Polska rozdarta: między strachem a kompleksem niższości
2025-06-23 04:37:12(ost. akt: 2025-06-23 10:30:34)
Piękni ludzie, barwne stroje i intensywna dyskusja w internecie. Jeden kadr z procesji Bożego Ciała w Łowiczu wywołał wśród Polaków bardzo skrajne reakcje – od zachwytu po gniew. To obraz, który jak w lustrze pokazuje złożoność polskiej duszy – rozdartej pomiędzy nieufnością wobec obcych a poczuciem niedocenienia w oczach świata.
Zdjęcie autorstwa Waldemara Krysiaka, przedstawiające sympatyczną japońską rodzinę ubraną w łowickie stroje, stało się źródłem burzliwej dyskusji na platformie X. Pierwsze reakcje były dość typowe – wielu Polaków zareagowało z entuzjazmem, widząc w tym geście miły wyraz szacunku dla naszej tradycji. Łukasz Warzecha zareagował pozytywnie, zauważając, że warto promować takich imigrantów, którzy łatwo się asymilują.
Jednak sytuacja zaostrzyła się po stanowczym wpisie Wojciecha Cejrowskiego. Napisał on, że sam fakt ubrania się w strój ludowy przez obcokrajowca nie oznacza automatycznie, że ktoś staje się Polakiem. Dyskusja natychmiast się nasiliła, wzbudzając bardzo różnorodne emocje – od sprzeciwu wobec kwestionowania dobrej woli gości z zagranicy po aprobatę wobec opinii, że narodowość to coś więcej niż tylko ubiór.
Ten spór odsłonił głębszy problem, z którym Polacy wciąż się zmagają. Z jednej strony istnieje realna obawa przed zmianami, które masowa imigracja wywołała w krajach zachodniej Europy. Strach przed utratą tradycyjnego stylu życia czy bezpieczeństwa jest dla wielu osób zrozumiały i uzasadniony.
Z drugiej strony zauważalna jest silna potrzeba akceptacji ze strony obcokrajowców. Często wystarczy drobny gest ze strony cudzoziemców, by Polacy poczuli się dowartościowani. To pokazuje pewne zagubienie – jakbyśmy sami nie byli do końca przekonani o wartości naszej własnej kultury bez jej potwierdzenia przez innych.
Polska wciąż jest krajem poszukującym równowagi między ostrożnością a otwartością, między poczuciem własnej wartości a szukaniem potwierdzenia z zewnątrz. Być może warto się zastanowić, czy rzeczywiście potrzebujemy cudzej aprobaty, by docenić to, co mamy, i czy możliwe jest znalezienie równowagi bez popadania w skrajności.
Barbara Mikulska-Rola
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez