Wciąż nie wiemy, co wydarzyło się w Barczewie
2025-01-12 13:00:45(ost. akt: 2025-01-10 14:56:08)
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości w zakładzie karnym w Barczewie. — Postępowanie zostało przedłużone, ponieważ prokuratura musi przesłuchać jeszcze około 200 osób. Są to głównie funkcjonariusze tego zakładu — informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
O sprawie pisaliśmy już kilka razy. Przypomnijmy: Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ wszczęła w styczniu 2023 roku śledztwo w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Służby Więziennej z zakładu karnego w Barczewie, do którego miało dojść w październiku 2022 roku.
Miało ono polegać na znęcaniu się psychicznym i fizycznym ze szczególnym okrucieństwem nad osobą prawnie pozbawioną wolności poprzez m.in. wulgarne wyzywanie, bicie po całym ciele, podduszanie i podtapianie.
Raport Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT), z którego wynika, że w zakładzie karnym w Barczewie mogło dojść do nieprawidłowości, w tym stosowania tortur, opublikowano na stronie internetowej RPO. Został on sporządzony po wizytacji, którą przeprowadzili w tym zakładzie od 17 do 20 października 2022 roku pracownicy KMPT działającego w ramach biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Koszmar w więzieniu?
Po publikacji artykułu w sierpniu 2023 roku otrzymaliśmy wiele telefonów od rodzin osadzonych skarżących się na ich traktowanie w Barczewie. Wciąż piszą i telefonują do nas osoby, które uważają, że zostały pokrzywdzone — obecni więźniowie oraz ci, którzy już opuścili więzienne mury.
Jeden z poszkodowanych w liście postanowił opowiedzieć nam o koszmarze, jaki miał przeżyć w murach zakładu karnego w Barczewie (dane mężczyzny pozostają do wiadomości redakcji):
„Obecnie prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo, w której jestem ofiarą i świadkiem tortur, łamania wielokrotnie godności człowieka i prawa. Traktowano nas jak przedmiot do sprawiania sobie przyjemności przez topienie, duszenie z czarnym workiem na głowie czy też wsadzanie paralizatora w odbyt; sprawiało to, że są oni królami za murami. Pani redaktor, może razem zwalczymy takie zło; wiem, że nie naprawimy całego świata, ale niech tamci ludzie przestaną tam pracować, abyśmy mogli czuć się jak skazani, a nie potępieni (…)”.
„Obecnie prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo, w której jestem ofiarą i świadkiem tortur, łamania wielokrotnie godności człowieka i prawa. Traktowano nas jak przedmiot do sprawiania sobie przyjemności przez topienie, duszenie z czarnym workiem na głowie czy też wsadzanie paralizatora w odbyt; sprawiało to, że są oni królami za murami. Pani redaktor, może razem zwalczymy takie zło; wiem, że nie naprawimy całego świata, ale niech tamci ludzie przestaną tam pracować, abyśmy mogli czuć się jak skazani, a nie potępieni (…)”.
Skontaktował się też z nami mężczyzna, który obecnie przebywa w innym zakładzie karnym. Więzień złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy służby więziennej w Barczewie. Pismo zostało też wysłane do biura Rzecznika Praw Obywatelskich, który poinformował, że przekazał je do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
— Wolałbym umrzeć, niż wrócić do Barczewa — zapewnia skazany. — To obóz tortur. Jeszcze po nocach śnią mi się krzyki bitych więźniów i to, co robili ze mną. Byłem torturowany i byłem naocznym świadkiem tortur na innych osadzonych. Do tych wszystkich zdarzeń dochodziło nie tylko w okresie wspominanym w śledztwie…
— Tego nie da się zapomnieć — mówi inny więzień, który jest już na wolności. — To ciągle wraca… Źle śpię, śnią mi się korytarze więzienne, krzyki katowanych. Choć jestem na wolności, to wręcz boję się wychodzić z domu… Chciałbym, żeby w końcu winni zostali ukarani, żeby już nikt nie musiał znosić upokorzeń i przemocy w więziennych murach. Boję się, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan.
Nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów
Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Służby Więziennej z zakładu karnego w Barczewie. Nikomu do tej pory nie przedstawiono zarzutów. Prokurator zgromadził materiał dowodowy, przesłuchani zostali więźniowie oraz świadkowie.
— Postępowanie się toczy, czas jego trwania został przedłużony. Na ten moment postępowanie jest w fazie in rem, co oznacza, że nadal nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów — informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski. I dodaje: — Czynności są prowadzone codziennie. Przesłuchaliśmy już wszystkie osoby, które mają status poszkodowanych oraz świadków. Teraz przesłuchiwani są funkcjonariusze. To grupa około 500 osób łącznie. Do przesłuchania zostało jeszcze około 200 pracowników tego zakładu — wyjaśnia Daniel Brodowski.
Joanna Karzyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez