Życie zatańczyło z nią inaczej. Premiera filmu o legendarnej trenerce tańca
2025-05-17 18:00:00(ost. akt: 2025-05-16 14:33:13)
Była ikoną tańca i sercem legendarnego Mirażu. Teraz powstał o niej film. „Jesteście gotowi” przypomina sylwetkę Marii Jolanty Felskiej – kobiety, która zmieniła oblicze tańca na Warmii i Mazurach. Kulisy powstania dokumentu zdradza Barbara Fedoniuk.
W Olsztynie taniec towarzyski nie był tylko pasją – stał się ruchem społecznym, a nawet stylem życia. Wszystko za sprawą jednej kobiety – Marii Jolanty Felskiej, legendarnej założycielki Amatorskiego Klubu Tańca Towarzyskiego „Miraż”. To ona, zachęcona przez profesora Mariana Wieczystego, ojca polskiego tańca towarzyskiego, rozpoczęła w połowie lat 70. systematyczną pracę u podstaw. Jej wizja i determinacja sprawiły, że Olsztyn wkrótce zyskał miano tanecznej stolicy Warmii i Mazur.
Pół wieku później o Felskiej powstał film dokumentalny „Jesteście gotowi”, którego producentką i drugim reżyserem jest Barbara Fedoniuk. W rozmowie z „Gazetą Olsztyńską” opowiada o kulisach powstania filmu, fenomenie Marioli (takim imieniem się posługiwała – red.) Felskiej i o tym, dlaczego ta opowieść wciąż porusza – nie tylko tancerzy.
– Skąd pomysł na nakręcenie filmu o Marii Jolancie Felskiej?
– Dwa lata temu, podczas jubileuszu Amatorskiego Klubu Tańca Towarzyskiego „Miraż” zwrócono się do mnie jako producentki z propozycją stworzenia filmu upamiętniającego 50-lecie klubu. Film został zrealizowany, zaprezentowany na Forum Kultury w Olsztynie i spotkał się z bardzo dobrym odbiorem.
Pracując nad tym projektem, poznaliśmy bliżej Marię Jolantę Felską – założycielkę Mirażu. Wraz z operatorem szybko uznaliśmy, że to postać tak barwna, charyzmatyczna i niezwykła, że zasługuje na osobny dokument. Gdy Warmińsko-Mazurski Fundusz Filmowy ogłosił konkurs, zgłosiliśmy nasz projekt. Scenariusz napisał Bogusław Żmijewski, który również stanął za kamerą jako reżyser filmu.
Zrobienie filmu o Marii Jolancie Felskiej bez jej osobistego udziału było ogromnym wyzwaniem. Pozwolę sobie zacytować fragment, który czytam w filmie: „Była sobie dziewczyna z Olsztyna, planowała zostać lekarką, ale życie zatańczyło z nią w zupełnie nieoczekiwany sposób”.
– Dwa lata temu, podczas jubileuszu Amatorskiego Klubu Tańca Towarzyskiego „Miraż” zwrócono się do mnie jako producentki z propozycją stworzenia filmu upamiętniającego 50-lecie klubu. Film został zrealizowany, zaprezentowany na Forum Kultury w Olsztynie i spotkał się z bardzo dobrym odbiorem.
Pracując nad tym projektem, poznaliśmy bliżej Marię Jolantę Felską – założycielkę Mirażu. Wraz z operatorem szybko uznaliśmy, że to postać tak barwna, charyzmatyczna i niezwykła, że zasługuje na osobny dokument. Gdy Warmińsko-Mazurski Fundusz Filmowy ogłosił konkurs, zgłosiliśmy nasz projekt. Scenariusz napisał Bogusław Żmijewski, który również stanął za kamerą jako reżyser filmu.
Zrobienie filmu o Marii Jolancie Felskiej bez jej osobistego udziału było ogromnym wyzwaniem. Pozwolę sobie zacytować fragment, który czytam w filmie: „Była sobie dziewczyna z Olsztyna, planowała zostać lekarką, ale życie zatańczyło z nią w zupełnie nieoczekiwany sposób”.
– Jaka tak naprawdę była Mariola Felska?
– Mariola mimo młodego wieku miała niezwykłą charyzmę. Była nie tylko trenerką, ale też mentorką i przyjaciółką swoich tancerzy. Nigdy nie stawiała za cel wyłącznie wygraną czy miejsce na podium. Najważniejsze było to, żeby każdy układ wykonali najlepiej, jak potrafią.
Choć zwycięstwa nie były dla niej priorytetem, Miraż niemal zawsze wracał z medalami. Często toczyli zaciętą rywalizację… między sobą. Kiedy pojawiali się na turniejach, słychać było: „O, przyjechał Miraż – wiadomo, że pierwsze i drugie miejsce są już zajęte”.
Nie miałam okazji poznać Marioli Felskiej osobiście, jednak z licznych wywiadów, które przeprowadziłam na potrzeby tego filmu, wyłania się obraz osoby niezwykle naturalnej, eleganckiej, zadbanej. Czasem lubiła zapalić – wybierała niedostępne wówczas Marlboro. Znała język niemiecki, jeździła na turnieje za granicę, skąd – w miarę możliwości – przywoziła materiały, z których jej tancerki szyły stroje. Była też świetnym kompanem do rozmów i wspólnego biesiadowania. A jednocześnie nosiła w sobie inną stronę – głęboką duchowość.
– Mariola mimo młodego wieku miała niezwykłą charyzmę. Była nie tylko trenerką, ale też mentorką i przyjaciółką swoich tancerzy. Nigdy nie stawiała za cel wyłącznie wygraną czy miejsce na podium. Najważniejsze było to, żeby każdy układ wykonali najlepiej, jak potrafią.
Choć zwycięstwa nie były dla niej priorytetem, Miraż niemal zawsze wracał z medalami. Często toczyli zaciętą rywalizację… między sobą. Kiedy pojawiali się na turniejach, słychać było: „O, przyjechał Miraż – wiadomo, że pierwsze i drugie miejsce są już zajęte”.
Nie miałam okazji poznać Marioli Felskiej osobiście, jednak z licznych wywiadów, które przeprowadziłam na potrzeby tego filmu, wyłania się obraz osoby niezwykle naturalnej, eleganckiej, zadbanej. Czasem lubiła zapalić – wybierała niedostępne wówczas Marlboro. Znała język niemiecki, jeździła na turnieje za granicę, skąd – w miarę możliwości – przywoziła materiały, z których jej tancerki szyły stroje. Była też świetnym kompanem do rozmów i wspólnego biesiadowania. A jednocześnie nosiła w sobie inną stronę – głęboką duchowość.
– U szczytu sławy wybrała życie zakonne…
– Nadszedł moment, kiedy Mariola wybrała inny świat, świat ciszy. Dla jednych było to ogromne zaskoczenie, dla drugich nie.
Powiedziała kiedyś swojej siostrze, Karolinie Felskiej, i jej mężowi, Krzysztofowi Wasilewskiemu: „Jesteście gotowi”. Nie rozumieli wtedy. Gotowi, ale do czego? Dziś widać, że Mariola przygotowywała ich – świadomie lub nie – do przejęcia pałeczki i kontynuowania jej dzieła. Tak też się stało, choć na początku byli zaskoczeni i zagubieni. Nie wiedzieli, jak funkcjonować bez niej. Ale ona już wiedziała, że są gotowi. I stąd właśnie wziął się tytuł filmu, bowiem jego tematem jest także złożoność ludzkich wyborów.
Dla wielu może być to niezrozumiałe, że u szczytu kariery porzuciła świat tańca, piór, nagród i błysku reflektorów. Ale najwyraźniej ta inna droga była jej prawdziwym powołaniem. Wybrała życie zakonne.
– Nadszedł moment, kiedy Mariola wybrała inny świat, świat ciszy. Dla jednych było to ogromne zaskoczenie, dla drugich nie.
Powiedziała kiedyś swojej siostrze, Karolinie Felskiej, i jej mężowi, Krzysztofowi Wasilewskiemu: „Jesteście gotowi”. Nie rozumieli wtedy. Gotowi, ale do czego? Dziś widać, że Mariola przygotowywała ich – świadomie lub nie – do przejęcia pałeczki i kontynuowania jej dzieła. Tak też się stało, choć na początku byli zaskoczeni i zagubieni. Nie wiedzieli, jak funkcjonować bez niej. Ale ona już wiedziała, że są gotowi. I stąd właśnie wziął się tytuł filmu, bowiem jego tematem jest także złożoność ludzkich wyborów.
Dla wielu może być to niezrozumiałe, że u szczytu kariery porzuciła świat tańca, piór, nagród i błysku reflektorów. Ale najwyraźniej ta inna droga była jej prawdziwym powołaniem. Wybrała życie zakonne.
– To nie była po prostu tancerka z Olsztyna. To była osoba, która wpłynęła na cały świat taneczny…
– Skala i rozmach, z jakimi Maria Jolanta Felska rozwijała taniec towarzyski, są widoczne do dziś. Na jubileuszowe spotkanie AKTT „Miraż” przyjechali jej wychowankowie, którzy obecnie prowadzą własne szkoły tańca w USA i we Włoszech. Obecne były także byłe tancerki – jedna z nich prowadzi atelier krawieckie szyjące stroje do niemieckiej edycji programu „You can dance”, a druga jest współwłaścicielką firmy produkującej jedne z najlepszych butów do tańca na świecie, m.in. na potrzeby filmu „Shall We Dance” z Jennifer Lopez i Richardem Gere'em. Wśród wychowanków Felskiej są również Iwona Pavlović i Piotr Galiński – znani jurorzy programu „Taniec z gwiazdami”.
– Skala i rozmach, z jakimi Maria Jolanta Felska rozwijała taniec towarzyski, są widoczne do dziś. Na jubileuszowe spotkanie AKTT „Miraż” przyjechali jej wychowankowie, którzy obecnie prowadzą własne szkoły tańca w USA i we Włoszech. Obecne były także byłe tancerki – jedna z nich prowadzi atelier krawieckie szyjące stroje do niemieckiej edycji programu „You can dance”, a druga jest współwłaścicielką firmy produkującej jedne z najlepszych butów do tańca na świecie, m.in. na potrzeby filmu „Shall We Dance” z Jennifer Lopez i Richardem Gere'em. Wśród wychowanków Felskiej są również Iwona Pavlović i Piotr Galiński – znani jurorzy programu „Taniec z gwiazdami”.
– Co sprawiło, że jej uczniowie tak często odnosili sukcesy?
– Wychowankowie Marioli Felskiej po latach często podkreślają, jak wiele jej zawdzięczają – choć wtedy nie zawsze to dostrzegali. Potrafiła być surowa i bardzo wymagająca. Iwona Pavlović wspomina, że Felska stosowała metodę kija i marchewki. Była bezkompromisowa, jeśli chodzi o jakość choreografii – oczekiwała perfekcji. Ale efekty mówiły same za siebie. To właśnie dzięki niej Olsztyn na długie lata stał się stolicą tańca towarzyskiego.
– Wychowankowie Marioli Felskiej po latach często podkreślają, jak wiele jej zawdzięczają – choć wtedy nie zawsze to dostrzegali. Potrafiła być surowa i bardzo wymagająca. Iwona Pavlović wspomina, że Felska stosowała metodę kija i marchewki. Była bezkompromisowa, jeśli chodzi o jakość choreografii – oczekiwała perfekcji. Ale efekty mówiły same za siebie. To właśnie dzięki niej Olsztyn na długie lata stał się stolicą tańca towarzyskiego.
– A jak wyglądała sama praca nad filmem?
– Krew, pot i łzy. Kłótnie i awantury twórcze. Kłóciliśmy się niemal o każde ujęcie i każde słowo, aż w końcu dochodziliśmy do porozumienia. W dokumencie występuje 19 osób, które trzeba było nagrać, a potem bardzo starannie wybrać najważniejsze fragmenty ich wypowiedzi. To żmudny proces – zdarzało się, że ktoś mówił przez 40 minut, a my musieliśmy wybrać z tego zaledwie 3 minuty. Mimo trudności jesteśmy bardzo zadowoleni z końcowego efektu.
Ogromnym wsparciem przy produkcji filmu byli Karolina Felska i Krzysztof Wasilewski. Byli prawdziwą kopalnią wiedzy o Marioli, a przy tym byli niezwykle życzliwi – kibicowali nam i pomagali w każdy możliwy sposób. Udostępnili archiwalne zdjęcia i nagrania z własnego udziału, co okazało się nieocenione.
Dobrym duchem tego filmu była także Iwona Pavlović. Bardzo zależało jej na tym, aby ten projekt powstał – by przybliżyć młodemu pokoleniu historię tanecznego środowiska w Olsztynie. Czuliśmy jej wielkie wsparcie.
– Krew, pot i łzy. Kłótnie i awantury twórcze. Kłóciliśmy się niemal o każde ujęcie i każde słowo, aż w końcu dochodziliśmy do porozumienia. W dokumencie występuje 19 osób, które trzeba było nagrać, a potem bardzo starannie wybrać najważniejsze fragmenty ich wypowiedzi. To żmudny proces – zdarzało się, że ktoś mówił przez 40 minut, a my musieliśmy wybrać z tego zaledwie 3 minuty. Mimo trudności jesteśmy bardzo zadowoleni z końcowego efektu.
Ogromnym wsparciem przy produkcji filmu byli Karolina Felska i Krzysztof Wasilewski. Byli prawdziwą kopalnią wiedzy o Marioli, a przy tym byli niezwykle życzliwi – kibicowali nam i pomagali w każdy możliwy sposób. Udostępnili archiwalne zdjęcia i nagrania z własnego udziału, co okazało się nieocenione.
Dobrym duchem tego filmu była także Iwona Pavlović. Bardzo zależało jej na tym, aby ten projekt powstał – by przybliżyć młodemu pokoleniu historię tanecznego środowiska w Olsztynie. Czuliśmy jej wielkie wsparcie.
– Czy film trafi również do publiczności poza Olsztynem?
– Film już zdobył bardzo pozytywne recenzje komisji kolaudacyjnej, która oceniła go jako festiwalowy materiał. Krytyczka z Krakowa wystawiła nam doskonałą opinię, a już na etapie scenariusza uznano, że to będzie naprawdę interesująca historia.
Dlatego produkcja zostanie wysłana również poza Olsztyn, np. na festiwale, w tym jesienią na Festiwal Filmów Dokumentalnych do Kielc. Produkcja trafi również na ogólnopolską antenę telewizji publicznej.
– Film już zdobył bardzo pozytywne recenzje komisji kolaudacyjnej, która oceniła go jako festiwalowy materiał. Krytyczka z Krakowa wystawiła nam doskonałą opinię, a już na etapie scenariusza uznano, że to będzie naprawdę interesująca historia.
Dlatego produkcja zostanie wysłana również poza Olsztyn, np. na festiwale, w tym jesienią na Festiwal Filmów Dokumentalnych do Kielc. Produkcja trafi również na ogólnopolską antenę telewizji publicznej.
Anna Głazek
Premiera filmu dokumentalnego „Jesteście gotowi”, który powstał przy wsparciu Warmińsko-Mazurskiego Funduszu Filmowego, odbędzie się 19 maja w auli im. Anny Wasilewskiej w Olsztynie.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez