Protestowali przeciw NATO i USA, teraz chcą migrantów
2025-07-21 21:17:53(ost. akt: 2025-07-21 21:28:38)
Organizacja Food Not Bombs (Jedzenie Zamiast Bomb), która w ostatni weekend współorganizowała „antyfaszystowskie” protesty w Polsce wymierzone w przeciwników paktu migracyjnego, ma długą i konsekwentną historię działalności antyamerykańskiej oraz antynatowskiej - informuje portal niezalezna.pl.
„Nie ma zgody na szczucie przywołujące najgorsze tradycje lat 30., szczucie na mniejszości, na osoby, którym i tak jest trudniej, bo mieszkają w innym państwie” - mówił podczas ostatniej „antyfaszystowskiego” marszu w Warszawie jego pomysłodawca dr Filip Ilkowski, członek koalicji „Zjednoczeni przeciw rasizmowi”, na co dzień pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego. Podczas demonstracji, która była współorganizowana przez anarchistów z „Food Not Bombs” - niesiono transparenty z hasłami „Uchodźcy mile widziani” czy „Stop faszyzmowi, segregacji i szczuciu na uchodźców”.
"Jak sprawdziliśmy – organizatorami najważniejszych weekendowych manifestacji „Stop Faszyzmowi” wymierzonych w przeciwników paktu migracyjnego byli ludzie, którzy regularnie uderzają w fundamenty polskiej polityki obronnej i w strategiczne partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi" - czytamy na portalu Niezależna.
W latach 2007-2008, gdy w Polsce toczyła się kluczowa debata na temat instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej, Filip Ilkowski i związane z nim środowiska były w pierwszym szeregu jej przeciwników. Jako jeden z liderów Inicjatywy "Stop Wojnie", Ilkowski był stałym gościem i mówcą na protestach organizowanych przeciwko tej inwestycji. W marcu 2008 roku podczas manifestacji w Słupsku, Ilkowski przekonywał, że tarcza to w istocie „miecz rakietowy”, który oznacza „większą militaryzację, bardziej niestabilny świat, bardziej niestabilne stosunki między mocarstwami”. Twierdził również, że jej instalacja zwiększy prawdopodobieństwo, iż „Stany Zjednoczone będą bezkarnie mogły atakować kolejne kraje”. 14 sierpnia 2008 r. - a więc w trakcji inwazji Rosji na Gruzję – Ilkowski na stołecznej pikiecie przeciw tarczy antyrakietowej ubolewał nad tym, że „instalacja elementów tarczy przyspawa Polskę na wiele lat do polityki zagranicznej i wojskowej Stanów Zjednoczonych" .
Podobne hasła wznoszono na demonstracji w Warszawie w październiku 2007 roku, której Ilkowski, reprezentujący Inicjatywę "Stop Wojnie", był jednym z głównych organizatorów. Protestujący dzierżyli wtedy transparenty z hasłami: "Nie dla baz USA w Polsce", "George Bush terrorysta nr 1" czy "USA imperium zła". Kilka miesięcy wcześniej Ilkowski stał na czele antybushowskiego protestu w Juracie. "Bush przyjechał na Hel, ale jego miejsce jest w prawdziwym piekle (ang. hell). Mam nadzieję, że uda nam się zgotować mu tutaj piekło" – wołał do manifestantów. Działania te, jak wiemy, wpisywały się w resetową, prorosyjską politykę ówczesnego premiera RP Donalda Tuska, który sabotował – ku zadowoleniu Moskwy - powstanie amerykańskiej instalacji antyrakietowej w Polsce.
„NATO wynocha stąd”
Przenieśmy się do roku 2016, gdy w Warszawie odbywał się szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego – niezmiernie ważny dla przyszłości Polski. To wówczas podjęto przełomowe decyzje o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. Filip Ilkowski, ponownie jako organizator z ramienia Inicjatywy "Stop Wojnie", stał na czele marszu, tym razem pod hasłem „Pieniądze dla głodnych, nie na czołgi”. W swoim przemówieniu porównał obecność wojsk NATO do okupacji sowieckiej, mówiąc o batalionach „nowego «Wielkiego Brata», z Waszyngtonu”. Uczestnicy marszu, przechodząc obok ambasady USA, skandowali hasła takie jak: „USA – imperium zła”, „Chcemy chleba zamiast bomb, NATO wynocha stąd” i ”Yankee go home”. Co ciekawe – w marszu, jak donosiła Polska Agencja Prasowa, brali udział „aktywiści ruchów antywojennych” z Rosji.
Tegoż dnia, 19 lipca 2016 r., anarchiści zrzeszeni w „Food Not Bombs” (Jedzenie Zamiast Bomb) – a więc ci sami, którzy w ostatni weekend odegrali kluczową rolę w „antyfaszystowskich” marszach w Warszawie i Krakowie - zorganizowali na Placu Konstytucji akcję pod hasłem „Jedzenie Zamiast Bomb”. Rozdawali posiłki, protestując „przeciwko wojnie, imperializmowi i wyścigowi zbrojeń” oraz krytykując działalność NATO.
Przeciw Trumpowi, za pokojem z Rosją
W lipcu 2017 roku, gdy Polskę odwiedził prezydent USA Donald Trump, Filip Ilkowski znów znalazł się wśród organizatorów protestów. Reprezentując tym razem organizację Pracownicza Demokracja, określił amerykańskiego prezydenta mianem „prezydenta wojny, prezydenta rasizmu, prezydenta poniżenia kobiet i prezydenta katastrofy ekologicznej”. Podkreślał, że ludzie na całym świecie nie chcą „kolejnych amerykańskich wojen” i „kolejnych amerykańskich murów”.
Po 2022 r. Ilkowski co prawda zaczął krytykować rosyjską agresję, ale z drugiej strony ją... usprawiedliwiał. W marcu 2022 r. pisał na portalu lewica.pl: „mocarstwa świata zachodniego, które dążyły do umacniania własnych wpływów i obecności militarnej w regionie, są częścią eskalacji prowadzącej do dzisiejszej wojny. [...] Władze Ukrainy z kolei, w oparciu o zachodnie poparcie, konstruowały nową wersję ukraińskości, zorientowanej jednoznacznie antyrosyjsko”. Sprzeciwiał się też sankcjom na Rosję: „Czy zachodni militaryzm i sankcje na Rosję pomogą zatrzymać wojnę? Nie. Żadne sankcje będące elementem brutalnej gry mocarstw nigdy wojny nie zatrzymały”. I oponował przeciw zbrojeniu Polski, nazywając to „militarystyczną orgią”.
Inny współorganizator ostatnich „antyfaszystowskich” protestów - Food Not Bombs - po regularnej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku zorganizował w Kalifornii wydarzenie pod hasłem "PEACE WITH RUSSIA - End NATO - End the Wars". Czyli: Pokój z Rosją - Koniec z NATO - Koniec z wojnami.
Materiał ukazał się na portalu Niezależna
Autor: Grzegorz Wierzchołowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez