Taniej pojechać już się nie da

2025-02-09 08:00:00(ost. akt: 2025-02-07 14:16:53)

Autor zdjęcia: pixaby

Coraz więcej aut elektrycznych jeździ po Polsce, a czym jeżdżą olsztynianie? Czy jazda tak modnymi dziś elektrykami jest tańsza niż pojazdami z tradycyjnymi silnikami? Dlatego elektryk, czy benzyna, a może diesel, oto jest pytanie.
Na widok auta elektrycznego wielu wzdycha, bo też chcieliby jeździć takim samochodem. Elektryki nie kopcą i są modne, a kto nie chce być trendy, eko? Jednak wszystko, co na topie ma swoją cenę, także auta elektryczne. Są droższe niż z tradycyjnym napędem. Wprawdzie najtańszy elektryk dostępny dziś na rynku kosztuje ok. 80 tys. zł, ale przy jego zasięgach nieco ponad 200 kilometrów, to taki miejski maluch na baterie. Auta z wyższej półki kosztują już dużo więcej. Dlatego elektryk czy benzyna, a może diesel, to pytanie stawia sobie wiele osoby, które planują kupno samochodu.

Na LPG najtaniej
Kupując samochód trzeba wziąć pod uwagę też koszty eksploatacji, choćby tankowania czy ładowania. Tu warto sięgnąć do rządowego raportu, który przygotowuje cyklicznie Ministerstwo Przemysłu, porównując koszty przejechania 100 km autami na paliwa alternatywne i z silnikami tradycyjnymi. Najnowszy raport jest za IV kwartał ubiegłego roku.

Zgodnie z raportem ministerstwa auto kompaktowe średniej wielkości napędzane benzyną przejedzie 100 km za 35,78 zł. W przypadku średniego SUV-a lub crossovera jest to 40,87 zł.

Z kolei koszt przejazdu 100 km w przypadku auta kompaktowego z silnikiem diesla wyniesie 28,91 zł, a SUV-em i crossoverem – 36,29 zł.

A jak wypadają będące na topie elektryki? Z zestawienia wynika, że koszt przejazdu 100 km elektrykiem ładowanym z ogólnodostępnych stacji ładowania wyniesie 40,55 zł, dla SUV-a i crossovera – 43,35 zł.

Najkorzystniej w tym zestawieniu wypadły auta zasilane skroplonym gazem płynnym znanym jako propan butan czy gazol (LPG). Koszt przejazdu 100 km autem zasilanym LPG o mocy silnika 100-150 KM wyniósł 24,18 zł. Dużo drożej wyszła jazda autami zasilanymi sprężonym gazem ziemnym (CNG), bo dla aut kompaktowych o średniej wielkości koszt przejazdu 100 km wyniósł 42,54 zł.

Paliwo przyszłości?
Jednak najdrożej w tym zestawieniu wypadł przejazd autem z silnikiem na wodór, w którym niektórzy upatrują paliwo przyszłości. Nie bez kozery wodór został wymieniony w unijnym rozporządzeniu o redukcji emisji CO2 z nowych pojazdów do zera, a które od 2035 roku nakłada na producentów samochodów obowiązek stosowania silników elektrycznych. Ale w sprzedaży mają być też nowe auta napędzane właśnie wodorem. Na razie jednak wodór, to melodia przyszłości, choćby ze względu na koszty.

Jak wynika z ministerialnego zestawienia koszt przejazdu 100 km SUV-em i crossoverem na wodór wyniósł 69 zł. Ale takich aut, jak się okazuje, nie ma wiele, bo np. w Olsztynie i w powiecie olsztyńskim nie ma ani jednego zarejestrowanego auta na wodór. To specjalnie nie dziwi, zważywszy, że auta na wodór są bardzo drogie ( za jedno można mieć dwie dobre hybrydy). Nawet pomijając już koszty to też nie byłoby, gdzie zatankować pojazdu na wodór. Na Warmii i Mazurach nie ma żadnej publicznej stacji wodorowej, a najbliższe ogólnodostępne stacje znajdują się w Gdańsku i w Warszawie. Zresztą podobnie wygląda to w innych regionach, bo w całej Polsce jest tylko siedem stacji. Niemniej z roku na rok przybywają kolejne, ale to dlatego, że coraz więcej miast decyduje się na kupno autobusów zasilanych wodorem.

Dużo taniej z własnego gniazdka
Jak widać z rządowego raportu najtaniej wchodzi jazda na LPG. Elektryki są daleko w tyle, ale to nie do końca jest prawda. Otóż w tym rankingu wzięto pod uwagę ładowanie aut elektrycznych na publicznych stacjach. Stąd też średnia cena 2,55 zł/kWh. Inaczej to zupełnie wygląda, gdy ładujemy elektryka w domu korzystając nawet nie z własnej fotowoltaiki a jedynie z prądu z sieci, który mamy w gniazdku. Bo przecież nie każdy możliwość zamontowania paneli słonecznych na dachu.

Dlatego tu trzeba sięgnąć do drugiego raportu też Ministerstwa Przemysłu, który pokazuje średni koszt przejechania 100 km samochodem elektrycznym ładowanym energią elektryczną w gospodarstwie domowym. I tu już elektryki biją konkurencję na głowę, bo w przypadku aut z segmentu C, czyli aut kompaktowych o średniej wielkości koszt przejechania 100 kilometrów wyniósł 18,13 zł, a w przypadku średnich SUV-ów i crossowerów było to 19,38 zł. To przy średniej cenie prądu w gospodarstwach domowych za IV kwartał 2024 wynoszącej 1,14 zł/kWh. W przypadku ładowania auta elektrycznego z własnej fotowoltaiki, to koszt ten jest jeszcze dużo niższy. Ale czy jest to miarodajne, bo tu trzeba byłoby wziąć też pod uwagę koszty, które poniósł właściciel montując panele. A te idą w dziesiątki tysięcy złotych.

Niezależnie od tego jak na dłoni widać, że elektryk ładowany z domowego gniazdka, nawet bez fotowoltaiki, jest dużo tańszy w eksploatacji niż auta z klasycznymi silnikami.

Sieć coraz gęstsza
Jednak czasem trzeba ruszyć w Polskę i zdać się na komercyjne gniazdka. Jeszcze kilka lat temu trzeba było dobrze zaplanować podróż, by nie zostać z rozładowanymi bateriami. Dziś ładowanie to nie problem, bo sieć stacji jest coraz gęstsza.

Z informacji Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że w ub. roku odnotowano w Polsce prawie 50 proc. wzrost liczby punktów ładowania w porównaniu z 2023 rokiem i na koniec 2004 roku było ich 8589. A w sumie 4610 stacji. Oczywiście różnie to wygląda w poszczególnych województwach. Najwięcej stacji było na Mazowszu (731) i Śląsku (727), a najmniej na Podlasiu (52) i w Świętokrzyskiem (57). W tym rankingu Warmia i Mazury znalazły się na 10. pozycji z 178 stacjami.

Czym jeździmy
Tu nie ma specjalnych zmian. Dominują pojazdy z silnikami spalinowymi, ale coraz więcej jest też tak chętnie kupowanych ostatnio aut z napędami hybrydowymi. Jak przekazał nam Patryk Pulikowski, rzecznik olsztyńskiego Urzędu Miasta, obecnie w Olsztynie jest zarejestrowanych ponad 96 tys. pojazdów osobowych, w tym o napędzie tylko elektrycznym — 171, z paliwem alternatywnym – energia elektryczna — 812, z paliwem alternatywnym – gaz LPG — 1216.

Podobnie wygląda to w powiecie olsztyńskim. Jak poinformował Wojciech Szalkiewicz, rzecznik Starostwa Powiatowego w Olsztynie w powiecie olsztyńskim jest zarejestrowanych prawie 78 tys. samochodów osobowych, w tym 158 aut w pełni elektrycznych i 1151 hybryd.

Andrzej Mielnicki