Nowe wymogi NATO. Polska już wyprzedza resztę

2025-06-29 10:49:16(ost. akt: 2025-06-29 11:01:23)
Jonas Gahr, premier Norwegii (L), prezydent USA Donald Trump (Ś), prezydent Polski Andrzej Duda (P) podczas szczytu w Hadze.

Jonas Gahr, premier Norwegii (L), prezydent USA Donald Trump (Ś), prezydent Polski Andrzej Duda (P) podczas szczytu w Hadze.

Autor zdjęcia: PAP/EPA

Nowy próg wydatków na obronność ma się składać z dwóch części. Cele mają być osiągnięte do 2035 r., a ich weryfikacja nastąpi w 2029 r.
Podczas szczytu NATO w Hadze (24–25 czerwca) państwa członkowskie uchwaliły nowy cel wydatków na obronność – 5 proc. PKB. To znaczący wzrost względem dotychczasowego pułapu 2 proc., obowiązującego od 2014 r.

Nowy próg ma się składać z dwóch części: minimum 3,5 proc. PKB na wydatki stricte wojskowe (np. uzbrojenie, szkolenia), a do 1,5 proc. na działania pośrednie – jak infrastruktura, obrona cywilna czy wsparcie przemysłu. Cele mają być osiągnięte do 2035 r., a ich weryfikacja nastąpi w 2029 r.

Decyzję poprzedziły sygnały o potrzebie wzmocnienia obrony, m.in. w zakresie obrony przeciwlotniczej. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte apelował o czterokrotne zwiększenie wydatków w tym obszarze. Część państw już działa – Szwecja, Dania, Belgia i Luksemburg zapowiedziały zakupy systemów obrony powietrznej, a Włochy i Hiszpania planują budowę lotniskowców. Niemcy chcą zwiększyć liczebność Bundeswehry nawet do 270 tys. żołnierzy, a Litwa do 2030 r. zamierza utworzyć własną dywizję.

Polska już dziś znajduje się w czołówce NATO – w 2024 r. przeznaczyła na obronność 137,5 mld zł (ok. 3,8 proc. PKB), więcej niż np. USA, Estonia czy Litwa. W 2025 r. wydatki mają sięgnąć 4,7 proc. PKB. Jednak nie wszystkie państwa są równie zaangażowane – Belgia, Hiszpania czy Włochy wciąż nie osiągają nawet 2 proc. PKB. Premier Hiszpanii Pedro Sánchez zapowiedział, że nie przekroczy poziomu 2,1 proc., choć zamierza inwestować w przemysł i infrastrukturę.

Eksperci ostrzegają jednak, że część państw może próbować „kreatywnie” księgować wydatki. Przykładem może być Polska, gdzie środki z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych liczone są podwójnie – jako pozyskany kredyt i późniejsza spłata z budżetu MON. Takie praktyki mogą zwiększać statystyki, ale niekoniecznie realne zdolności obronne Sojuszu.

Mimo to NATO pozostaje potęgą – łączne wydatki państw członkowskich nadal znacząco przewyższają rosyjskie.

tech.wp.pl/opr. tom