"Avatar: Ogień i popiół" nadchodzi. James Cameron wraca z trzecią odsłoną kosmicznej epopei

2025-07-22 16:27:25(ost. akt: 2025-07-22 16:31:09)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

James Cameron przyzwyczaił nas do długiego oczekiwania, ale tym razem – ku zaskoczeniu fanów – nie każe im czekać aż dekady. Trzecia część „Avatara”, zatytułowana „Ogień i popiół”, trafi do kin już w grudniu tego roku, zaledwie trzy lata po premierze drugiej odsłony serii. To szybkie tempo jak na reżysera, który słynie z perfekcjonizmu i dbałości o każdy detal.
W sieci właśnie zadebiutował pierwszy plakat promujący film, na którym widzimy nową bohaterkę – Varang, przywódczynię „ludu popiołów”. To jasna zapowiedź tego, co czeka nas na ekranie – kolejna podróż przez nieznane zakątki Pandory, tym razem skupiona wokół żywiołu ognia.

Zwiastun „Avatara 3” zobaczą pierwsi widzowie już w piątek, ale nie w internecie – Cameron i jego studio zadbali o budowanie napięcia w klasycznym stylu. Trailer zostanie zaprezentowany wyłącznie w kinach, jako część seansu filmu „Fantastyczna Czwórka: Pierwsze kroki”, którego światowa premiera zaplanowana jest na 25 grudnia.

To starannie przemyślany ruch marketingowy. Adaptacja komiksu Marvela z dużym prawdopodobieństwem przyciągnie miliony widzów już pierwszego dnia, a analitycy szacują, że globalne wpływy z kin mogą sięgnąć nawet 700–800 milionów dolarów. Jednak przy trzecim „Avatarze” takie kwoty wydają się niemal drobną resztą.

Cameron celuje wysoko – prognozy dla „Ognia i popiołu” mówią o możliwych przychodach na poziomie 2,5 miliarda dolarów. To wciąż nieco mniej niż legendarny pierwszy film z 2009 roku (2,9 mld dolarów – wciąż numer jeden wszech czasów), ale więcej niż druga część, która przyniosła twórcom „skromne” 2,3 miliarda.

Fabuła trzymana jest w ścisłej tajemnicy, co zresztą stało się już tradycją tej serii. Wiadomo jedynie, że tym razem zobaczymy Pandorę od zupełnie innej strony – po krainach ziemi i wody przyszedł czas na ogień. W centrum narracji znajdzie się wspomniane już nowe plemię Na’vi, na czele którego stoi Varang.

Reżyser zapowiada film jako najbardziej emocjonalny z całej trylogii.

— Pokazałem już ‘Avatara 3" kilku wybranym osobom i opinie były takie, że to zdecydowanie najbardziej emocjonalny i być może najlepszy film ze wszystkich trzech. Czuję się pewnie. Jestem dobrej myśli. To wszystko rozdziera serce - w dobrym tych słów znaczeniu — powiedział Cameron w rozmowie z nowozelandzkim portalem Stuff.

Pozostaje więc tylko czekać na pierwsze reakcje widzów. A jeśli coś wiemy na pewno, to to, że Cameron znów mierzy wysoko – nie tylko artystycznie, ale i komercyjnie.