Krok do przodu został zapowiedziany. Co dalej z "szubienicami" w Olsztynie?

2025-01-11 16:00:28(ost. akt: 2025-01-10 14:51:34)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

Zapowiedź prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka, że tzw. szubienice znikną z krajobrazu Olsztyna wywołała liczne komentarze. Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej jest jednym z ostatnich, który został zachowany w polskiej przestrzeni publicznej.
Przypomnijmy.

— Fizycznie pomnika, jaki znamy, nie będzie — zapowiedział w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn prezydent miasta Robert Szewczyk, ale nie podał szczegółów związanych z rozwiązaniem kwestii spornego monumentu. Samorząd ma się skłaniać do rozbiórki pomnika, ale zanim się to stanie miasto chce rozpisać konkurs na zagospodarowanie miejsca, w którym on stoi oraz czeka na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego także dotyczący pomnika. NSA nie wyznaczyła jeszcze terminu rozprawy.

— Zależy nam na tym, by zdekonstruować przekaz ideologiczny tego miejsca. Chodzi nam o to, by zmieniła się jego wymowa tożsamościowa, historyczna, publiczna" — poinformowało biuro prezydenta Olsztyna, zapewniając, że co do szczegółów miasto chce, by "zaproponowali je nie politycy, ale osoby znające się na przestrzeni miejskiej, na aranżowaniu tego rodzaju miejsc". W związku z tym postulatem miasto zamierza rozpisać konkurs związany z przestrzenią, na której obecnie znajduje się pomnik.

— Jest za wcześnie, by wskazać konkretne rozwiązanie. Na pewno w tym roku zajmiemy się kwestią tego pomnika — podało biuro prezydenta.

Pomnik nazywany "szubienicami" od lat budzi emocje nie tylko w Olsztynie. Zaprojektowany i częściowo wykonany przez Xawerego Dunikowskiego pomnik stoi w centrum miasta od 1954 roku. Pierwotnie nazwano go Pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej za Wyzwolenie, a po przemianach ustrojowych, na początku lat 90. XX w zmieniono tę nazwę na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej. Pomnika nie rozebrano na fali dekomunizacji z uwagi na Dunikowskiego, który należy do najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy.

Spór o pomnik wybuchł po inwazji Rosji na Ukrainę. W styczniu 2023 roku ówczesny wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki (PiS) wydał decyzję z rygorem natychmiastowej wykonalności, która nadkładała na Olsztyn obowiązek usunięcia pomnika z przestrzeni publicznej. Wojewoda nie wskazał, czy pomnik ma być trwale zburzony, czy przeniesiony.

W maju 2023 r. decyzję wojewody podtrzymał ówczesny minister kultury Piotr Gliński. Gmina Olsztyn odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ten we wrześniu 2023 roku oddalił skargę gminy Olsztyn. Sąd administracyjny w wyroku wskazał, że organy administracji należycie wykazały, iż pomnik propaguje ustrój komunistyczny, a zatem powinien zostać usunięty. Poprzedni prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz przed rokiem na ten wyrok złożył skargę kasacyjną w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który nie wyznaczył terminu, w jakim zajmie się sprawą.

— Jeśli gmina Olsztyn chce zburzyć pomnik, czy robić z nim cokolwiek innego, może w każdej chwili wycofać skargę kasacyjną i to będzie dla NSA wiążące — powiedział rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Szymon Tarasewicz, który dodał, że obecny wojewoda Radosław Król nie podejmował w tej sprawie żadnych działań, bo "ruch leży po stronie gminy Olsztyn".

— Postępowanie Wojewody Warmińsko-Mazurskiego wobec tego pomnika będzie mogło być podjęte po ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy przez Naczelny Sąd Administracyjny, ewentualnie po wycofaniu przez Gminę Olsztyn skargi kasacyjnej z NSA" — podał Tarasewicz.

Mieszkańcy Olsztyna są podzieleni w ocenie tego, czy "szubienice" powinny stać w centrum miasta. Pomnik jest obecnie w kiepskim stanie: odpadła część granitowych okładzin, jest pomazany czerwoną farbą. Dla bezpieczeństwa przechodniów został ogrodzony.

Komentarze

Słowa prezydenta Olsztyna wywołały liczne komentarze. Przewodniczący rady miasta Łukasz Łukaszewski wskazuje na wyjątkową lokalizację placu, na którym stoi pomnik. — To bardzo ważna przestrzeń dla mieszkańców, jak i samego miasta — stwierdził. — Deklaracja prezydenta miasta w tej sprawie wpisuje się w naszą wizję Olsztyna jako miasta otwartego, nowoczesnego i pełnego szacunku dla wszystkich jego mieszkańców.

Do sprawy odnieśli się również radni opozycji z PiS. — Dla mnie sprawa jest jasna. Ten pomnik powinien zniknąć z miejsca, w którym obecnie się znajduje. Być może w grę może wchodzić jego przeniesienie. W jego sprawie i tak trzeba podjąć konkretne działania, bo wymusza je coraz gorszy stan techniczny tego obelisku — stwierdził radny Adam Andrasz z PiS.

Radny PiS dodaje, że trzeba poczekać na konkretne decyzje władz Olsztyna w tej sprawie. Na to zwraca uwagę również Marian Jurak, olsztyński przewodnik turystyczny. — Rozumiem, że tego co stoi, nie będzie. Reszta na razie jest milczeniem, trochę szkoda, ale zakładam, że pomysł jest w trakcie krystalizacji. Liczę na to, że będzie coś do wyboru, do dyskusji. Mam na ten temat swoje wyrobione zdanie, ale zaczekam. Co by nie mówić, odważny krok do przodu został zapowiedziany — skomentował Jurak.

Zapowiedź prezydenta Szewczyka odbiła się też szerokim echem także w mediach społecznościowych.

— "To będzie test Pana odwagi, albo zostawi Pan zgniły kompromis, albo usunie ten sowiecki łuk triumfalny trwale i do końca - życzę aby się Pan nie bał" — stwierdził jeden z internautów.

Rafał Bętkowski, badacz i popularyzator historii Olsztyna: — Swego czasu zaproponowałem obecnemu prezydentowi Szewczykowi, traktując to pół żartem, pół serio, by obudować ten pomnik konstrukcją ze szkła i metalu, a w środku urządzić Muzeum Miejsca z ekspozycją przypominającą tzw. wyzwolenie obecnych ziem Warmii i Mazur przez Armię Radziecką. Koszty ewentualnego przeniesienia tego obelisku w inne miejsce będą na pewno ogromne, więc takie rozwiązanie na pewno będzie tańsze. Kontrowersyjny obiekt „zniknie z oczu”, a przybędzie nam w przestrzeni miejskiej nowe miejsce i nowa wartość.

PAP, Grzegorz Szydłowski