Policjanci z Lidzbarka przerwali mężczyźnie wpłacanie przez wpłatomat pieniędzy oszustom

2025-03-30 16:00:13(ost. akt: 2025-03-28 14:52:55)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Freepik

Policjanci z Lidzbarka (pow. działdowski) podeszli do wpłatomatu i przerwali 62-letniemu mężczyźnie wpłacanie pieniędzy oszustom. Zdołał wpłacić 10 tys., chciał wpłacać kolejne 40 tys. zł – poinformowała policja.
Podkomisarz Justyna Nowicka z działdowskiej policji poinformowała PAP, że policję zaalarmowała siostra 62-latka.

— Kobieta zareagowała na telefon matki, która powiedziała jej, że 62-latek dostał telefon z banku i musi wypłacić pieniądze z jednego konta i wpłacić na drugie — powiedziała Nowicka.

Matka i syn nie zorientowali się, że rozmawiają z oszustami. 62-latek pojechał do banku i wybrał 50 tys. zł. Podjechał do wpłatomatu i zaczął wpłacać pieniądze na wysyłane mu przez oszustów kody blik.

— Siostra chciała mu powiedzieć, że pada ofiarą oszustów, ale nie mogła się do brata dodzwonić, bo ten cały czas miał linię zajętą przez oszustów. Dlatego zaalarmowała policję — powiedziała Nowicka.

Dyżurny policji wysłał do wpłatomatu, w którym 62-latek wpłacał oszustom pieniądze, najbliższy patrol.

— Policjanci podeszli do urządzenia i przerwali 62-latkowi wpłacanie pieniędzy. Dopiero wtedy zorientował się, że dał się oszukać — dodała policjantka.

Dodała, że policja będzie próbowała ustalić, komu 62-latek wpłacił pieniądze, ale przyznała, że "szanse na to są znikome".

Policja apeluje o rozsądek i szczególną ostrożność podczas rozmów telefonicznych z osobami podającymi się za pracownika banku, policjanta czy inną osobę i informują rozmówców o próbie oszustwa na ich koncie bankowym. Pracownik banku nigdy nie prosi o podanie przez telefon danych uwierzytelniających do bankowości elektronicznej czy danych kart płatniczy oraz nie namawia do instalacji dodatkowych aplikacji.

Policja i prokuratura nigdy nie proszą postronnych osób o pomoc w jakiejkolwiek akcji, a gdy osoba najbliższa prosi nas o pomoc, trzeba się rozłączyć i samemu wykonać do tej osoby połączenie, by mieć pewność, że rozmawia się z rodziną, a nie z oszustem, który np. podszywa się pod wnuczka.

(PAP)