Liderzy polityczni komentują

2025-04-07 10:00:00(ost. akt: 2025-04-07 10:33:30)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

W naszym cotygodniowym cyklu liderzy wszystkich opcji politycznych na Warmii i Mazurach komentują wydarzenia mijającego tygodnia bądź odnoszą się do kwestii, które uznają za warte społecznej uwagi.
Jacek Protas, poseł do Parlamentu Europejskiego (Koalicja Obywatelska)

Tylko wspólne działania samorządowców z polskich – i nie tylko – regionów sąsiadujących z Rosją, Białorusią i Ukrainą pozwolą nam wywalczyć powstanie specjalnego instrumentu finansowego UE, dedykowanego właśnie tym obszarom.
Sytuacja geopolityczna w Europie zmusza nas – parlamentarzystów i samorządowców – do szczególnej troski o przyszłość tych terenów. Regiony przygraniczne zostały wyjątkowo dotknięte przez wojnę w Ukrainie oraz zamknięcie granic z Rosją i Białorusią. Zachwiało to nie tylko poczuciem bezpieczeństwa mieszkańców, lecz także miało – i nadal ma – negatywny wpływ na rozwój gospodarczy, społeczny i demograficzny.

Nie możemy pozwolić, by to właśnie te obszary poniosły najwyższy koszt sytuacji, która dotyczy całej Europy. Potrzebna jest szeroka koalicja wsparcia i nacisk na Komisję Europejską, by powołała specjalny mechanizm finansowy wspierający regiony przygraniczne.

Z mojej inicjatywy zebraliśmy już setki podpisów samorządowców z województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego i podkarpackiego – pod petycją adresowaną do Ursuli von der Leyen. Podobne działania toczą się w innych krajach sąsiadujących z Rosją, Ukrainą i Białorusią. W kwietniu przekażemy całość zebranych podpisów bezpośrednio na ręce szefowej Komisji Europejskiej.
To dobry moment, by zawalczyć o wspólne europejskie priorytety – by nasze regiony były bezpieczne, konkurencyjne i silne – tak jak cała Unia.

Gustaw Marek Brzezin, senator Rzeczpospolitej Polskiej (Polskie Stronnictwo Ludowe)

Mija rok nowej kadencji samorządowej. Czas najwyższy, aby zastanowić się nad przyszłością i budowaniem strategii rozwoju naszych małych ojczyzn, przy możliwości wykorzystania dużych pieniędzy unijnych. Zarówno tych w regionalnym programie operacyjnym, jak i krajowym planie odbudowy, a nawet specjalnie dedykowanych środkach w obszarze obronności i bezpieczeństwa w takim regionie jakim są Warmia i Mazury. Alby rozwijać taką możliwość dla samorządów każdego szczebla, ale szczególnie tych, które dotyczą wyborów bezpośrednich, ważna jest wiedza, czy zmieni się ordynacja wyborcza. Obecna koalicja rządząca w czasie przedwyborczym w większości wyraźnie stawiała na możliwość wielokadencyjnego sprawowania urzędów przez wójtów, burmistrzów, prezydentów, a nawet możliwość wielopoziomowego kandydowania równolegle, to znaczy wójta, burmistrza i radnego na różnych szczeblach samorządu. Wszystkie raporty i praktyki pokazują, że dobry gospodarz gminy może swobodnie funkcjonować przez wielolecie kolejnych kadencji, a nade wszystko w demokratycznym państwie ten akt wyborczy pozostawia się w dyspozycji suwerena, mieszkańców, to właśnie oni każdorazowo decydują o tym, czy wydłużać sprawowanie władzy, czy ją zakończyć. To wielki atrybut każdego wyborcy. Ostatnie wybory samorządowe pokazały, że nie ma pewniaków na zajmowane stanowiska, wójta, burmistrza czy prezydenta. Pojawiły się proporcjonalnie duże zmiany na tych stanowiskach i to mieszkańcy o tym zdecydowali. Aby dobrze przygotować strategie rozwoju naszych społeczności już teraz potrzebna jest dyskusja i rozpoczęty proces legislacyjny, dotyczący ewentualnych zmian w aktualnie obowiązującym kodeksie wyborczym. Polskie Stronnictwo Ludowe stoi na stanowisku, aby nie ograniczać wielokadencyjności wójtom, burmistrzom i prezydentom, a także zapewnić możliwość wielopoziomowego kandydowania w wyborach samorządowych. To wyborcy, czyli mieszkańcy gmin powinni decydować, o tym kto i jak długo będzie zarządzał ich gminą, i tym samym dbał o ich codzienność i perspektywy rozwoju.

Marcin Kulasek, minister nauki i szkolnictwa wyższego (Nowa Lewica)

Studenci i doktoranci w Polsce mogą korzystać z coraz nowocześniejszych kampusów i lepiej wyposażonych uczelni. Jednak ich codzienność to nie tylko sale wykładowe, równie istotne jest miejsce, w którym żyją i przygotowują się do zajęć. Niestety, w Polsce wciąż brakuje około 60 tys. miejsc w akademikach, a warunki w wielu istniejących obiektach pozostawiają wiele do życzenia. Dlatego nadszedł czas na zmianę!

Rewolucję w tym obszarze przynosi nowelizacja ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa. Dzięki niej Fundusz Dopłat wesprze budowę i modernizację akademików, zapewniając studentom oraz doktorantom komfortowe warunki do życia i nauki. To przełomowe rozwiązanie pozwoli skupić się na edukacji zamiast na problemach z zakwaterowaniem. W ramach tej inicjatywy do 2030 roku na wsparcie mieszkalnictwa trafi nawet 45 miliardów złotych!
Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już podjęte w ubiegłym roku na 28 inwestycji związanych z domami studenckimi przeznaczono ponad 250 milionów złotych. To dopiero początek zmian, które w perspektywie najbliższych lat znacząco poprawią jakość życia studentów.
Nie ma mowy o rozwoju nauki bez zapewnienia godnych warunków mieszkaniowych dla tych, którzy stanowią jej fundament, studentów i doktorantów. Nowoczesne akademiki to nie luksus, ale konieczność, by Polska mogła konkurować na arenie międzynarodowej i budować przyszłość opartą na wiedzy!

Piotr Lisiecki (Konfederacja/Ruch Narodowy)

Zwiększa się napór imigrantów na granicy z Białorusią!
Miniony weekend był rekordowy pod względem liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej – Straż Graniczna odnotowała aż 620 takich prób, z czego ponad 550 miało miejsce na Podlasiu. 28 marca padł dzienny rekord – 270 prób. Migranci zmieniają taktykę – oprócz forsowania stalowej zapory, próbują przedostawać się przez rzeki i mniejsze cieki wodne, m.in. Bug w rejonie Janowa Podlaskiego, gdzie zatrzymano 60-osobową grupę mężczyzn. W okolicy Czeremchy doszło do ataku ze strony imigrantów, którzy obrzucili funkcjonariuszy kamieniami. Od początku roku służby udaremniły już 3375 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią.

Imigranci są coraz bardziej agresywni i bezczelni, ponieważ polski rząd nie potrafi stanowczo zareagować na próby forsowania granicy. Zamiast pokazać z całym zdecydowaniem, że nielegalne przekroczenie granicy będzie wiązać się z poważnymi konsekwencjami, tworzy się przepisy, które utrudniają pracę żołnierzom pilnującym granicy. Funkcjonariusze w sytuacjach zagrożenia obawiają się użycia broni, bo przepisy nie gwarantują im odpowiedniej ochrony prawnej. Obawa przed postępowaniem karnym lub medialnym linczem sprawia, że trudnej jest im powstrzymać napływ nielegalnych imigrantów.