W Olsztynie zakończył się proces adwokata od "trumien na kółkach". Tego żąda prokurator

2025-04-01 14:30:17(ost. akt: 2025-04-01 14:03:00)

Autor zdjęcia: KMP Olsztyn

Kary 5 lat pozbawienia wolności i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów zażądał prokurator dla łódzkiego adwokata Pawła K. oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie kobiety. Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie zakończył się we wtorek proces prawnika. Ogłoszenie wyroku 11 kwietnia.
Według aktu oskarżenia Paweł K., kierując mercedesem, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, przekroczył podwójną linię ciągłą i zjechał na przeciwny pas ruchu. Tym doprowadził do nieumyślnego wypadku drogowego – zderzenia z jadącym z przeciwka audi 80. W rezultacie kierująca i pasażerka audi zginęły na miejscu.

Niedługo po tym zdarzeniu adwokat nagrał film który opublikował w internecie. Na nagraniu stwierdził, że wypadek by konfrontacją bezpiecznego samochodu z "trumną na kółkach" i m.in. dlatego te kobiety zginęły. Wypowiedź zamieszczona w mediach społecznościowych zbulwersowała opinię publiczną.

Prokurator Arkadiusz Szulc z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie w mowie końcowej zwrócił uwagę, że miejsce wypadku jest niebezpieczne, bo poprzedza je zakręt i ograniczenie prędkości wynosi tu do 70 km/godz. Według ustaleń biegłych auta oskarżonego i ofiar jechały z taką prędkością.

Prokurator dodał, że obie kobiety (ofiary) miały zapięte pasy. Zaznaczył, że według biegłego mercedes nie miał usterek, a audi 80 przeszedł wcześniej badania techniczne i został dopuszczony do ruchu.

Oskarżyciel mówił, że do wypadku doszło, bo oskarżony nie koncentrował uwagi na obserwowaniu drogi.

— Można mieć drogi, "napakowany w elektronikę samochód", ale to nie zwalnia od kierowcy od uważnej jazdy — powiedział.

—Oskarżony jest osobą uzależnioną od social mediów i to zachowanie po tym zdarzeniu powinno mieć znaczenie dla wymiaru kary lub środków karnych. Pierwszy raz spotykamy się, żeby oskarżony publikował film z tak negatywnym wydźwiękiem. Nie interesują go uczucia pokrzywdzonych. Nawet te przeprosiny są influencerskie. Oskarżony jest adwokatem, ojcem, a całe zachowanie po wypadku świadczy, że mamy do czynienia z osobą, która jakby miała 13 lat i nie rozumiała konsekwencji swoich działań — podkreślił prokurator.

Prokurator zażądał dla oskarżonego kary 5 lat bezwzględnego więzienia i 10 lat zakazu prowadzenia samochodu. Chce także, by oskarżony wypłacił zadośćuczynienia dla rodzin ofiar - w wysokości od 10 do 50 tys zł.

Obrońcy oskarżonego w mowach końcowych zarzucili, że w postępowaniu nie zebrano wystarczającego, wyczerpującego materiału dowodowego. Mec. Władysław Marczewski wskazał, że opinie biegłych zawierają błędy i nieścisłości. Drugi z obrońców mec. Kazimierz Pawelec podkreślał, że dowody elektroniczne pochodzące z samochodu oskarżonego nie zostały w pełni zbadane.

Pełnomocnik rodzin kobiet zabitych w wypadku mec. Karol Rogalski powiedział, że gdy rozmawiał obecnie ze swoimi klientami to wyrazili oni ulgę.

— Choćby taką, że proces w pierwszej instancji się kończy. Teraz przyszedł czas oczekiwania na ostateczny werdykt. Niemiej te emocje, które towarzyszyły procesowi to była wtórna wiktymizacja ofiar rodzin. Rodziny musiały na nowo przeżywać sprawę, zwłaszcza w kontekście ekspresji i dynamiki obrony podejmowanej przez oskarżonego — ocenił mec. Rogalski.

Jak mówił, rodziny ofiar od samego początku nie pokładały nadziei w to, że oskarżony wykaże skruchę. "Nawet gdybyśmy dziś ją usłyszeli ze strony oskarżonego, to w oczach moich klientów byłby niewiarygodny" - podkreślił.

Sąd ogłosił, że publikacja wyroku nastąpi 11 kwietnia. Proces toczy się od lutego 2023 r. Oskarżony nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
PAP/red.