Odszedł mistrz fotografii – Tomasz Radzik nie żyje
2025-07-30 12:00:00(ost. akt: 2025-07-30 13:49:12)
Dziś nad ranem zmarł Tomasz Radzik, wybitny fotoreporter i wieloletni współpracownik Gazety Olsztyńskiej oraz Super Expressu. Jego zdjęcia dokumentowały życie Warmii i Mazur, a także całą Polskę, którą przemierzał jako korespondent ogólnopolskiej prasy.
Odszedł ktoś, kogo znali wszyscy. Ktoś, kto częściej używał obrazów niż słów, by pokazać, jak widzi świat. Dziś nad ranem (30 lipca) zmarł Tomasz Radzik. Nauczyciel wielu pokoleń fotografów, sam będący uczniem innego znanego olsztyńskiego fotografa – świętej pamięci Ryszarda Czerwińskiego, wielkiego miłośnika i pasjonata przyrody.
Tomasz przez wiele lat był fotoreporterem w "Gazecie Olsztyńskiej". Tu nabierał szlifów i wszedł w zawód, który pokochał całym sercem i któremu oddał się bez reszty. Jego zdjęcia były świadectwem wydarzeń, przemawiały do czytelników gazety, pokazując zarówno dobre, jak i złe chwile w naszym regionie. Z pasją fotografował wydarzenia sportowe, a z miłością uwieczniał niezwykłe obrazy przyrody – zarówno warmińskiej, jak i ukochanej przez niego Biebrzy, którą pokochał właśnie dzięki Ryszardowi Czerwińskiemu.
Zazwyczaj milczący, kiedy mówił o zdjęciach, zdradzał ogromną pasję. Potrafił godzinami dyskutować o odpowiednim świetle potrzebnym do dobrego zdjęcia. Z aparatem w ręku i teleobiektywem spędził całe swoje dorosłe życie. Był wszędzie tam, gdzie działo się coś ważnego, także dramatycznego.
Przyjaciół miał wszędzie. O to, by właśnie on zrobił im zdjęcie, zabiegali politycy z pierwszych stron gazet, znani przedsiębiorcy, aktorzy i muzycy. Jego fotoreportaże zatrzymywały w kadrze chwile, które oglądamy do dziś. Nigdy jednak nie przekraczał granic dzielących profesjonalnego fotografa od paparazzi. Tomasz przez ostatnie lata aż do ostatnich miesięcy swojego życia pracował dla "Super Expressu". Znali go wszyscy, którzy znaleźli się na pierwszych stronach gazet.
Był jednym z najlepszych fotografów i fotoreporterów w Polsce. Dla przyjaciół był jednak kimś znacznie więcej – człowiekiem o wielkim sercu, potrafiącym wyciągnąć rękę do drugiej osoby, często wtedy, gdy inni od niej się odwracali.
Przemierzył całą Polskę wzdłuż i wszerz. Pracując jako korespondent ogólnopolskiej gazety, co miesiąc przejeżdżał siedem, osiem, a czasem nawet 10 tysięcy kilometrów.
Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Informacja o jego śmierci poruszyła bardzo wielu. Dziennikarstwo i fotografia prasowa straciły kogoś naprawdę wielkiego. O jego wyjątkowej wrażliwości świadczą m.in. cudowne zdjęcia orłów wypuszczanych na wolność, za które zdobywał liczne nagrody. Teraz sam, niczym orzeł, poszybował do lepszego życia.
SK
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez