Poszerzenie granic Olsztyna. Mieszkańcy kontra prezydent

2025-04-23 13:30:00(ost. akt: 2025-04-23 14:53:16)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Mieszkańcy gminy Purda spotkali się z prezydentem Olsztyna, który chce przejąć część ich gruntów.
— Zależy mi na dialogu. Rozmawiam z mieszkańcami nie tylko na łatwe i przyjemne tematy. To także dyskusje budzące wiele emocji, jak sprawa zmiany granic naszego miasta. Uważam, że to było bardzo wartościowe spotkanie dla obu stron — mówi prezydent Robert Szewczyk. — Pozostawimy spokojny, lokalny charakter Starego Olsztyna — zapewnia prezydent Olsztyna. — Nie planujemy tu inwestycji w rozwój przemysłu, budowy składowisk czy magazynów. Jednym z najważniejszych celów jest powstanie "Miasteczka Prawnego", czyli m.in. wyprowadzenia ze Śródmieścia Olsztyna aresztu śledczego.

Sprawa dotyczy włączenia w obręb miasta terenu pomiędzy południową granicą Olsztyna a obwodnicą, administrowanego obecnie przez gminę Purda. To około 235 ha, których właścicielem jest w większości Skarb Państwa (175,59 ha) oraz ROD „Krokus” (37,1 ha). Do gminy Purda należy 1,59 proc. tego obszaru, czyli 3,73 ha — w dużej mierze są to drogi gminne. Te tereny funkcjonalnie związane są z Olsztynem i bezpośrednio z nim sąsiadują. Według projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, wyłożonego do publicznego wglądu w styczniu 2025 roku, miałyby one być przeznaczone m.in. na przemysł, usługi, handel wielkopowierzchniowy, składy i magazyny.

Fot. Zbigniew Woźniak

— Liczyłam, że pan prezydent nawiąże dialog i zaproponuje jakiś kompromis, ale sam powiedział: nie ma kompromisu w tej sprawie — stwierdziła po spotkaniu Teresa Chrostowska, wójt gminy Purda.

Również obecni mieszkańcy byli rozczarowani spotkaniem.
— Żadnych konkretów — mówili zgodnie. — Miasto chce dokonać zwykłej aneksji gruntów ważnych dla naszego rozwoju.

Ze swojej strony władze gminy Purda zachęcają jej mieszkańców do udziału w referendum zaplanowanym na 27 kwietnia.

— Miasto Olsztyn chce nam zabrać 235 hektarów przy obwodnicy Olsztyna. Problem polega na tym, że są to nasze jedyne tereny inwestycyjne. Pozostałe obszary gminy to głównie lasy, grunty rolne i obszary chronione. Dla nas to "być albo nie być". Natomiast Olsztyn ma u siebie ponad dwa tysiące hektarów podobnych terenów. Tu chodzi o setki milionów złotych dla całej gminy, nie o skrawek ziemi i jedną wieś — powiedziała wójt Teresa Chrostowska.

Fot. Zbigniew Woźniak


Teresa Maziec, przewodnicząca Społecznego Komitetu Referendalnego, informuje, że w dniu referendum otwartych będzie - w godz. 7-21 - dziewięć lokali, w którym mieszkańcy będą mogli oddać swój głos.

—Jest to referendum społeczne, więc nie ma mocy wiążącej. Natomiast chcemy, by nasz głos został wysłuchany — stwierdziła Katarzyna Maziec.

Mieszkańcy odpowiedz na jedno pytanie: "Czy zgadasz się na przejęcie przez miasto Olsztyn gruntów leżących w gminie Purda". By referendum było ważne udział w nim musi wziąć 30 proc. uprawnionych mieszkańców.

Działania władz Olsztyna wywołały już wcześniej protest władz gminy Purda i mieszkańców. Jedną z odsłon konfliktu było pismo prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka, w którym mowa jest o rozliczeniu się w związku z utrzymaniem uczniów w miejskich szkołach.

„W związku z sukcesywnym wzrostem wydatków w ciągu ostatnich lat, jakie miasto Olsztyn ponosi na edukację, przeprowadziłem analizę przyczyn ich powstawania oraz analizę udziału liczby uczniów nie będących mieszkańcami miasta Olsztyn i chciałbym zwrócić uwagę (...) na duże zainteresowanie mieszkańców gminy Purda kształceniem dzieci i młodzieży w olsztyńskich szkołach” — czytamy w nim.


Fot. Zbigniew Woźniak

Grzegorz Szydłowski