Ten numer ratuje życie i zdrowie [ZDJĘCIA]
2025-02-11 19:30:00(ost. akt: 2025-02-11 20:41:42)
Od 34 lat działa ogólnoeuropejski numer alarmowy 112 — w Polsce od 2005 roku. W ubiegłym roku operatorzy odebrali w całym kraju ponad 20 mln zgłoszeń z wezwaniami o pomoc i ratunek, choć nie tylko. Wczoraj był Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112.
Numer alarmowy 112 jest identyczny w całej Unii Europejskiej, służy ratowaniu życia, zdrowia i dobytku. Wczoraj obchodziliśmy Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112, a centralne obchody w Polsce odbyły się w Olsztynie. W stolicy naszego regionu działa jedno z 17 centrów powiadamiania ratunkowego, które odbierają połączenia kierowane pod numery alarmowe 112, 997 oraz 998. Niezależnie od 112 w Polsce, tak jak w wielu innych krajach, funkcjonują też inne numery alarmowe, w tym numer 999, czyli pogotowia ratunkowego.
W idei numeru 112, który został wprowadzony do użytku w 1991 roku, chodziło o to, aby w każdym państwie członkowskim UE istniał identyczny numer alarmowy. Aby promować nowy numer, od 2009 roku obchodzony jest też corocznie Dzień Numeru Alarmowego 112, który przypada 11 lutego. Wybór daty nie jest przypadkowy z uwagi na jej zapis cyfrowy (11.2), co jednoznacznie nawiązuje do numeru 112.
Miliony zgłoszeń
— W ubiegłym roku operatorzy w całym kraju odebrali ponad 20 mln zgłoszeń pod numer alarmowy 112 — powiedział Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, który odwiedził wczoraj Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie. Jak podkreślił, operatorzy telefonów alarmowych zasługują na najwyższy szacunek za swoją pracę.
— To pierwsze ogniwo budowania bezpieczeństwa naszego kraju. Tu spływają wszystkie informacje w oczekiwaniu na pomoc czy to pogotowia, policji, czy straży pożarnej albo innej służby — przekazał wiceminister. — Stąd też ten dzień jest przede wszystkim poświęcony tym wszystkim operatorom, którzy pracują w CPR, ale również promowaniu numeru alarmowego 112. Choć już dziś obywatele wiedzą, że 112 to numer alarmowy, najważniejszy w naszym kraju, to mamy również pozostałe numery alarmowe.
Jak dodał, jest to też promocja odpowiednich zachowań: żebyśmy nie nadużywali numeru 112, żeby był przeznaczony głównie do sytuacji, kiedy naprawdę trzeba ratować ludzkie życie, kiedy trzeba komuś udzielić pomocy, a nie po to, żeby dzwonić po pizzę, bo takie przypadki też się zdarzają.
Jak dodał, jest to też promocja odpowiednich zachowań: żebyśmy nie nadużywali numeru 112, żeby był przeznaczony głównie do sytuacji, kiedy naprawdę trzeba ratować ludzkie życie, kiedy trzeba komuś udzielić pomocy, a nie po to, żeby dzwonić po pizzę, bo takie przypadki też się zdarzają.
— Musimy promować numer 112, szczególnie wśród dzieci i młodzieży — dodał wojewoda Radosław Król. — Jak się zachować, jakie informacje przekazywać, jak je komunikować. To jest ważne. I mamy przykłady takich zgłoszeń od dzieci, dzięki którym zostali uratowani ludzie.
Wojewoda zwrócił też uwagę na to, że operatorzy, którzy pracują w CPR w Olsztynie, znają też języki obce, co ułatwia kontakt. Zwykle jest to język angielski, ale potrafią też porozumieć się po niemiecku, ukraińsku czy włosku.
Wojewoda zwrócił też uwagę na to, że operatorzy, którzy pracują w CPR w Olsztynie, znają też języki obce, co ułatwia kontakt. Zwykle jest to język angielski, ale potrafią też porozumieć się po niemiecku, ukraińsku czy włosku.
Zgodnie z wymogami operator musi znać przynajmniej jeden język obcy w stopniu komunikatywnym. Z danych MSWiA wynika, że większość operatorów w kraju zna angielski, ale są też osoby mówiące po czesku, niderlandzku czy francusku. Co istotne, w razie potrzeby operator może przełączyć rozmowę do operatora w CPR w innym mieście, który zna dany język.
W czym mogę pomóc?
W 17 centrach powiadamiania ratunkowego pracuje ponad 1200 operatorów numerów alarmowych.
„Operator (tu pada numer). W czym mogę pomóc” — te słowa słyszą dzwoniący pod numer alarmowy 112. Telefony odbierają operatorzy centrów powiadamiania ratunkowego. Ludzie z krwi i kości.
— W tej pracy najważniejszy jest spokój i umiejętność rozmawiania z ludźmi — podkreśla pani Aleksandra, koordynator w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie. W CPR pracuje ponad 9 lat i jak mówi, nie wyobraża sobie już innej pracy, choć, jak dodaje, w tej pracy trzeba dawać z siebie wszystko, pracować na 100 procent. Tu nie można pozwolić sobie na chwilę słabości.
„Operator (tu pada numer). W czym mogę pomóc” — te słowa słyszą dzwoniący pod numer alarmowy 112. Telefony odbierają operatorzy centrów powiadamiania ratunkowego. Ludzie z krwi i kości.
— W tej pracy najważniejszy jest spokój i umiejętność rozmawiania z ludźmi — podkreśla pani Aleksandra, koordynator w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie. W CPR pracuje ponad 9 lat i jak mówi, nie wyobraża sobie już innej pracy, choć, jak dodaje, w tej pracy trzeba dawać z siebie wszystko, pracować na 100 procent. Tu nie można pozwolić sobie na chwilę słabości.
W pracy operatora każdy dzień jest inny, bo życie przynosi nowe wydarzenia.
— Nie wiemy, co nas spotka, z jaką sprawą ktoś zadzwoni — dodaje pan Jacek, który pracuje jako operator już ponad 12 lat. Jest więc niepewność, ale też ogromna satysfakcja, że udało się komuś pomóc.
Podczas nocnej zmiany zwykle średnio każdy z operatorów odbiera około 100 telefonów, w czasie dziennej zmiany tych telefonów jest więcej, bo ok. 150. Ludzie dzwonią po pomoc, ale zdarzają się też inne telefony, które bardziej wyglądają na kiepski żart niż rzeczywistą potrzebę pomocy. I tu wiele zależy od czujności i doświadczenia operatora.
— Nie wiemy, co nas spotka, z jaką sprawą ktoś zadzwoni — dodaje pan Jacek, który pracuje jako operator już ponad 12 lat. Jest więc niepewność, ale też ogromna satysfakcja, że udało się komuś pomóc.
Podczas nocnej zmiany zwykle średnio każdy z operatorów odbiera około 100 telefonów, w czasie dziennej zmiany tych telefonów jest więcej, bo ok. 150. Ludzie dzwonią po pomoc, ale zdarzają się też inne telefony, które bardziej wyglądają na kiepski żart niż rzeczywistą potrzebę pomocy. I tu wiele zależy od czujności i doświadczenia operatora.
Pytanie o pociąg
Pan Jacek wspomina, jak pewnego razu zadzwonił mężczyzna, pytając o pociąg; chciał wiedzieć, o której konkretnie pojedzie. Z początku wyglądało to na kiepski dowcip. Potem mężczyzna powiedział, że siedzi na torach i czeka na ten pociąg. Operator usłyszał w słuchawce też gwizd lokomotywy. Już wiedział, że mężczyzna potrzebuje pomocy. Na szczęście udało się go uratować.
Pan Jacek wspomina, jak pewnego razu zadzwonił mężczyzna, pytając o pociąg; chciał wiedzieć, o której konkretnie pojedzie. Z początku wyglądało to na kiepski dowcip. Potem mężczyzna powiedział, że siedzi na torach i czeka na ten pociąg. Operator usłyszał w słuchawce też gwizd lokomotywy. Już wiedział, że mężczyzna potrzebuje pomocy. Na szczęście udało się go uratować.
— Nigdy nie rozłączamy się po kilku sekundach, po pierwszym pytaniu. Próbujemy ustalić, czy na pewno nie jest potrzebna pomoc — wyjaśnia pan Jacek.
Numer 112 to numer alarmowy, ale niektórym wydaje się, że taką sytuacją alarmową jest już niemożność znalezienia przez nich portfela, dowodu osobistego czy telefonu. Dzwonią więc i chcą, żeby policjanci pomogli im znaleźć zgubę. W tym czasie ktoś inny może czekać na połączenie z numerem alarmowym 112. Pamiętajmy o tym. Dzwoniąc pod numer alarmowy 112 bez potrzeby, blokujemy linię alarmową komuś, kto w tej chwili potrzebuje pomocy albo dzwoni, bo inni jej pilnie potrzebują.
Operator pyta
Aleksandra i Jacek byli jednymi z kilkudziesięciu operatorów telefonów alarmowych z całego kraju, którzy wczoraj podczas uroczystości w hali Urania, gdzie odbywały się obchody, zostali nagrodzeni za swoją pracę, za profesjonalizm i zaangażowanie.
Aleksandra i Jacek byli jednymi z kilkudziesięciu operatorów telefonów alarmowych z całego kraju, którzy wczoraj podczas uroczystości w hali Urania, gdzie odbywały się obchody, zostali nagrodzeni za swoją pracę, za profesjonalizm i zaangażowanie.
Bo to od nich i ich koleżanek i kolegów w kraju, od ich sprawności, zaangażowania i szybkości działania w dużej mierze zależy, jak szybko zostanie wysłana pomoc i co ważne, czy dotrze tam, gdzie konkretnie powinna. Nie dziwmy się więc, że kiedy zadzwonimy pod 112, operator zada nam kilka pytań. Ich kolejność nie jest przypadkowa, tak samo jak to, o co pyta operator. Chodzi o niezbędne informacje, które pozwolą później na sprawną i skuteczną interwencję służb ratunkowych.
Mama powiedziała
Tym bardziej że czasem dzwoniący ma tylko kilka lat, jak Szymon Lis z Elbląga. W ubiegłym roku 9-latek zadzwonił pod numer 112, informując o pożarze, który wybuchł w budynku byłej szkoły. Wiedział, że się pali, bo zobaczył dym. Zadzwonił więc pod numer 112. Dzięki temu strażacy dojechali na czas i ugasili pożar.
Skąd chłopiec wiedział, co ma zrobić?
Tym bardziej że czasem dzwoniący ma tylko kilka lat, jak Szymon Lis z Elbląga. W ubiegłym roku 9-latek zadzwonił pod numer 112, informując o pożarze, który wybuchł w budynku byłej szkoły. Wiedział, że się pali, bo zobaczył dym. Zadzwonił więc pod numer 112. Dzięki temu strażacy dojechali na czas i ugasili pożar.
Skąd chłopiec wiedział, co ma zrobić?
— Mama powiedziała, że jak coś złego się będzie dziać, to trzeba zadzwonić pod numer 112 — tłumaczył chłopiec. — Miałem telefon, to zadzwoniłem. Powiedziałem, że jestem Szymon, mam 9 lat i że pali się opuszczona szkoła. Potem przyjechali strażacy i ugasili pożar.
— Jestem bardzo z niego dumna. — Pani Sylwia, mama Szymona, który za swoją postawę podczas uroczystości w Uranii został wyróżniony specjalną nagrodą, nie kryła radości.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)