Poziem wam cosik dzieciska
2025-01-07 12:00:00(ost. akt: 2025-01-07 12:05:53)
"I prazie tak o punocy/Narodził Ji Syn sia mały/A to buł jezus-dziciszczka/Co zbazić mniół świat ten cały." Tak brzmi jedna ze zwrotek "Kolędy warmijskiej", którą napisała patronka jednej z olsztyńskich ulic. Muzykę jeden z patronów.
O istnieniu tej kolędy przypomniał nam ks. prof. Andrzej Kopiczko dyrektor Archiwum Archidiecezji Warmińskiej przy okazji 130. rocznica urodzin oraz 40. śmierci Marii Zientary-Malewskiej (1894–1984), Warmianki, która urodziła się w podolsztyńskim Brąswałdzie, poetki, prozaik i nauczycielka, znanej z zaangażowania w zbieranie i propagowanie folkloru warmińskiego.
— Maria Zientara-Malewska umiłowała swoją małą ojczyznę i jej poświęciła większość pisarskiego dorobku. Publikowała w miejscowej prasie, ale też w tomikach poezji i opracowaniach o regionie. Poruszała wątki związane z sanktuariami, miejscowościami i postaciami związanymi z walką po polskość. Swoje opracowania opierała na dokumentach, zasłyszanych opowieściach i własnych przeżyciach — powiedział przed otwarciem poświęconej jej wystawy i konferencji naukowej.
Znalazł się na niej także egzemplarz "Kolędy warmijskiej", która wyszła drukiem w Poznaniu w 1934 roku. Muzykę stworzył do niej Feliks Nowowiejski, urodzony w Barczewie Warmiak, autor muzyki do Roty. Po raz pierwszy pieśń została wykonana 15 lipca 1910 roku. W roku 2025 upływa zatem 115 lat od tego dnia.
Tekst kolędy wziął kompozytor z prasy olsztyńskiej, z którą poetka systematycznie współpracowała (od 1919 roku z „Gazetą Olsztyńską”, od 1921 roku z jej tygodniowym dodatkiem „Gościem Niedzielnym”). I chociaż poezji o tematyce bożenarodzeniowej było więcej, Feliks Nowowiejski wybrał wspomniany wiersz, zatytułowany Kolęda warmińska nr 1. Według relacji Marii Zientarówny, twórca muzyki uzasadniał swój wybór tym, że tekst pisany był gwarą, która przypominała mu czasy młodości — napisał Jan Boehm w artykule "Przyczynek do historii wydawnictw pieśni warmińskich: w setną rocznicę urodzin Feliksa Nowowiejskiego (Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 1977).
Czy ta kolęda jest napisana rzeczywiście w gwarze warmińskiej? Zdaniem depozytariusza gwary warmińskiej Łukasza Rucha nie. — Jest stylizowana na gwarę, niektóre słowa są gwarowe, inne nie — powiedział Ruch dla PAP i dodał, że Warmiacy nie mieli kolęd w gwarze, bo śpiewali polskie kolędy, ale inaczej akcentowali ich słowa.
Dodajemy jeszcze, że od pewnego czasu, dzięki takim ludziom jak Edward Cyfus czy wspomniany Łukasz Ruch w warmińsko-mazurskim wzrasta zainteresowanie gwarą warmińską.
Edward Cyfus to rodowity Warmiak, gawędziarz i autor książek o tematyce warmińskiej, między inymi "Warmińskiej sagi". Razem z Izabelą Lewandowską i Łukaszem Ruchem wydali „Słownik gwary warmińskiej”. Łukasz Ruch to propagator gwary i kultury warmińskiej, gwary
uczył się od dziadków. W 2024 roku drukiem ukazały się „Bojki no dzieciuków”, książka z bajkami w gwarze warmińskiej i w języku polskim. Teksty bajek napisała Martyna Ruch, a na gwarę przetłumaczył je Łukasz Ruch.
uczył się od dziadków. W 2024 roku drukiem ukazały się „Bojki no dzieciuków”, książka z bajkami w gwarze warmińskiej i w języku polskim. Teksty bajek napisała Martyna Ruch, a na gwarę przetłumaczył je Łukasz Ruch.
Edward Cyfus i Łukasz Ruch od kilku lat prowadzą kurs gwary warmińskiej dla początkujących, który organizuje olsztyński Miejski Ośrodek Kultury. Natomiast od 2014 odbywa się konkurs gwary "Po naszamu, po warnijsku", którego uczestnicy w 2024 roku spotkali się w Gietrzwałdzie. W konkursie wystąpiło blisko 30 uczniów szkół podstawowych i średnich z południowej Warmii, bo to na tym obszarze mówiono gwarą. Opowieści dotyczyły zarówno warmińskich tradycji, np. noworocznych psikusów, jak i obecnego życia na Warmii. Kilkoro uczestników podśmiewywało się gwarowo "z warsiowioków", którzy przyjeżdżają na Warmię, i naczytani książek, i wpisów w internecie udają ekspertów, np. od warmińskiej kuchni.
— Dzyndzałki (rodzaj pierogów) nie so warnijskie jedzenie — podkreśliła jedna z konkursowiczek.Dodała, że jak tak dalej pójdzie, to i hamburger zostanie uznany za regionalną warmińską potrawę.
oprac. Igor Hrywna
Fragment tekstu w gwarze warmińskiej
Pozawczoram z rena po frysztyku kobziyty sobzie co do roboty nolazły, a mym wsiedli w ołto i pojechalim do Łolstyna. Pozietrze buło sprowdy psiankne, tedy łostazilim ołto na łustrzyżónam parkplacu, coby noma żodan szpiglów nie łuder abo i ziankszy szkody nie łuczyniuł i poślim psiechtó na Stare Mniasto na wspomninki ło kedajszam Łolstynie. Gdzie sia człozieku nie łobglóndniesz wszandzie jenaczy tero wyglóndo. Jek am ślypsie zawer, zaro mi sia stary Łolstyn przymarzu.
Tłumaczenie na język literacki:
Przedwczoraj z rana po śniadaniu kobiety znalazły sobie jakieś zajęcie, a my wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Olsztyna. Pogoda była naprawdę piękna, więc zostawiliśmy auto na strzeżonym parkingu, żeby nam ktoś lusterek nie powyrywał albo i większych szkód nie narobił, i poszliśmy pieszo na Stare Miasto powspominać o niegdysiejszym Olsztynie. Gdzie się nie obejrzysz, wszystko teraz inaczej wygląda. Ledwie przymknąłem oczy, zaraz mi się stary Olsztyn przypominał.
źródło: Wikipedia
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez