Dzikie zwierzęta na ulicach Giżycka

2025-01-25 09:00:00(ost. akt: 2025-01-24 15:19:22)

Autor zdjęcia: Arch. GG

Łosie spacerujące po ulicach miasta, wchodzące na posesje, ogrody działkowe, czy zagubione w miejskim terenie sarny - to częsty widok w Giżycku. Z obecnością dzikich zwierząt w przestrzeni miejskiej spotykamy się coraz częściej. Problem tkwi w tym, że nie wiadomo co w takich przypadkach robić. Które służby, instytucje, organizacje odpowiadają za zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców i zwierząt?
Jest problem

W Giżycku tak naprawdę nikt nie jest w stanie pomóc dzikim zwierzętom pojawiającym się na terenie miasta. Do ośrodka rehabilitacji zwierząt nikt rannego łosia nie zawiezie ani też nie poda zastrzyku usypiającego. Policja czy straż miejska też niewiele pomogą, bo nie mają uprawnień. Nadleśnictwo Giżycko i straż leśna nie mogą działać poza terenem nadleśnictwa, choć leśnicy starają się wspierać mieszkańców i pomagają przy organizacji bezpiecznego powrotu dzikich zwierząt do lasu.

Na precyzyjne przepisy w tym zakresie od wielu lat czekają mieszkańcy Giżycka oraz służby jak straż miejska, leśna i ochrony przyrody, a także różne organizacje, które spieszą na pomoc uwięzionym w miejskim gąszczu dzikim zwierzętom, którym często trudno jest samodzielnie wydostać się z pułapki. Obecnie prawo w tym zakresie niestety nie jest doskonałe, a obowiązki różnych instytucji są rozproszone.

W połowie grudnia w Urzędzie Miejskim w Giżycku na zaproszenie burmistrz Ewy Ostrowskiej spotkali się samorządowcy oraz przedstawiciele instytucji i organizacji, którym zależy na rozwiązaniu problemu związanego z obecnością dzikich zwierząt w mieście.

— Coraz częściej w mieście spacerują np. łosie. Jest to oczywiście zrozumiałe, bo to my zajmujemy ich terytoria, ale budzi też wiele problemów, z którymi borykają się nasze służby. Problemem jest niedoskonałość rozwiązań prawnych, które w chwili obecnej nie pozwalają na systemowe zajęcie się tematem — informuje burmistrz Giżycka. — Stąd też postanowiliśmy zwrócić się z apelem do parlamentarzystów i ministerstwa o pochylenie się nad sprawą uszczegółowienia przepisów, które pozwoliłyby na szybszą reakcję w przypadku zagrożenia spowodowanego przez dzikie zwierzę lub np. potrzeby udzielenia pomocy rannemu zwierzęciu. Zajmiemy się też działaniami edukacyjnymi skierowanymi do mieszkańców, przypominając, jak należy się zachowywać w przypadku spotkania z dziką zwierzyną.

Burmistrz Giżycka Ewa Ostrowska i starosta powiatu giżyckiego Mirosław Dariusz Drzażdżewski wystosowali do parlamentarzystów apel z prośbą o zainicjowanie przez rząd działań związanych z uregulowaniem procedur postępowania z dzikimi zwierzętami na terenach zabudowanych. Pismo skierowane jest do minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski.

— Jako przedstawiciele samorządów Powiatu Giżyckiego i Miasta Giżycka zwracamy się do Pani Minister z wnioskiem o zainicjowanie działań związanych z uregulowaniem problematyki procedur postępowania z dzikimi zwierzętami, żyjącymi w stanie wolnym i coraz częściej pojawiającymi się na terenach zabudowanych. Łosie, sarny, jelenie czy dziki pojawiają się regularnie na ulicach, osiedlach, ogrodach działkowych i placach ogólnodostępnych naszego miasta. Stwarza to zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych mieszkańców, ich majątku i samych zwierząt — czytamy w apelu. — Brak precyzyjnych zapisów w ustawach i aktach wykonawczych, wskazujących kto i za co odpowiada, stwarza spory kompetencyjne i nie pomaga w integrowaniu służb w celu usuwania takich zagrożeń. Liczne postępowania sądowe i orzeczenia sądów administracyjnych potwierdzają tylko brak precyzyjnych rozwiązań w aktach prawnych dotyczących wskazanego wyżej problemu, z którym zmuszeni jesteśmy zmagać się coraz częściej.

— Zwierzęta łowne w stanie wolnym zgodnie z ustawą Prawo Łowieckie są własnością Skarbu Państwa. Nie ma innych właścicieli odpowiedzialnych za te zwierzęta, a zatem podmiotów praw i obowiązków wynikających z własności — zwracają uwagę autorzy apelu. — Dziś najpowszechniejszym zdarzeniem jest wyprowadzenie dzikich zwierząt z miast na obszary niezabudowane. Jednak i tu napotykamy na szereg wątpliwości w wykonywaniu tych czynności, jak chociażby: brak wskazania konkretnego podmiotu odpowiedzialnego za tę czynność, brak określenia procedur zabezpieczenia trasy wyprowadzenia, brak zasad odpowiedzialności podmiotu wykonującego tę czynność. Samorządy ani służby nie mają jasnych podstaw prawnych do działania w tym zakresie.

Do tematu wrócimy.

Katarzyna Tomaszewicz