Wstrząsająca sprawa z Bartoszyc wraca na wokandę. Mężczyzna oskarżony o usiłowania zabójstwa ośmiomiesięcznego dziecka

2025-05-27 14:25:05(ost. akt: 2025-05-27 14:25:06)
1 strona niemowlę cierpi

1 strona niemowlę cierpi

Autor zdjęcia: pixabay.com

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces odwoławczy mężczyzny oskarżonego o znęcanie się i usiłowanie zabójstwa ośmiomiesięcznego dziecka. W pierwszej instancji zapadł wyrok ośmiu lat więzienia nie za usiłowanie zabójstwa, lecz za spowodowanie ciężkich obrażeń.
Białostocki sąd apelacyjny zajmował się tą sprawą już blisko rok temu. Wówczas utrzymał karę. Kasację od tego prawomocnego wyroku złożył obrońca, odwołując się przede wszystkim do niewłaściwej obsady sądu. Sąd Najwyższy kasację uwzględnił i sprawa wróciła do ponownego rozpoznania przed sądem apelacyjnym.

Nienależyta obsada sądu należy do tzw. bezwzględnych przesłanek odwoławczych. W tej sprawie chodziło o nominację dwóch sędziów ze składu orzekającego przed rokiem, którzy byli powołani w procedurze z udziałem tzw. neoKRS, czyli Krajowej Rady Sądownictwa po zmianach w przepisach, po których 15-osobowy skład sędziowski tej Rady wyłaniany jest przez Sejm, a nie – jak wcześniej – przez środowiska sędziowskie. Po tych zmianach KRS uznawana jest przez obecne władze i część prawników za instytucję niekonstytucyjną i upolitycznioną.

W związku z tym, że sprawa wróciła do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku po uwzględnieniu przez SN kasacji obrońcy, a prokuratura kasacji nie składała, na wtorkowej (27 maja) rozprawie oskarżyciel publiczny wycofał swą apelację na niekorzyść oskarżonego, w której chciał kary surowszej.

W tej sytuacji Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajmuje się jedynie apelacją obrońcy, który chce uniewinnienia od zarzutu znęcania się, kary łagodniejszej za spowodowanie obrażeń i dużo niższego zadośćuczynienia.

Wyrok ma być ogłoszony w przyszłym tygodniu.

Prokuratura zarzuca oskarżonemu znęcanie się – między kwietniem a majem 2022 r. – i usiłowanie zabójstwa niemowlęcia. Mężczyzna mieszkał w wynajętym mieszkaniu w Bartoszycach razem ze swoją partnerką i jej kilkumiesięcznym synem. Zdarzało się, że kobieta, wychodząc z domu, pozostawiała dziecko pod jego opieką.

Według śledczych podczas jednej z takich nieobecności, 6 maja 2022 roku, ośmiomiesięczny wówczas chłopiec został rzucony z dużą siłą o podłogę i doznał bardzo poważnych, zagrażających życiu, obrażeń głowy. Prokuratura uznała, że można w tym przypadku mówić o usiłowaniu zabójstwa i działaniu z zamiarem ewentualnym popełnienia takiego przestępstwa.

W grudniu 2023 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał oskarżonego na osiem lat więzienia i obowiązek zapłaty 80 tys. zł w formie częściowego zadośćuczynienia, ale nie za usiłowanie zabójstwa, lecz za spowodowanie u dziecka poważnych obrażeń. Sąd uznał go również za winnego znęcania się fizycznego nad dzieckiem, bicia go i szarpania.

Obrońca chce uniewinnienia od zarzutu znęcania się i znacznego złagodzenia (do dwóch lat więzienia) wyroku za spowodowanie obrażeń i obniżenia do 10 tys. zł kwoty zadośćuczynienia. Jak mówił w mowie końcowej mec. Zbigniew Terlik, choć sąd pierwszej instancji zmienił kwalifikację prawną, to – w jego ocenie – „zrobił pół kroku, a powinien zrobić cały”.

Podkreślał, że oskarżony nie miał zamiaru spowodowania ciężkich obrażeń u dziecka swojej partnerki, przekonywał, że nie da się wykluczyć, że doszło do nieszczęśliwego wypadku podczas podrzucania dziecka w zabawie.

Kwestionował też czas, w jakim powstały obrażenia kwalifikowane jako znęcanie się.

„Wszystko wskazuje na to, że one powstały wcześniej, zanim oskarżony związał się z matką dziecka” – mówił obrońca.

Po cofnięciu swojej apelacji prokuratura chce utrzymania wyroku. Prok. Krystyna Ciwoniuk z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku uzasadniała, że apelacja obrony jest jedynie „dowolną polemiką” z prawidłowymi ustaleniami pierwszej instancji. Odwołując się do opinii biegłych, mówiła, że obrażenia u dziecka nie mogły powstać w wyniku „przypadkowych, nieintencjonalnych zdarzeń”, jak twierdzi oskarżony.

„Mamy do czynienia z malutkim dzieckiem. Okoliczności są nawet dla mnie, prokuratora z kilkudziesięcioletnim stażem, wstrząsające, a skutki, jak widzimy (...) w dokumentacji medycznej przedłożonej przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, są dalekosiężne” – mówiła prok. Ciwoniuk, odnosząc się do kary.

Utrzymania wyroku chce też pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej – babci chłopca. Mec. Janusz Jarocki mówił, że wyrok pierwszej instancji jest sprawiedliwy i słuszny. Przypominał, że chłopiec – wskutek odniesionych obrażeń – będzie niepełnosprawny do końca życia.

„Nie ma dobrych rokowań w tej sprawie” – dodał.

PAP/red.