Naród i przywódcy USA żegnają wizjonera – Jimmy’ego Cartera

2025-01-09 22:24:45(ost. akt: 2025-01-09 22:48:32)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/HAIYUN JIANG/ POOL

W czwartek w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie odbył się pogrzeb Jimmy'ego Cartera – prezydenta, który zmienił bieg historii swoim wizjonerskim podejściem i poświęceniem dla wartości. Wśród obecnych znaleźli się wszyscy żyjący prezydenci USA, w niezwykłym pokazie jedności ponad podziałami.
Jimmy Carter, 39 prezydent USA, zmarł pod koniec grudnia w wieku 100 lat, pozostawiając spuściznę, która wykracza poza jego jedną kadencję odbytą w Białym Domu. Choć w latach 70-tych uważano jego prezydenturę za porażkę, dziś Carter jest doceniany za swoje prorocze podejście do zmian klimatycznych, praw obywatelskich i energii odnawialnej.

Pod witrażami neogotyckiej Katedry Narodowej obecni byli prezydenci, wiceprezydenci, członkowie Kongresu i zagraniczni dygnitarze. Joe Biden, Donald Trump, Barack Obama, Bill Clinton i inni usiedli wspólnie, oddając hołd człowiekowi, który wyprzedzał swoje czasy.


Prezydent Joe Biden wspominał Cartera jako człowieka o niezachwianych wartościach: „Siła charakteru to więcej niż tytuł. To zrozumienie, że każdy zasługuje na szacunek”. Jego słowa odzwierciedlały wyjątkowy etos Cartera, który uczył w szkole niedzielnej przez dziesięciolecia, nawet po opuszczeniu urzędu.

Cytowane zostały rownież słowa już nieżyjącego Walter Mondale, wiceprezydenta Cartera, który przed swoją śmiercią w 2021 roku opisał go jako lidera, który „odłożył na bok swoje krótkoterminowe interesy, by chronić przyszłe pokolenia”. Carter promował odnawialne źródła energii, prawa kobiet i sprawiedliwość rasową, co dziś jest uznawane za prorocze.

Po prezydenturze Carter zaangażował się w działalność charytatywną, w tym w organizację Habitat for Humanity, żyjąc skromnie w swoim rodzinnym miasteczku Plains w stanie Georgia. Jego wnuk Jason Carter wspominał go jako „zwykłego człowieka” o niezwykłych osiągnięciach.

Po uroczystościach w Waszyngtonie ciało Cartera zostanie pochowane w Georgii, w miejscu, które przez całe życie nazywał domem.


Źródło: NBC News