Zaczyna się wielkie liczenie na drogach, także na Warmii i Mazurach

Dziś drogowcy zaczynają pomiary natężenia ruchu na drogach krajowych. Wielkie liczenie wszystkich pojazdów, od rowerów po wielkie ciężarówki, odbędzie się w całej Polsce. Na Warmii i Mazurach jest 138 punktów pomiarowych. Takie badania przeprowadza się co pięć lat, a auta liczone są głównie metodą wideorejestracji. Po co drogowcom ta wiedza, te liczby?

— Na ich podstawie podejmowane są decyzje dotyczące budowy nowych dróg, ich przekroju, geometrii i węzłów — tłumaczy Katarzyna Kozłowska, rzecznik prasowy olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

— Określane są wskaźniki ekonomiczne decydujące o realizacji inwestycji lub jej zaniechaniu, przeprowadzeniu remontu i jego zakresie.

Nie chodzi więc tylko o statystykę, ale też o to, żeby dzięki niej wiedzieć, gdzie z powodu dużego ruchu trzeba pilnie przebudować drogę i co istotne — o jakich parametrach powinna być to droga.

W różne dni i o różnych porach

Pomiary wykonywane będą podczas kilku specjalnie wybranych dni, o różnych porach, zarówno w dzień, jak i w nocy. Bo chodzi o to, jak wyjaśnia rzeczniczka, żeby uzyskać pełny obraz sytuacji na drogach.

Dzisiejszy, pierwszy pomiar będzie prowadzony w godzinach 6-22 i na odcinkach dróg krajowych, na których średni dobowy ruch roczny pojazdów silnikowych ogółem w poprzednim pomiarze (w latach 2020-2021) był większy od 6000 pojazdów na dobę, oraz na odcinkach, na których poprzednio nie wykonywano pomiaru ruchu. W województwie warmińsko-mazurskim jest 51 takich odcinków. I tu będzie w sumie pięć pomiarów 16-godzinnych i cztery pomiary 24-godzinne.

Ruch rośnie

Generalny pomiar ruchu przeprowadza się co pięć lat. Ostatni pomiar ruchu odbył się w latach 2020-2021 i trwał dłużej ze względu na pandemię. Ograniczenia w przemieszczaniu się i to, że Polacy mniej podróżowali w obawie przed zakażeniem covidem, wypłynęły na wyniki badania.

Z ostatniego pomiaru wynikało, że średni dobowy ruch na sieci dróg krajowych w województwie warmińsko-mazurskim wyniósł 7560 pojazdów. W porównaniu z pomiarem z 2015 roku ruch wzrósł o około 23 proc. Jednak wciąż był jednym z najniższych wyników spośród danych zebranych ze wszystkich województw. Dla porównania średnie natężenie ruchu w latach 2020-2021 w całej sieci dróg krajowych wyniosło 13 574 pojazdy na dobę.

Tu jak w ulu

Na Warmii i Mazurach najbardziej obciążoną ruchem drogą była siódemka, na której średnie natężenie ruchu wynosiło około 20 tysięcy pojazdów na dobę. Jednak dużo większy ruch był w okolicach Olsztyna. Z pomiaru wynikało bowiem, że najbardziej zatłoczoną wylotówką z Olsztyna była S51 od Olsztyna-Południe w stronę Stawigudy, gdzie średnio na dobę przejeżdżało 22 140 pojazdów. Tylko nieco mniejszy był na szesnastce od Olsztyna-Wschód w kierunku Barczewa.

Średnie natężenie ruchu wyniosło tu 20 245 pojazdów na dobę. Trzecią najbardziej ruchliwą wylotówką z miasta okazała się droga DK51 w stronę Dywit, gdzie było 12 907 pojazdów na dobę. A na czwartym miejscu był wylot na Ostródę. Tu, na szesnastce, odcinek Olsztyn-Zachód — Podlejki średnio na dobę przemierzało 11 120 pojazdów.

W przypadku piątej drogi krajowej, prowadzącej do Olsztyna, czyli DK53, natężenie ruchu na odcinku Olsztyn-Pieczewo — Pasym wynosiło 6738 pojazdów na dobę.

Tłoczno na obwodnicy

Podczas ostatniego pomiaru po raz pierwszy został zbadany ruch na olsztyńskiej obwodnicy. Jak wynikało z tamtego pomiaru, największy ruch był na odcinku obwodnicy Olsztyn-Jaroty — Olsztyn-Pieczewo (15 484 pojazdy na dobę) i Olsztyn-Pieczewo — Olsztyn-Wschód (15 303 pojazdy na dobę).

W przypadku dwóch pozostałych odcinków: S16 Olsztyn-Południe — Olsztyn-Jaroty i DK16 Olsztyn-Zachód — Olsztyn-Południe natężenie ruchu wynosiło odpowiednio 12 790 i 5576 pojazdów na dobę.

W tym roku ruch na obwodnicy będzie mierzony w sześciu punktach, ale nie będzie takich pomiarów na olsztyńskich ulicach, które są odcinkami dróg krajowych. Pomiar wykonywany jest bowiem na istniejącej sieci dróg krajowych zarządzanych przez oddział GDDKiA w Olsztynie, a więc z wyłączeniem tych odcinków, które przebiegają przez miasta na prawach powiatu i są zarządzane przez prezydentów tych miast. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Olsztynie. Koszt tegorocznego pomiaru ruchu w regionie to prawie 1,5 mln zł.

Andrzej Mielnicki