Czy dostaniemy unijne wsparcie?
2025-01-19 09:00:00(ost. akt: 2025-01-17 15:14:33)
Czy będą dodatkowe pieniądze na wsparcie regionów graniczących z Rosją, bo dziś to już bardziej obszary przyfrontowe. Tu ważny głos może popłynąć z Olsztyna, o tym, jak rosyjska agresja na Ukrainę wpłynęła na regiony graniczące z Rosją?
Czy w unijnym budżecie znajdą się dodatkowe pieniądze na wsparcie graniczących z Rosją regionów? Po rosyjskiej agresji na Ukrainę to już bowiem przyfrontowe regiony, odczuwające wszystkie tego skutki, zarówno gospodarcze, jak i społeczne. Takie regiony jak Warmia i Mazury, Podlasie, Lubelszczyzna i Podkarpacie czy inne w graniczących z Rosją, Białorusią i Ukrainą krajach dostały rykoszetem, bo inwestorzy nagle się wycofują, turyści odwołują rezerwacje. Jest strach, są obawy.
Czy w związku z tym regiony te mogą liczyć na specjalne wsparcie? Najpierw potrzebna jest diagnoza problemu i o tym, jak rosyjska agresja na Ukrainę wpłynęła na graniczące z Rosją regiony, dziś w Olsztynie będą rozmawiać przedstawiciele Komisji Europejskiej i Banku Światowego oraz europejskich krajów graniczących z Rosją.
Dwieście kilometrów muru
— Aktualnie granica z Federacją Rosyjską jest źródłem ogromnych ograniczeń i trudności rozwojowych — mówi marszałek województwa Marcin Kuchciński. — Dla naszego regionu to dwieście kilometrów muru.
— Aktualnie granica z Federacją Rosyjską jest źródłem ogromnych ograniczeń i trudności rozwojowych — mówi marszałek województwa Marcin Kuchciński. — Dla naszego regionu to dwieście kilometrów muru.
— W graniczących z Rosją powiatach nasilają się negatywne procesy demograficzne, zauważalna jest stagnacja gospodarcza, szczególnie w branży turystycznej. Towarzyszy temu brak poczucia bezpieczeństwa mieszkańców i niepewność inwestorów. Aby stawić czoła tym niekorzystnym trendom wynikającym z wojny w Ukrainie, w zeszłym roku z inicjatywy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego powołano międzynarodowy projekt Regio-Silience, w którym pełnimy rolę lidera — dodaje.
Rozpoczynająca się dziś w Olsztynie dwudniowa konferencja jest częścią projektu, który ma pozwolić na opracowanie diagnozy sytuacji społeczno-gospodarczej w województwie warmińsko-mazurskim oraz w wybranych regionach Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii oraz Norwegii w kontekście zamrożenia relacji z Rosją po wybuchu wojny w Ukrainie, a w konsekwencji powstania tzw. nowej żelaznej kurtyny.
W konferencji weźmie udział ponad 60 uczestników z Estonii, Finlandii, Łotwy, Litwy, Norwegii i Polski. Efektem sesji i warsztatów mają być rekomendacje dotyczące możliwych rozwiązań na poziomie krajowym oraz unijnym, w tym z programów współpracy Interreg, ze szczególnym uwzględnieniem instrumentów polityki spójności, dla graniczących z Rosją regionów.
To jasne: potrzebne wsparcie
Co do tego, że taka dodatkowa pomoc jest potrzebna, nie mają cienia wątpliwości samorządowcy z graniczącym z Rosją, a dokładniej z obwodem królewieckim, powiatów.
— Każda pomoc jest potrzebna — podkreśla Tomasz Sielicki, burmistrz Braniewa.
Co do tego, że taka dodatkowa pomoc jest potrzebna, nie mają cienia wątpliwości samorządowcy z graniczącym z Rosją, a dokładniej z obwodem królewieckim, powiatów.
— Każda pomoc jest potrzebna — podkreśla Tomasz Sielicki, burmistrz Braniewa.
— Po rosyjskiej agresji na Ukrainę nasza sytuacja zmieniła się diametralnie. Ustała dotychczasowa wymiana handlowa z obwodem królewieckim. Terminale nie pracują, przedsiębiorcy przenieśli swoją działalność do innych regonów. I cierpimy na tym gospodarczo bardzo — mówi.
Zdaniem Alicji Rymszewicz, starosty węgorzewskiej, ta pomoc jest zdecydowanie potrzebna.
— Widzimy bowiem jakąś psychiczną blokadę u inwestorów, którzy nie chcą, obawiają się u nas inwestować — zauważa Alicja Rymszewicz.
— To raz, a dwa: zdecydowanie zmniejszył się ruch turystyczny. Po agresji Rosji na Ukrainę turyści z innych regionów Polski, ale też z zagranicy, obawiają się do nas przyjeżdżać i mamy tego skutki ekonomiczne. Trudno jest też pozyskać środki na rozbudowę infrastruktury, a bez tego będziemy mieli efekt domina. Nie ma dróg, nie ma kolei, to nie ma turystów, inwestorów i miejsc pracy. Koło się zamyka. Region dalej będzie się wyludniał, mieszkańcy będą wyjeżdżać, kierowani raczej nie poczuciem bezpieczeństwa, a bardziej brakiem perspektyw, szans rozwoju, znalezienia dobrej pracy.
— Wsparcie na pewno jest potrzebne — dodaje Krzysztof Kazaniecki, starosta gołdapski. — Widzimy, że nasi rolnicy i w sąsiednich powiatach mają problemy. Spadła dochodowość rolnictwa, bo jest dalej zalew zboża i produktów z Ukrainy, dodatkowo doszedł problem z Mercosurem.
— Po agresji Rosji na Ukrainę spadł też ruch turystyczny, bo poszła fama, że na przygranicznych terenach jest niebezpiecznie. Co oczywiście trzeba zdementować. Jest bezpiecznie, czujemy się tu bezpiecznie i zapraszamy do nas turystów. Ale oczywiście w obecnej sytuacji cały czas trzeba myśleć o wzmacnianiu naszego bezpieczeństwa, infrastruktury; te inwestycje są niezbędne. Widzimy, że coraz większym wzywaniem dla samorządów staje się już nie tylko przyciągnięcie nowych mieszkańców, ale zatrzymanie tych, którzy już są. Dlatego musi być więcej miejsc pracy, i to dobrych miejsc, żeby mieszkańcy chcieli zostać. Musimy przyciągnąć inwestorów, a można to osiągnąć tylko, stwarzając im dobre warunki, dając zachęty i rozwijając infrastrukturę — twierdzi starosta Kazaniecki.
Nowy fundusz pomoże?
Trudno powiedzieć, jaką konkretnie formę miałaby przyjąć dodatkowa pomoc UE. Być może nowego unijnego instrumentu, a więc Funduszu Ochrony i Rozwoju, o który — jak donosiły wcześniej media — zabiegają polscy europosłowie w Brukseli. To byłyby dodatkowe pieniądze na inwestycje w przygranicznych regionach.
Trudno powiedzieć, jaką konkretnie formę miałaby przyjąć dodatkowa pomoc UE. Być może nowego unijnego instrumentu, a więc Funduszu Ochrony i Rozwoju, o który — jak donosiły wcześniej media — zabiegają polscy europosłowie w Brukseli. To byłyby dodatkowe pieniądze na inwestycje w przygranicznych regionach.
Fundusz, na poziomie kilku czy nawet kilkunastu miliardów euro, miałby opierać się na dwóch filarach. Pierwszy dotyczyłby wsparcia przedsiębiorstw, zwłaszcza mikro- i małych firm z regionów, które odczuły ekonomiczne skutki wojny, drugi natomiast kwestii bezpieczeństwa, a więc wzmacniania granicznej infrastruktury.
Po porannej sesji plenarnej w Przystani Hotelu & Spa przy ul. Żeglarskiej 4 uczestnicy olsztyńskiej konferencji odwiedzą Park Naukowo-Technologiczny w Olsztynie, gdzie zaplanowano prezentację firm i dyskusję z przedsiębiorcami z regionu, którzy doświadczyli negatywnych skutków wojny.
Po porannej sesji plenarnej w Przystani Hotelu & Spa przy ul. Żeglarskiej 4 uczestnicy olsztyńskiej konferencji odwiedzą Park Naukowo-Technologiczny w Olsztynie, gdzie zaplanowano prezentację firm i dyskusję z przedsiębiorcami z regionu, którzy doświadczyli negatywnych skutków wojny.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez