Ekrany kontra Niegocin. Burmistrz Giżycka zapowiada walkę o krajobraz i mieszkańców

2025-04-15 18:00:00(ost. akt: 2025-04-15 15:41:58)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Ewa Ostrowska - Burmistrz Giżycka/Facebook

W Giżycku, mieście od lat żyjącym w symbiozie z jeziorem Niegocin, wyrosła bariera – dosłownie i symbolicznie. Wzdłuż modernizowanej linii kolejowej stanęły ekrany dźwiękochłonne, które zamiast jedynie tłumić hałas, oddzielają mieszkańców od jeziora. Burmistrz Ewa Ostrowska nie kryje rozczarowania i zapowiada działania, które mają postawić interes lokalnej społeczności ponad bezdusznymi regulacjami.
Wzdłuż modernizowanej linii kolejowej w Giżycku pojawiły się ekrany dźwiękochłonne – wysokie konstrukcje mające na celu ograniczenie uciążliwego hałasu generowanego przez przejeżdżające pociągi. Choć w zamyśle mają chronić zdrowie mieszkańców, coraz więcej głosów wskazuje, że efekt końcowy przynosi odwrotny skutek – nie tylko zaburzając krajobraz, ale i symbolicznie oraz fizycznie odcinając miasto od jego największego atutu: jeziora Niegocin.

Swój głos w tej sprawie zabrała burmistrz miasta Ewa Ostrowska, która w swoim wpisie na portalach społecznościowych przekazała, że "tego typu inwestycje nie powstają z dnia na dzień. Uzgodnienia trwają latami…"

— Miasto, jeszcze za poprzednich władz, dzięki działaniom Naczelnika WPI Adama Barana, ale też i poprzedniego Burmistrza Wojciecha Iwaszkiewicza, starało się temu zapobiec, kilkukrotnie zwracając się do PKP. Niestety, wszystkie proponowane alternatywne rozwiązania zostały ocenione jako niezgodne z przepisami lub stanowiące ryzyko realizacji projektu w terminie, a co za tym idzie, odrzucone — kontynuuje burmistrz Giżycka.

I dodaje: Inwestycja kolejowa powinna służyć mieszkańcom i miastu, a nie je szpecić. Ekrany powstały jako niezbędne dla ochrony mieszkańców przed hałasem kolei. Ale czy o to chodzi, by przepisy uszczęśliwiały nas na siłę?

Zdaniem burmistrz Ostrowskiej widok na Niegocin jest bardzo ważne i, jak przyznaje, "do kolei zdążyliśmy się już przez 150 lat przyzwyczaić". Zapowiedziała również działania w tym temacie.

— Nie składamy broni i działamy. Z tego miejsca proszę wszystkich mieszkańców i wszystkich radnych o porozumienie ponad podziałami, byśmy wspólnie mogli zrobić wszystko co się da, by tę sytuację naprawić. Konieczna będzie ofensywa skierowana do decydentów, którzy pozwolą nam postawić interes mieszkańców nad ślepymi przepisami. A do tego potrzebna będzie presja społeczna — zakończyła Ewa Ostrowska.