Wilcze tropy przy granicach z Olsztynem

2025-02-23 10:00:00(ost. akt: 2025-02-21 13:41:41)
Wilki miały pojawić się m.in. w  Bartążku

Wilki miały pojawić się m.in. w Bartążku

Autor zdjęcia: Sołectwo Bartążek

W podolsztyńskich miejscowościach pojawiły się wilki. Ich mieszkańcy twierdzą, że to wataha sześciu zwierząt.
Populacja wilków w województwie warmińsko-mazurskim szacowana jest na 160 osobników, ale inwentaryzację przeprowadzono wiele lat temu. W ostatnim czasie zwierzęta te były widziane m.in. w powiatach kętrzyńskim, mrągowskim, ostródzkim i iławskim. Teraz pojawiły się w bliskim sąsiedztwie Olsztyna, a dokładnie w Bartążku.

— Wilki od kilku dni bytują na terenie naszej wsi. Wcześniej widywane na ul. Liściastej, dzisiaj z kolei już w ścisłym centrum wsi. Nie mamy żadnych informacji na tę chwilę, by stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców. Gdyby jednak pojawiły się niebezpieczne przypadki, bardzo proszę o informację — apeluje do mieszkańców Przemysław Piech, sołtys Bartążka.
Radzi im, by szczególnie na noc zabezpieczali swoje zwierzęta, natomiast psy wyprowadzali na spacer na smyczy.

Przed obecnością wilków ostrzega swoich mieszkańców także sołectwo Bartąg. W tym przypadku wskazuje na watahę składającą się z z kilku zwierząt. „Widziano watahę sześciu wilków na łące przy skrzyżowaniu ulic Sportowej Pasji oraz Pszczelej (okolice obwodnicy Olsztyna — red.). Prosimy zachować ostrożność” — czytamy we wpisie w mediach społecznościowych.

Pod nim pojawiły się liczne komentarze, w których mieszkańcy wskazują kolejne miejsca przemieszczania się wilków, łącznie z filmikami. Jeden z nich pokazuje wilki na terenie w pobliżu Bartąga.

Burmistrz ostrzegał
Przed tymi drapieżnikami ostrzegały już wcześniej władze Olsztynka. — W społecznym wymiarze to mieszkańcy są wystraszeni. Ze względu na wzmożoną aktywność wilków radzimy zachować ostrożność i przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa — apelował Robert Waraksa, burmistrz Olsztynka.

Przypomnijmy, że jeden z mieszkańców Olsztynka, jadąc samochodem, nagrał zwierzę idące przez miasto. Eksperci tłumaczyli, że był to wilk w trakcie tzw. dyspersji. To wędrówka wilka po opuszczeniu grupy rodzinnej w celu znalezienia własnego terytorium i niespokrewnionego partnera. W grupie rodzinnej nie ma szans na rozród, bo są tam tylko jego rodzice i rodzeństwo.

Problem wystąpił również na terenie gminy Dywity. Na kolonii we wsi Dąbrówka Mała wilk miał zagryźć psa; podobnie twierdzili mieszkańcy wsi Kieźliny.
O obecności wilków przekonał się właściciel psa, który wyszedł na spacer pod Cerkiewnikiem.

— Były to okolice lasu. Wiedząc, że nie ma w pobliżu ludzi, puścił psa luzem. Nagle z lasu wyłoniło się kilka wilków. Osaczyły zwierzę i zaatakowały. Były bardzo agresywne; pies nie miał szans na obronę — opowiada osoba znająca szczegóły zdarzenia.

Wilki zagryzły także psa Konrada Kazaneckiego, burmistrza Gołdapi.

— Pies znajdował się na dworze. Pewnego dnia o godz. 6 nad ranem na posesję weszło kilka wilków. Zagryzły mojego psa — opowiadał Konrad Kazanecki. — Niestety, ale takie ataki zdarzają się coraz częściej i mieszkańcy zaczynają się obawiać o swoje bezpieczeństwo.

Przypomnijmy, że tego typu przypadki powinny być zgłaszane do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Nie wszyscy to robią, a zgłoszenia dotyczą głównie ataków wilków na bydło.

Drapieżnik raczej unika kontaktu
Są też sugestie dotyczące zasad bezpieczeństwa: nie puszczać psów luzem w lesie i na terenach zabudowanych. Właściciele psów powinni zapewnić im odpowiednią opiekę i warunki, w których są trzymane. Lepiej też zabezpieczać pojemniki na odpady spożywcze — mogą przyciągać wilki i zachęcać je do odwiedzania ludzkich siedzib.

Wilki najczęściej unikają kontaktu z człowiekiem; nawet jeśli zbliżają się do zabudowań, to jest to przejaw ich naturalnego instynktu, którym kierują się w poszukiwaniu jedzenia. Jednak wilki, podobnie jak każde inne dzikie zwierzęta, mogą zachować się nieobliczalnie, jeśli są wystraszone, chore lub zranione, a szczególnie wówczas, gdy zostaną oswojone – dokarmiane i przyzwyczajane do pobytu blisko ludzi.

Grzegorz Szydłowski