Zabiła czy nie zabiła? Mieszkanka Reszla, która została uniewinniona od zarzutu zabójstwa męża ponownie stanęła przed sądem
2025-02-12 07:00:00(ost. akt: 2025-02-11 16:40:05)
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces odwoławczy kobiety oskarżonej - ale w pierwszej instancji nieprawomocnie uniewinnionej - od zarzutu zabójstwa męża. Do zbrodni doszło cztery lata temu w Reszlu.
Apelację złożyła prokuratura, chce uchylenia tego wyroku. Orzeczenie sądu odwoławczego ma być ogłoszone pod koniec lutego.
Mąż oskarżonej zginął 17 lutego 2021 r. w swoim domu w Reszlu. Zabójca zadał mu trzy ciosy nożem w klatkę piersiową i wiele ciosów w głowę narzędziem tępym lub tępokrawędzistym (mógł to być np. tłuczek do mięsa lub młotek).
Zarzut dokonania tego zabójstwa, z zamiarem bezpośrednim - prokuratura postawiła żonie zmarłego. Kobieta nie przyznała się zarówno w śledztwie, jak i przed sądem, w procesie w pierwszej instancji. W maju ub. roku została nieprawomocnie uniewinniona. Sąd Okręgowy w Olsztynie ocenił, że brak było dowodów na popełnienie przez nią tej zbrodni, zwrócił też uwagę na brak wyraźnego motywu, jakim miałaby kierować się oskarżona zabijając męża.
Jak uzasadniał wtedy sąd - rozstrzygając wątpliwości na korzyść oskarżonej - m.in. nie było ostatecznej pewności, że w tym czasie nikt inny nie mógłby wejść do budynku.
— Nawet najdalej idące prawdopodobieństwo, przy braku jednak stuprocentowej pewności dowodowej o popełnieniu przestępstwa, musi skutkować uniewinnieniem — uzasadniał sąd.
Apelację od tego wyroku złożyła prokuratura. Chce uchylenia rozstrzygnięcia pierwszej instancji i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania.
Śledczy kwestionują sądową ocenę dowodów, zwłaszcza wyjaśnień samej oskarżonej. Prokuratura kwestionuje też stanowisko sądu okręgowego, że tak naprawdę kobieta nie miała motywu, by męża zabić oraz przyjęcie przez ten sąd, że było możliwe, iż inna osoba mogła wejść do domu i zabójstwa dokonać.
— Sąd pierwszej instancji zupełnie bezpodstawnie przyjął, że zabójstwa mogła dokonać inna osoba, która weszła do domu przez otwarte drzwi do piwnicy. Z materiału dowodowego wynika, że takiej możliwości w zasadzie nie było, dlatego że pokrzywdzony miał zwyczaj zamykania wszystkich drzwi, zwłaszcza do piwnicy, zwłaszcza zimową porą po to, by nie dostawało się do wnętrza domu zimno — mówił przed sądem Bazyli Telentejuk z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Odwoływał się też do ustaleń biegłych, iż sprawca po dokonaniu zabójstwa poruszał się po domu, a nie wyszedł na zewnątrz. "Nie ma powodu, by przyjąć, że inna osoba mogła dokonać zabójstwa, zwłaszcza że nie ustalono żadnych innych osób, ani motywów, które mogłyby kogoś spoza rodziny pchnąć do tego czynu" - dodał prokurator.
Mówił też, że mogło między małżonkami dojść do zdarzenia, które spowodowało agresję oskarżonej, poprzedzające zabójstwo.
Obrona chce utrzymania wyroku. Obrońca Radosław Nysztal mówił przed sądem, że całe postępowanie przygotowawcze było prowadzone przy założeniu, że skoro tylko jego klientka była wtedy w domu, to nikt inny nie miał możliwości dokonania tego zabójstwa. Odwoływał się do takich dowodów, jak rękawica znaleziona w domu czy ślady krwi w miejscu zbrodni. Mówił, że na ubraniach kobiety nie było takich śladów, nie ma też dowodów, by takie ślady próbowała zmywać.
Oskarżonej nie było w sądzie apelacyjnym. W śledztwie była aresztowana, po nieprawomocnym wyroku uniewinniającym olsztyński sąd okręgowy areszt uchylił.
(PAP)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)