Moja pasja sprawia, że inni dobrze się bawią
2025-02-08 20:00:00(ost. akt: 2025-02-07 14:14:53)
Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że najważniejszy w pracy animatora jest sprzęt. A to nie jest prawda. Dla mnie najważniejsze jest zaangażowanie – dzieci muszą widzieć, że oddaję całą siebie w tych animacjach – mówi Aleksandra Żukowska, która od siedmiu lat z pasją prowadzi firmę „Ale frajda” i niesie ludziom radość i dobrą zabawę.
– Twoja firma nazywa się „Ale frajda – animator zabaw”, na Facebooku jesteś jako Olka Krejzolka. Skąd właśnie taki pomysł na firmę? Co sprawiło, że postanowiłaś zostać animatorką zabaw?
– Prowadzenie mojej firmy „Ale frajda Aleksandra Żukowska”, rozpoczęło się od mojego imienia Aleksandra, natomiast „frajda” od niesienia ludziom radości. Jestem osobą, która kocha ludzi. Momenty, podczas których widzę uśmiech na twarzy, dają mi ogromną radość i napędzają mnie do dalszej pracy. Już jako dziecko kochałam śpiewać, uczestniczyć w przedstawieniach teatralnych bądź konkursach recytatorskich. Praca z mikrofonem sprawiała mi ogromną radość. Lubiłam publikę i cieszyłam się, jak inni bili mi brawa i mogli również czerpać radość z moich występów. Przygoda z animacją rozpoczęła się przez przypadek, w momencie gdy w lokalnej restauracji zorganizowałam dzieciom bal karnawałowy. Były wtedy duże nerwy, ale cała uroczystość wyszła dobrze. Wówczas profesja animatora raczkowała, nie było wiele miejsc, gdzie można było ciekawie zorganizować dzieciom urodziny. Wiedziałam, że będę mogła rozwinąć szydła, spełnić się i marzyłam o tym żeby zaprezentować dzieciom i rodzicom, jak można umilić czas podczas przyjęć rodzinnych. Brakowało na rynku takich osób, które zajęłyby się profesjonalnie dziećmi. W czasach, kiedy zaczął królować smartfon, niełatwo zorganizować interesujące zajęcia. Szybko się okazało, jaki potencjał ma moja profesja na weselu, poprawinach, festynie czy urodzinach dziecka. Nie miałam jeszcze wtedy strony internetowej, Facebooka, Instagrama, ani wizytówek – wszystkie zlecenia były pozyskiwane systemem poleceń innych osób. Minęło już tyle lat, utworzyło się wiele nowych firm, a ja nadal większość klientów mam z polecenia.
– Prowadzenie mojej firmy „Ale frajda Aleksandra Żukowska”, rozpoczęło się od mojego imienia Aleksandra, natomiast „frajda” od niesienia ludziom radości. Jestem osobą, która kocha ludzi. Momenty, podczas których widzę uśmiech na twarzy, dają mi ogromną radość i napędzają mnie do dalszej pracy. Już jako dziecko kochałam śpiewać, uczestniczyć w przedstawieniach teatralnych bądź konkursach recytatorskich. Praca z mikrofonem sprawiała mi ogromną radość. Lubiłam publikę i cieszyłam się, jak inni bili mi brawa i mogli również czerpać radość z moich występów. Przygoda z animacją rozpoczęła się przez przypadek, w momencie gdy w lokalnej restauracji zorganizowałam dzieciom bal karnawałowy. Były wtedy duże nerwy, ale cała uroczystość wyszła dobrze. Wówczas profesja animatora raczkowała, nie było wiele miejsc, gdzie można było ciekawie zorganizować dzieciom urodziny. Wiedziałam, że będę mogła rozwinąć szydła, spełnić się i marzyłam o tym żeby zaprezentować dzieciom i rodzicom, jak można umilić czas podczas przyjęć rodzinnych. Brakowało na rynku takich osób, które zajęłyby się profesjonalnie dziećmi. W czasach, kiedy zaczął królować smartfon, niełatwo zorganizować interesujące zajęcia. Szybko się okazało, jaki potencjał ma moja profesja na weselu, poprawinach, festynie czy urodzinach dziecka. Nie miałam jeszcze wtedy strony internetowej, Facebooka, Instagrama, ani wizytówek – wszystkie zlecenia były pozyskiwane systemem poleceń innych osób. Minęło już tyle lat, utworzyło się wiele nowych firm, a ja nadal większość klientów mam z polecenia.
– Na Twoim Facebooku można przeczytać, że masz zupełnie inne wykształcenie niż pedagogiczne. Jak zdobywałaś wiedzę, doświadczenie jako animatorka zabaw?
– Nie jestem pedagogiem z wykształcenia, jednak cały czas doszkalam się w zakresie prowadzenia eventów. Odbyłam szkolenie w zakresie malowania twarzy, robienia warsztatów baniek mydlanych, modelowania balonów, prowadzenia zabaw skierowanych do dużej grupy osób, gier pełnoformatowych, gier ekranowych, tańców animacyjnych, mówienia przez mikrofon i wiele innych. Do swojej pracy podchodzę z oddaniem – animacja wymaga dużego wysiłku i poświęceń, jednak uśmiech i zadowolenie dzieci sprawia, że cały czas mam siłę i motywację do tego, żeby stawać się coraz lepsza w tym, co robię. Muszę podnosić swój poziom, żeby być na topie. Staram się zrozumieć obecne trendy i mieć pewność, że młodzież i dzieci postrzegają moje zabawy jako atrakcyjne.
– Nie jestem pedagogiem z wykształcenia, jednak cały czas doszkalam się w zakresie prowadzenia eventów. Odbyłam szkolenie w zakresie malowania twarzy, robienia warsztatów baniek mydlanych, modelowania balonów, prowadzenia zabaw skierowanych do dużej grupy osób, gier pełnoformatowych, gier ekranowych, tańców animacyjnych, mówienia przez mikrofon i wiele innych. Do swojej pracy podchodzę z oddaniem – animacja wymaga dużego wysiłku i poświęceń, jednak uśmiech i zadowolenie dzieci sprawia, że cały czas mam siłę i motywację do tego, żeby stawać się coraz lepsza w tym, co robię. Muszę podnosić swój poziom, żeby być na topie. Staram się zrozumieć obecne trendy i mieć pewność, że młodzież i dzieci postrzegają moje zabawy jako atrakcyjne.
– Na swojej stronie masz bardzo bogatą ofertę różnych animacji: dla dzieci z okazji urodzin, świąt, podczas imprez okolicznościowych, ale też dla dorosłych jako wodzirej i konferansjer. Ile już masz za sobą animacji do tej pory i w których działaniach najlepiej się odnajdujesz?
– Profesjonalnym animatorem jestem od siedmiu lat. Podczas prowadzenia eventów staram się, żeby cała rodzina brała udział w zabawach, począwszy od dzieci, kończąc na dziadkach. Zachęcam dorosłych do przyłączenia się, co powoduje zawsze mnóstwo śmiesznych sytuacji i pięknych wspomnień z danej uroczystości. Każda okazja jest odpowiednia – rocznica ślubu, bal karnawałowy, impreza firmowa, piknik, wesele, poprawiny czy Komunia Święta. Rodzice nie muszą się zastanawiać, czy nie będą się nudzić dzieci podczas rodzinnej uroczystości. Zostałam zaproszona przez Prezydenta Elbląga do przeprowadzenia jako konferansjer Dnia Dziecka w Amfiteatrze Parku Dolinka. Byłam dumna z tego, iż mogę przeprowadzić zabawy na scenie dla tak dużej publiki. Poczułam się doceniona i całe zgromadzone doświadczenie mogłam przekuć w działanie. Podczas przerw między zespołami profesjonalnie zadbałam o zaktywizowanie publiczności do zabaw. Temat prowadzenia wesel, imprez firmowych w zakresie prowadzenia zabaw osób dorosłych pozostawiam DJ-om, wodzirejom, zespołom muzycznym.
– Profesjonalnym animatorem jestem od siedmiu lat. Podczas prowadzenia eventów staram się, żeby cała rodzina brała udział w zabawach, począwszy od dzieci, kończąc na dziadkach. Zachęcam dorosłych do przyłączenia się, co powoduje zawsze mnóstwo śmiesznych sytuacji i pięknych wspomnień z danej uroczystości. Każda okazja jest odpowiednia – rocznica ślubu, bal karnawałowy, impreza firmowa, piknik, wesele, poprawiny czy Komunia Święta. Rodzice nie muszą się zastanawiać, czy nie będą się nudzić dzieci podczas rodzinnej uroczystości. Zostałam zaproszona przez Prezydenta Elbląga do przeprowadzenia jako konferansjer Dnia Dziecka w Amfiteatrze Parku Dolinka. Byłam dumna z tego, iż mogę przeprowadzić zabawy na scenie dla tak dużej publiki. Poczułam się doceniona i całe zgromadzone doświadczenie mogłam przekuć w działanie. Podczas przerw między zespołami profesjonalnie zadbałam o zaktywizowanie publiczności do zabaw. Temat prowadzenia wesel, imprez firmowych w zakresie prowadzenia zabaw osób dorosłych pozostawiam DJ-om, wodzirejom, zespołom muzycznym.
– Co jest niezbędne w pracy animatora? A co jest w niej najważniejsze dla Ciebie?
– Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że najważniejszy w pracy animatora jest sprzęt. A to nie jest prawda, dlatego że jestem w stanie zabrać ze sobą mikrofon, głośnik, pendrive i w ten sposób przeprowadzić sto różnych zabaw. Jakieś chusty, kulki, narty, duże spodnie czy inne rzeczy to są dodatki, które można wprowadzić, ale nie trzeba. Dla mnie najważniejsze jest zaangażowanie – moja pasja, szczerość sprawia, że inni dobrze się bawią. Nie wystarczy zabrać ze sobą tylko chustę – trzeba mieć w sobie umiejętność wzbudzania zaufania, uśmiech, odwagę, iskierki w oczach i wtedy wiadomo, że zabawa będzie udana. Dzieci muszą widzieć, że oddaję całą siebie w tych animacjach. Jestem na sto procent naturalna, mam w sobie tę szczerość, pasję i nie robię niczego z przymusu. Mogę się pochwalić, że nie miałam jeszcze nigdy niezadowolonego klienta.
– Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że najważniejszy w pracy animatora jest sprzęt. A to nie jest prawda, dlatego że jestem w stanie zabrać ze sobą mikrofon, głośnik, pendrive i w ten sposób przeprowadzić sto różnych zabaw. Jakieś chusty, kulki, narty, duże spodnie czy inne rzeczy to są dodatki, które można wprowadzić, ale nie trzeba. Dla mnie najważniejsze jest zaangażowanie – moja pasja, szczerość sprawia, że inni dobrze się bawią. Nie wystarczy zabrać ze sobą tylko chustę – trzeba mieć w sobie umiejętność wzbudzania zaufania, uśmiech, odwagę, iskierki w oczach i wtedy wiadomo, że zabawa będzie udana. Dzieci muszą widzieć, że oddaję całą siebie w tych animacjach. Jestem na sto procent naturalna, mam w sobie tę szczerość, pasję i nie robię niczego z przymusu. Mogę się pochwalić, że nie miałam jeszcze nigdy niezadowolonego klienta.
Agata Tupaj
Do swojej pracy podchodzę z oddaniem. Animacja wymaga dużego wysiłku i poświęceń, jednak uśmiech i zadowolenie dzieci sprawia, że cały czas mam siłę i motywację do tego, żeby stawać się coraz lepsza w tym, co robię – mówi Aleksandra Żukowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez