. Niestety napór wody jest tak duży, że najmniejsza szczelina może przekształcić się w kolejną wyrwę. Tak też się stało w tym wypadku.

W piątek przed godziną 8 rano na miejsce ponownie dotarli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej i sprzęt logistyczny. — Otrzymaliśmy informację, że w drodze są kolejne siły. Pojawił się już pierwszy sprzęt, czekamy na dalsze decyzje — poinformował wójt.

Służby apelują, by nie zbliżać się do wałów, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się bezpieczne. — Wały są tak nasiąknięte, że podobna sytuacja może nastąpić w innym miejscu. Wejście na wały, nawet w pozornie bezpiecznym miejscu, może skończyć się tragedią — ostrzega samorząd.

EG / dziennikelblaski.pl